B0A7694 copy 1 Ludzie

Szykowna „Ważka” pachnąca kawą

Fot: Wojciech Gruszczyński

Przy nowej siedzibie Gabinetu Bogurscy (ulica Śniadeckich 27a) ruszyła niedawno kawiarnia. Dlaczego właściciele renomowanej kliniki stomatologicznej zdecydowali się zainwestować w lokal gastronomiczny, choć – jak sami przyznają – nie mają w tej branży doświadczenia? Jak się okazuje, powodów jest długa lista.

Na temat pierwszego pani Monika Bogurska mówi tak: – Mąż zawsze marzył o własnej restauracji. Przez całe nasze życie ten wątek powracał w rozmowach. Tak więc planując budowę kliniki, od początku zakładaliśmy, że będzie jej towarzyszył lokal gastronomiczny.

Nie chodziło jednak wyłącznie o spełnienie marzenia doktora Marcina Bogurskiego. Myślenie o kawiarni miało również bardzo praktyczny wymiar: – Kiedy pracowaliśmy jeszcze przy ulicy Bocznej, zauważyliśmy, że wielu naszych pacjentów zna się z sobą. Momentami poczekalnia stawała się miejscem towarzyskich rozmów. Wyciągnęliśmy z tego wniosek, że w nowym miejscu również warto byłoby stworzyć warunki do takich kontaktów. A kiedy się najlepiej rozmawia, jak nie przy filiżance kawy? Inna rzecz, że pacjenci korzystający z usług laboratorium, co jest naturalne, musieli czasami trochę poczekać. Teraz mają już gdzie wygodnie usiąść.

B0A7950 copy Ludzie

Kawiarnia jest oczywiście otwarta na wszystkich klientów. Mieści się ona w południowym szczycie budynku (od strony północnej wchodzi się do recepcji kliniki). Z zewnątrz wydaje się niewielka, ale to mylne wrażenie, bo lokal jest dwupoziomowy i przestronny. Dodatkowo w okresie ciepłym kilka stolików może stanąć na słonecznym tarasie.

Monika Bogurska komentuje: – Działamy od połowy sierpnia, więc pewnie niedużo osób dotychczas dowiedziało się o istnieniu „Ważki”. Z tygodnia na tydzień będzie się to zmieniać, między innymi przez naszą aktywność w mediach społecznościowych. Szansy na sukces upatrujemy również w tym, że znajdujemy się na dużym osiedlu, na którym poza jedną – zresztą zupełnie inną w charakterze niż nasza – nie ma innych kawiarni. Tak więc „Ważka” z pewnością jest tutaj potrzebna. W pobliżu znajduje się Politechnika i Hala Widowisko-Sportowa. Sami czasami po koncercie mieliśmy ochotę pójść jeszcze na kawę, wymienić się ze znajomymi wrażeniami, ale nie było dokąd. Wypełniamy więc pewną rynkową lukę.

Bliskość lokalu gastronomicznego jest pomocna klinice z jeszcze jednego powodu. Dr Marcin Bogurski, jako uznany autorytet w dziedzinie implantologii, prowadzi co pewien czas szkolenia dla lekarzy. Odbywają się w Gabinecie Bogurscy także rozmaite prezentacje i wykłady. Klinika dysponuje bowiem nowoczesną salą konferencyjną, z multimediami i tzw. torem wizyjnym. Kawiarnia staje się zaś naturalnym zapleczem cateringowym dla odbywających się tutaj specjalistycznych kursów i innych wydarzeń.

„Ważka” ma w sobie coś wielkomiejskiego. Jest urządzona szykownie, w bardzo eleganckim stylu. Widać, że każdy szczegół został starannie dopracowany. Nad całością projektu czuwała Marzena Makuszak, prowadząca w Koszalinie firmę Inez-Christian Home. Pani Marzena we współpracy z holenderską firmą Riviera Maison podjęła się aranżacji lokalu. Całościowego, bo projekt dotyczyły rozwiązań architektonicznych i kompletnego wyposażenia, włącznie z naczyniami, sztućcami i serwetkami. Holendrzy sami są na tyle zadowoleni z efektu pracy, że prawdopodobnie kawiarnia jako jedyny polski lokal znajdzie się w ich najnowszym światowym katalogu.

