Z ogromną pasją po drodze kariery kroczą młodzi koszalinianie – finaliści Mistrzostw Polski w Tańcach Latynoamerykańskich. Wiktoria Hendzel i Jędrzej Kasprzak oraz Natalia Stadnik i Jakub Dutka to taneczne pary, przed którymi otworem stoją najważniejsze parkiety świata. Są młodzi, utalentowani, pracowici i zdeterminowani, a przede wszystkim mają marzenia, które orbitują wokół tańca.
W sali treningowej spędzają dwie, trzy a czasem i pięć godzin dziennie. Każdego dnia! Rodzice przyprowadzili ich do Studia Tańca Pasja, kiedy mieli po trzy lata. Wytrwali. Z czasem dla nich taniec z zajęcia hobbystycznego stał się sportem, w którym dzięki konsekwencji oraz ciężkiej pracy (i stałej pomocy rodziców) stają się mistrzami. Ten proces trwa i wciąż wymaga nowych poświęceń.
Robert Rowiński, utytułowany tancerz, założyciel Studia Tańca Pasja, mówi: – Ja w ich wieku nie byłem aż tak dobry. Obserwując ich treningi, przypominam sobie własną drogę do mistrzostwa. Taniec stał się dla mnie wszystkim, podporządkowałem mu całe życie. Widzę, że oni też są na to gotowi.
Wiktoria Hendzel od kilku tygodni jest uczennicą liceum ogólnokształcącego. Ma dopiero 15 lat. W przepięknej, mieniącej się połyskującymi łuskami sukni, w scenicznym makijażu wygląda na nieco starszą. Od pół roku tańczy w parze z Jędrzejem Kasprzakiem. Siedemnastolatek to już utytułowany tancerz, wicemistrz Polski w tańcach latynoamerykańskich, a także finalista wielu turniejów ogólnopolskich i międzynarodowych.
Dla Wiktorii to ogromne wyzwanie i skok na głęboką wodę. Z automatu znalazła się w starszej kategorii wiekowej (16-18 latków), a w niej konkurencja jest najmocniejsza. Wystarczyły trzy miesiące wspólnej pracy, oczywiście poprzedzonej wcześniejszymi doświadczeniami, aby Wiktoria i Jędrzej zadebiutowali na Mistrzostwach Polski. Otrzymali tym samym najwyższą możliwą do osiągnięcia w tym wieku taneczną klasę A.
Natalia Stadnik i Jakub Dutka są kuzynostwem. Do Studia Tańca Pasja trzyletnią Natalię przyprowadziła mama, a dziewczynka pokochała taniec – mogła godzinami powtarzać wyuczone kroki. Brakowało jej tylko partnera. Z pomocą przyszedł kuzyn Jakub. Od blisko dziesięciu lat są taneczną parą, za sobą mają tysiące wspólnie wytańczonych godzin. Oboje uczą się obecnie w ósmej klasie. Oboje również myślą o wyborze klas językowych w szkole średniej. Marzą o karierze tanecznej, a do tego potrzebna jest bardzo dobra znajomość języków obcych. Już teraz uczestniczą w lekcjach, campach i warsztatach z tancerzami z całego świata. Choć trenują codziennie, wiedzą, że szkolna nauka jest bardzo ważna.
