izabela rogowska 24 Kultura

„Awaken” coraz bliżej

Fot: Izabela Rogowska

Zespół Woodland Spirit, którego artystycznemu rozwojowi towarzyszymy od jego początków, wkracza w końcową fazę prac nad pierwszą płytą z własną muzyką. Długo oczekiwany album Awaken” nabiera ostatecznych kształtów.

Debiutancką płytę zatytułowaną „Tribute to Anathema” zespół wydał w 2018 roku. W muzyce drugiego obok Beatlesów najsłynniejszego zespołu z Liverpoolu każdy z muzyków odnalazł artystyczną przestrzeń dla siebie: Michał Goldfarb i Rafał Zieliński (gitary akustyczne), Sebastian Krzewiński (cajon), Wojciech Jaśkiewicz (klawisze) oraz wokalistki Anna Mural i Klaudia Wieczorek.

Płyta została uznana za udaną. Zespół zaczął pracę nad własnym materiałem. Pierwsze problemy pojawiły się już na starcie. „Ania Mural opuszcza Woodland Spirit” – taki news przyniósł jeden z postów w mediach społecznościowych. Zespół pracuje dalej. Kilka miesięcy później wychodzi singiel „Let Me Be Free”. – Czuliśmy satysfakcję, ale wraz z nią przyszły wątpliwości. Okazało się, że nie wszystko jest takie proste – mówi Michał. – Każdy z nas chciał ulokować w powstającej muzyce swoje osobiste inspiracje. To powodowało, że zawsze ktoś wychodził z próby niezadowolony. Zrozumieliśmy, że nasze muzyczne wizje trochę od siebie odbiegają.

svg%3E Kultura

– Przy nagrywaniu piosenek Anathemy nie mieliśmy nic do gadania – wtóruje mu Wojtek. – Wtedy każdy wiedział co ma robić, między innymi dlatego, że mieliśmy do czynienia z gotowym materiałem wymagającym jedynie adaptacji na potrzeby zespołu. Proces tworzenia muzyki od fundamentów to zdecydowanie inna bajka. Tutaj nie odtwarzasz, a kreujesz rzeczywistość. Gdy ma ją tworzyć garstka osób o różniących się upodobaniach nie ma szansy, aby nie doszło do tarć.

Nastąpił czas eksperymentów, analizy różnych pomysłów, także próby charakterów. Podczas wspólnego muzykowania próbowano wypracowywać pojedyńcze schematy, testować różne rozwiązania brzmieniowe, co z kolei wymagało od wszystkich dużej odporności na stres. – Fakt, że jesteśmy paczką przyjaciół wcale nie ułatwiał nam zadania – wspomina Klaudia. – Najczęściej podnosił nam ciśnienie Wojtek, bo zawsze znajdzie coś do poprawienia – dodaje.

– To chyba najlepszy dowód na to, jak bardzo mi zależy – śmieje się Wojtek. Dodaje, że wszelkie kłótnie w zespole odbywają się na „zadowalająco merytorycznym poziomie”. – Oczywiście, męczą nas tego typu sytuacje – mówi. – Mamy jednak świadomość, w jakim celu to robimy i że w swojej pracy nie akceptujemy przypadkowych rozwiązań. Omawiamy każdy szczegół, wymieniamy myśli, szukamy kompromisów, aż w końcu dochodzimy do konsensusu.

Żmudna praca i twórcze przeciąganie liny dało widoczne efekty, zespół zdecydował się postawić na odważniejsze brzmienie. – Długo o tym myśleliśmy, trochę z obawą – opowiada Rafał. – Mieliśmy na szali dotychczasowy dorobek osiągnięty w określony sposób. Zmiany w składzie instrumentów niosły za sobą ryzyko utraty własnego DNA.

Ostatecznie Michał z Rafałem postawili na elektryczne brzmienie gitary, odkładając swoje „akustyki” na stojak. Niemalże w tym samym czasie z cajonu na standardowy zestaw perkusyjny przesiadł się Sebastian, a Wojtek czując nowy potencjał brzmieniowy swoich kolegów niebawem zainwestował w profesjonalny syntezator („to potwór, a nie instrument” mówi).

Podczas festiwalu rockowego „Generacja” koszalińska formacja mogła przetestować swoje kompozycje i wypróbować na scenie nowy zestaw brzmień. Woodland Spirit awansował do ścisłego finału przeglądu, zdobył nagrodę publiczności 39. edycji festiwalu.

Gdy wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku, a napędzony sukcesem zespół liczył na szybkie ukończenie wymarzonej płyty, przyszła katastrofa w postaci pandemii. Klaudia wspomina: – W jednym momencie zostaliśmy od siebie odseparowani.

– Rozmawiając przez telefon, rozważaliśmy różne opcje – mówi Michał. – Jedną z nich było nawet zawieszenie działalności zespołu. Paradoksalnie był to jednak moment, w którym dostaliśmy kopa do pracy, a gdy okres izolacji się zakończył, wróciliśmy na salę prób ze świeżymi głowami.

Pojawił się pomysł zaproszenia do składu drugiej wokalistki. W ten sposób do zespołu dołączyła Kasia Pietrzyk. – Na castingu okazała się najlepsza i szybko podchwyciła nasz humor – mówi Michał.

Obecnie zespół szlifuje skompletowany zestaw piosenek, a spora część materiału jest już w trakcie masteringu (nad wszystkim czuwa Piotr Owczarzak). Niedawno w przestrzeni internetowej pojawił się jeden z nowych utworów zatytułowany „Stand By Your Side”. Początek kompozycji dał Wiktor Jary, który na płycie „Tribute to Anathema” czarował słuchaczy brzmieniem skrzypiec.

Utworu „Stand By Your Side”, a także wszystkich innych nagrań i teledysków zespołu Woodland Spirit można posłuchać w internecie: youtube.com/c/woodlandspirit.

svg%3E Kultura