Kiedy stajemy w progu lokalu, pierwszym doznaniem jest zapach aromatycznej kawy. Kawa jest naprawdę znakomita, dość łagodna, z delikatną nutą czekoladową. To zasługa używanej w „Ważce” mieszanki, wybranej przez doktora Bogurskiego.

Świeżo mielone ziarna to jedno, ważny jest również sposób zaparzania kawy, aby uzyskać aksamitny napar i wydobyć cały bogaty bukiet smaków. – Wybraliśmy doskonały włoski ekspres, który znakomicie się sprawdza. Włosi słyną z miłości do kawy i pewnie dlatego produkują również najlepsze na świecie ekspresy. Praktycznie wszystkie renomowane kawiarnie wyposażone są we włoskie urządzenia a włoscy bariści uchodzą za kawowych ekspertów – mówi z uśmiechem pani Monika.

Jak podkreśla, oferta lokalu będzie się wzbogacała stopniowo: – Na razie są ciasta, lody, kanapki, zupy kremy, tarty wytrawne – opisuje właścicielka. – Przyjdzie czas na inne przekąski i dania. Wszystko krok po kroku. Dajemy sobie pół roku na ustalenie ostatecznego menu. Ważne, że komponuje się nam kompetentny zespół. Zespół jest kluczowy, bo to ludzie tworzą klimat miejsca i zachęcają klientów do powrotów. To więcej niż połowa sukcesu…

„Ważka” ma ambicję proponować oryginalne koktajle i napoje alkoholowe, których będzie można spróbować tylko tutaj. – Chcielibyśmy, by goście mogli wypić u nas kieliszek znakomitego wina lub lampkę dobrego koniaku – słyszymy. – Na wypracowanie karty alkoholi i innych napojów również potrzeba trochę czasu. Stawiamy na jakość.

Marcin Bogurski mówi: – Jesteśmy cierpliwi, a jednocześnie pełni pokory wobec branży, którą dopiero zaczynamy poznawać. Jako właściciele lokalu mamy wyjątkowy komfort, bo nie założyliśmy sobie, że nakłady mają się szybko zwrócić. Rola „Ważki” jest inna. Dobrze streszcza ją stwierdzenie naszego przyjaciela, który powiedział, że kawiarnia jest czymś w rodzaju eleganckiej biżuterii towarzyszącej klinice. Zależy nam na tym, by ludzie dobrze się u nas czuli. Żeby pacjenci mogli usiąść przy kawie i spokojnie porozmawiać, a inni goście chcieli się spotykać z przyjaciółmi. Bywają spotkania biznesowe, które wymagają odpowiedniego miejsca i klimatu. I chyba udało się nam takie miejsce stworzyć.

Koszaliński Klub Rotariański już wybrał kawiarnię „Ważka” na stałe miejsce swoich spotkań. Rotarianie – zgodnie z zasadami organizacji – mają obowiązek ustalonego dnia tygodnia, zawsze o tej samej porze, spotkać się w gronie członków klubu i pracować nad kolejnymi charytatywnymi projektami. Ciekawostką jest fakt, że nieobecność w mieście tego określonego dnia nie zwalnia z powinności – należy wtedy znaleźć siedzibę najbliższego klubu i wziąć udział w tam odbywającym się spotkaniu. Lokale rotariańskie oznaczone są charakterystyczną tabliczką z emblematem koła zębatego – symbolu ruchu. Znak ten umieszczony przy wejściu uznawany jest za swego rodzaju wyróżnienie i wyraz prestiżu.

Poza pięknym wnętrzem, znakomitą kawą i sympatycznym klimatem, lokal ma jeszcze jedną zaletę, istotną zwłaszcza dla osób, które na co dzień poruszają się samochodem. Przed samą kliniką i w jej pobliżu nie ma kłopotu ze znalezieniem miejsca do parkowania. Tak więc spokojnie można się umówić na kawę lub posiłek, bez problemu zaparkować, a potem spokojnie wrócić do biura.

Na koniec warto kilka słów poświęcić nazwie lokalu, której wybór wyjaśnia Monika Bogurska. Ważki od zawsze mnie fascynowały. Występują w kilkudziesięciu gatunkach, są delikatne, intrygujące, smukłe, zwinne i kolorowe. Są bardzo dobrymi lotnikami. Latają szybko i bezgłośnie. Jako nieliczne opanowały lot wiszący i w przeciwieństwie do innych owadów nie są w stanie składać swoich skrzydeł. Może dlatego zawsze wyglądają tak dostojnie.