Robert Rowiński komentuje: – Rodzice naszych podopiecznych poza umożliwianiem im spełniania marzeń, mocno pilnują, by nie ucierpiały obowiązki szkolne. My również stawiamy sprawę jasno: szkoła jest ważna. Studio Tańca Pasja od wielu lat otwiera drogę dla przyszłych mistrzów. To naturalne, że młodzi wyfruną z naszego miasta, ale przez mocną współpracę naszego studia z najlepszymi tancerzami w Polsce, choćby takimi jak Justyna Hawkins, przygotowujemy ich na najważniejsze i najbardziej prestiżowe imprezy. Determinacja, obowiązkowość, to główne cechy jakie powinni mieć tancerze. Wymagające, pełne detali treningi wymagają dokładności, cierpliwości. Ważna jest również fizyczność, predyspozycje ciała, muzykalność, prezencja. Taniec towarzyski jest połączeniem bardzo wielu czynników. To połączenie sportu, artyzmu, wielkogodzinnych treningów i precyzyjnych ruchów, a także wysokiej kultury osobistej. Tancerze, którzy od dziecka panują nad swoim ciałem, mają wyuczone ruchy, a przez to są często uznawani za ludzi wyniosłych. W tańcu potrzebna jest osobowość, zdecydowanie i pewność siebie. Posiadanie tych wszystkich cech pozwala myśleć o poziomie mistrzowskim, udziale w tanecznych show i karierze.
Wiktoria Hendzel mówi: – To była długa, prawie trzygodzinna rozmowa z rodzicami, kiedy powiedziałam im, że podporządkowuję wszystko tańcowi. Wcześniej zastanawiałam się nad medycyną, jako przyszłym kierunkiem rozwoju. To było też marzenie moich rodziców, jednak taniec wygrał, bo nie wyobrażam sobie bez niego życia – śmieje się Wiktoria. – Specjalnie wybrałam taki profil klasy, żeby mieć więcej czasu na treningi. Dostosowałam odżywianie, ćwiczę na siłowni z trenerem personalnym, a sam taniec trenuję siedem dni w tygodniu – dodaje. – Na początku była rytmika w przedszkolu, potem, kiedy na zajęciach zobaczyłam pierwszy raz taniec w parze, stwierdziłam, że to jest to! Poczułam, że chcę iść w tym kierunku. Rodzice zabierali mnie na taneczne pokazy, z których wychodziłam oczarowana. Jestem wdzięczna i bardzo podziwiam rodziców, że przez tyle lat przywożą mnie do Pasji na treningi, często bez względu na rodzinne uroczystości czy kosztem swojego popołudnia. Jakiś czas temu rodzice i starsza siostra pytali mnie wielokrotnie, wystawiając na próbę, czy na pewno chcę wszystko podporządkować treningom. Nie miałam i nie mam wątpliwości, że tak. Kiedy zdarza się, że nie mogę tu być, czuję fizyczny brak tańca, atmosfery i skupienia jakie towarzyszy mi na parkiecie.
Jędrzej zaczynał podobnie, choć jego mama nie musiała go specjalnie zachęcać, gdyż sama jest instruktorką tańca. – Skończyłem szkołę sportową, a tam dużo pływałem. Potem grałem w piłkę, ale gdzieś w tle ciągle był taniec. Gdy byłem mały, niechętnie mówiłem, że chodzę na tańce, bo nie było to aż tak popularne wśród moich kolegów, teraz zresztą też nie specjalnie się chwalę – uśmiecha się Jędrek. – Miałem przerwę w treningach i wtedy chyba zrozumiałem, że ze wszystkiego tańca brakuje mi najbardziej. Od lutego trenuję wspólnie z Wiktorią. Na razie uczymy się siebie. Przed nami wiele pracy. Chcielibyśmy w najbliższym czasie wziąć udział w turniejach ogólnopolskich i międzynarodowych.
Wiktoria dodaje: – Dla mnie to duże wyzwanie, w naszej kategorii są osoby z trzech roczników, a to oznacza, że są to zawodnicy bardziej zgrani ze sobą i mają większe doświadczenie. Od Jędrka wiele się nauczę, a ja uwielbiam wyzwania. Mam wrażenie, że do tej pory tylko pląsałam, teraz bez przerwy myślę o tańcu i o tym, ile możemy razem zrobić.
Oboje swoją przyszłość wiążą z tańcem. Jędrek chciałby być trenerem, Wiktoria myśli o dalszym doskonaleniu w tańcu. – Taniec towarzyski to dla mnie przede wszystkim sport. Wysiłek fizyczny i poprzeczka jaką stawiamy naszemu ciału, każdego dnia jest bardzo wymagający. Siłownia, zbilansowana dieta, dbanie o siebie to nasza codzienność – dodaje młoda tancerka.
