Skamieniałej żywicy znad Bałtyku od wieków przypisywane są cudowne właściwości lecznicze. Znali go i cenili Rzymianie, arabscy uczeni, średniowieczni mnisi i oświeceni naukowcy. Jak bursztyn był wykorzystywany w medycynie przed wiekami? Czy i dziś jego właściwości są nam potrzebne?
Bursztyn, jantar, amber… Stworzono wiele nazw opisujących żywicę drzew sprzed 50 mln lat. Polski „bursztyn” pochodzi od niemieckiego słowa Bernstein, czyli płonący kamień. Grecy nazwali go elektron, czyli świecący, błyszczący. Dla Rzymian był moczem rysia, czyli lyncurium. Słowiańska nazwa „jantar” wzięła się od fenickiego słowa jainitar, oznaczającego żywicę morską. Niezależnie od nazwy i położenia geograficznego bursztyn był otaczany kultem, wyrabiano z niego figurki i amulety. Był symbolem kultu słońca i płodności.
Geologicznie bursztyn jest jedynym kamieniem szlachetnym pochodzenia roślinnego. W znacznej mierze budują go polimery, stąd wynika jego brak rozpuszczalności w wodzie. W niewielkim stopniu rozpuszcza się w niektórych rozpuszczalnikach organicznych, np. etanolu (możliwe jest otrzymanie 20-30% roztworu bursztynu), eterze naftowym czy benzenie.
Do mniej więcej połowy XVI w. bursztyn był wykorzystywany w lecznictwie w formie bryłek do pocierania lub okładów, namaczania w piwie, winie, mleku czy miodzie. Znano go także w postaci sproszkowanej, którą spożywano. Pliniusz Starszy w I w. n.e. w „Historii naturalnej” opisywał wieśniaczki z północy Italii, które nosiły naszyjniki z bursztynów jako ochronę przed zapaleniem migdałków, bólami gardła i problemami z oddychaniem. W starożytnym Rzymie wykorzystywano go również do leczenia problemów z oddawaniem moczu.
W średniowieczu bursztyn uznawano za jeden z sześciu najskuteczniejszych leków, obok stroju bobrowego, rtęci, kamfory, kamienia winnego i złota. Leczono nim choroby układu moczowego, kaszel, duchoty, wzdęcia, biegunki czy kołatanie serca. Miał tamować krwotoki i zwiększać płodność. Okadzano nim miejsca dotknięte zarazami. Istnieje relacja pruskiego historyka z 1680r., który wspominał, że w czasie epidemii dżumy żaden z bursztynników z Gdańska, Królewca, Kłajpedy i Lipawy nie zginął.
W 1545 r. Georgiusowi Agricoli udało się przeprowadzić suchą destylację bursztynu, co doprowadziło do uzyskania nowych surowców medycznych: olejku i kwasu bursztynowego oraz kalafonii. Szybko zaczęto leczyć olejkiem bursztynowym kiłę, kamienie nerkowe, przeziębienia oraz bóle reumatyczne. Wierzono, że chroni przed zarazą. W czasie epidemii w latach 1709-1711 Pruskie Kolegium Medyczne zalecało spryskiwanie przesyłek olejem bursztynowym. Z oleju bursztynowego otrzymywane jest w reakcji z kwasem azotowym piżmo sztuczne.
Dziś bursztyn jest odkrywany na nowo w przemyśle kosmetycznym. Popularna jest także nalewka z bursztynu, w której 50 g kawałków bursztynu zalewa się 250 g spirytusu. Taki napój musi stać przynajmniej 2 tygodnie, póki nie nabierze złocistej barwy. Ma on wzmacniać zdrowie, rozgrzewać i skutecznie zmniejszać objawy reumatyzmu.