Nie da się obok niej przejść obojętnie. Gdy gdzieś wchodzi, wszystkie oczy skierowane są na nią. Ma niesamowitą energię, potrafi zjednywać sobie ludzi, zawsze się uśmiecha i wszędzie jej pełno. Taka jest Magdalena Malena Jankowska – artystka, której prace do końca listopada br. można oglądać w galerii koszalińskiej firmy MPS International.
Magdalena Jankowska jest artystką rozpoznawalną w całej Polsce. Ostatnio – po raz kolejny – brała udział w osieckim plenerze zatytułowanym „Czas i miejsce dla sztuki”. Uczestniczyła w nim również „druga połówka Maleny”, czyli Michał Sołtan: muzyk, wokalista, kompozytor, performer. Oboje wraz ze swoim czteromiesięcznym synkiem Tadeuszem brylowali każdego wieczoru: ona zabawiała wszystkich rozmową, on grał i śpiewał, a maluszek – leżał na wielkim stole wśród rozbawionych „cioć i wujków”.
Morze
Magdalena Jankowska dzieciństwo spędziła w Sopocie. Studiowała w Toruniu. W jej malarstwie nie da się nie zauważyć miłości do morza i wszystkiego, co z nim związane. – Obecnie więcej czasu spędzam w Warszawie i zwyczajnie tęsknię za morzem – mówi artystka. – Jak tylko przyjeżdżam do Sopotu, od razu biegnę na plażę, robię zdjęcia, cieszę się tym widokiem jak wczasowiczka ze Śląska.
Jest autorką murali o tej tematyce: „Mewy Origami” w Sopocie, „Chłopiec portowy” w Gdańsku oraz „Łódki origami” w Warszawie. Mniejsze prace powstają na płótnie w technice olejnej i akrylowej. Choć słowo „mniejsze” nie do końca jest tu na miejscu, bo Malena lubuje się w dużych formatach: – Gdyby warunki mi pozwalały, malowałabym jeszcze większe – śmieje się Magdalena Jankowska. – Nie lubię, gdy trzeba obraz oglądać z nosem przyklejonym do płótna. Poza tym uważam, że małe formaty „giną” w mieszkaniu, bo zawsze obok znajdują się inne przedmioty. Duże obrazy mają swoją siłę.
Podróże
Malena uwielbia malować w podróży. Wspomina, że jedyny raz, kiedy format jej prac był ograniczony, to moment, gdy przemierzała kabrioletem Włochy i Francję: – Miałam bardzo mało miejsca w samochodzie, dlatego płótno zwinęłam w rulon, ale musiało mieć ono określoną szerokość, by bez problemu zmieściło się w środku – opowiada.
W podróży maluje – jak je nazywa – scenki rodzajowe i opowieści z wakacji. Stara się, by widoki nie były łatwo rozpoznawalne, co często prowadzi do zabawnych sytuacji: – Pewien Włoch dopatrzył się na moich pracach z Prowansji swoich rodzinnych stron w Italii, a nawet rozpoznał na nich swoich rodziców! – śmieje się Malena. – Wynika to z tego, że moje obrazy są niedopowiedziane. Każdy może zobaczyć w nich swoje znajome miejsce. Tworzę bez dosłowności.
Choć artystka sporo uwagi poświęca morzu widzianemu z plaży, w swoim dorobku ma także inne ujęcie morza – od strony żaglówki. Pływała m.in. na Seszelach i Karaibach. Wiele prac Magdaleny Jankowskiej powstało także w Maroku. Jedną z nich – kobietę jadącą na rowerze – można oglądać na wystawie w Galerii MPS.
Malowanie
Magdalena Jankowska mówi, że maluje dla samej siebie – to jej w pierwszej kolejności muszą się podobać prace: – Nie mamy dużych mieszkań, a taki obraz powiększa i rozświetla każde pomieszczenie. Poza tym widok na morze kojarzy się z wakacjami, urlopem, przywodzi miłe wspomnienia. Przecież za widok na morze w hotelu trzeba dopłacić! – śmieje się. – Patrzenie na te uwiecznione przyjemne przestrzenie jest dla mnie swego rodzaju psychoterapią. Wiem, że wiele osób myśli podobnie. A plaża przecież nigdy nie jest taka sama, niebo nigdy nie jest to samo. Wszystko się zmienia w zależności od pory dnia czy pogody.