Natalia i Jakub też chcieliby zostać w przyszłości trenerami. Najbliższy rok zapowiada się niezwykle intensywnie. Mają realne szanse na zdobycie trofeów na Mistrzostwach Polski oraz na turniejach ogólnopolskich. Choć oboje mówią, że mają ciut mniej czasu dla swoich kolegów i koleżanek to nie czują, aby bardzo się poświęcali, oddając się swojej pasji. Deklarują, że obowiązki szkolne i treningi taneczne potrafią połączyć, a czuwają nad tym ich rodzice.
Filigranowa Natalia na parkiecie zamienia się w skupioną i dojrzałą tancerkę. Oboje właśnie przymierzają nowe kostiumy. I mimo że większość śmiertelników, zachwycałaby się mieniącymi detalami, falbanami, oni od razu testują, jak ich stroje zachowują się w tańcu. Bezszelestnie, ale widowiskowo wykonują obroty i ustawienia.
Prawda jest taka, że ich hobby od dawna dalece wykracza poza zwykłe zajęcia dodatkowe. Tancerze są zdecydowani i zdeterminowani. Pierwsze sukcesy mają za sobą, ale jest w nich nadal ogromny głód kolejnych. Marzenia zamienią w plany i cele, czyli coś realnego.
Taki poziom samozaparcia u młodych osób jest niespotykany. Choć w Studiu Tańca Pasja co roku zajęcia rozpoczyna wielu trzylatków, to do poziomu mistrzowskiego dochodzi niewielu. Jednak z roku na rok zainteresowanie tańcem jest coraz większe i to nie tylko jako aktywność dla najmłodszych, ale również coś dla dorosłych.
– Mamy zamkniętą listę zajęć high heels dla pań. Kobiety chcą tańczyć. Kiedyś w parach, później w stylach latino, teraz stawiają na mocną niezależność i pewność siebie, a te zajęcia poza setkami straconych kalorii to właśnie dają. Obserwuję, jak kobiety rozkwitają, wychodzą z uniesioną głową, to wiele dla nich znaczy – opowiada Robert Rowiński. – Pasja obchodzi piętnastolecie istnienia. Ostatni rok był trudny i mam nadzieję, że zamknięcie sal tanecznych już się nie powtórzy. Mamy całą masę propozycji dla najmłodszych. Zajęcia tańca towarzyskiego, nowoczesnego, acro-dance, videoclip, hip-hop, house, a także nauka tańca dla dorosłych wypełnia nasze sale treningowe od rana do wieczora. Jestem pozytywnie zaskoczony, że w najmłodszych grupach wielu chętnych to chłopcy. To wszystko niewątpliwa zasługa telewizyjnych show tanecznych. Taniec, artyzm, kultura i sportowa rywalizacja zostały docenione.
Wiktoria Hendzel podsumowuje: – Kiedyś koleżanki się dziwiły, czemu ja ciągle chodzę na treningi. Chyba wydawało im się to trochę śmieszne. Myślały, że w szkole mam fory, bo ciągle jestem na parkiecie. Teraz widzę, że niektórzy patrzą z podziwem, widzą, ile wkładamy w to pracy i jak długą drogę pokonaliśmy. Nie raz coś bolało, nie raz coś nie wychodziło. Najbliżsi też już wiedzą, że nasze życie będzie mocno związane z tańcem i wspierają nas w tym. Będąc cały czas w grze, musimy być nieustannie gotowi i przygotowani. Może komuś trudno to zrozumieć, ale my to po prostu kochamy. Na turniejach jest stres, ale czuję się tam jak ryba w wodzie. Dwa, trzy tygodnie przed takim wydarzeniem trenujemy szczególnie intensywnie. Potem jest start i satysfakcja. To niesamowite uczucie, które chce się przeżywać nieustannie.