Jak mówi, płótno i farby ma ze sobą zawsze, bo wszędzie znajduje coś, co ją inspiruje. Warunki są dwa: musi być przestrzeń i musi być światło. Ludzi na jej obrazach widzimy z tyłu, z boku, albo w cieniu. W podobnym charakterze powstał cykl „Kobiety”, który Malena roboczo nazwała „Portrety beztwarzowe”, bo każda postać miała jedynie usta – nos i oczy były schowane w cieniu lub nie było ich wcale.
Granie
Malena z Michałem Sołtanem współtworzą autorski performance MaloGranie. Ona maluje obraz, a on komponuje i wykonuje muzykę na żywo: – Spędzamy ze sobą życie. Każdy realizuje się w swoich przestrzeniach artystycznych, ale zauważyliśmy, że tworząc, wzajemnie się inspirujemy – tłumaczy artystka. – Początkowo zaczęliśmy umawiać się na domowe MaloGranie. Świetnie nam ten proces twórczy wychodził, więc Michał zaproponował, byśmy pokazali go publicznie. Pierwsze MaloGranie odbyło się w teatrze Boto, podczas otwarcia nowej siedziby. Pracę, która wtedy powstała, dyrektor powiesił w specjalnie przygotowanej ramie na suficie teatru. Bardzo spodobał nam się odbiór tego wydarzenia, dlatego postanowiliśmy je kontynuować.
Michał Sołtan uwielbia fuzję różnych gatunków muzyki – popu, rocka, funku i jazzu. Wypracował charakterystyczny styl oraz brzmienie. Ukończył Wydział Jazzu Państwowej Szkoły Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie. Jest liderem zespołu Imagination Quartet, z którym prezentował autorskie kompozycje na festiwalach jazzowych nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech, Danii, a nawet w Chinach! MaloGranie to niejedyny jego innowacyjny pomysł. W czasie twardego lockdownu, gdy niemal wszystkie sfery życia zostały zamrożone, Michał dawał koncerty na balkonie kamienicy, w której mieszkają w centrum Warszawy.
– Przez dwa miesiące codziennie grał i śpiewał, co zaowocowało tym, że poznaliśmy swoich sąsiadów. Dotąd każdy się odgradzał od innych firankami, zasłonami czy żaluzjami, a teraz jedna pani dzieli się z nami ciastem, inna opiekuje się czasem Tadeuszem… Mamy naprawdę wspaniałych ludzi wokół – mówi Malena.
Rodzina
– Śmieję się, że Tadeusz nie ma wyjścia i musi być artystą – mówi Malena, choć od razu zaznacza na poważnie, że pozostawi synowi wybór życiowej drogi. Jej nikt do obrania tej ścieżki nie namawiał, ale od dziecka chłonęła artystyczny świat: – Moja babcia była malarką, wspaniałą kolorystką – wspomina. – Dla mnie jej mieszkanie było zaczarowanym domem. Nie wszystko wolno było mi dotykać, ale pamiętam farby, zapach terpentyny. Myślę, że Tadzio obcując z muzykami, malarzami, rzeźbiarzami i innymi artystami naturalnie też będzie chłonął tę atmosferę i będzie miał wspomnienia podobne do moich.
Wystawa w Galerii MPS
Udział Magdaleny Jankowskiej w tegorocznym osieckim plenerze był preludium jej indywidualnej wystawy w galerii działającej przy firmie MPS International. Wernisaż odbył się w piątek, 17 września br. Kilkanaście wielkoformatowych obrazów będzie można oglądać do końca listopada. – Na wystawę wybrałam prace przedstawiające plaże, a także kilka z cyklu „Warszawskie podwórka” oraz z moich podróży – mówi Magdalena Jankowska. – Niedawno wróciłam z pięknej podkoszalińskiej wsi Rekowo, gdzie spędziliśmy kilka dni u naszych przyjaciół. Tam powstał mój najnowszy obraz, który też bardzo chciałam pokazać w Galerii MPS.
Twórczość Magdaleny Jankowskiej oraz Michała Sołtana można poznać śledząc ich media społecznościowe oraz stronę internetową www.soltanartgroup.com.