Witkacy 2 Ludzie

Słupsk: do największego w świecie Witkacego, baszty tortur kobiet, zamku skarbów z widelcami i wonnej herbaty

18 km od Ustki i trochę więcej od Jarosławca, Poddąbia, Dębiny, Rowów oraz Łeby leży Słupsk, gdzie w promieniu 100 metrów stoją dwa osobliwe spichlerze – Biały ze słynnym Witkacym i Richtera z prestiżową herbaciarnią, Zamek Książąt Pomorskich z pięcioma wystawami stałymi i stylową restauracją, najstarszy w Europie młyn ze spienioną wodą, znana z tortur Baszta Czarownic z obrazami i koncertowy kościół św. Jacka z tablicami.

Ruszamy na krótki spacer po Słupsku

Witkacy 1 Ludzie

Biały Spichlerz: Witkacy za zęby i po kokainie

Witkacy, który urodził się w Warszawie, mieszkał w Zakopanem, maturę zdał we Lwowie, studiował w Krakowie i podróżował do Wiednia, Monachium, Rzymu oraz Paryża, nawet w drodze do Australii, gdy jako rysownik i fotograf wspierał wyprawę słynnego Bronisława Malinowskiego, nie zahaczył o Słupsk. Skąd więc tu największa na świecie kolekcja prac artysty z jej niezrównanie wyrafinowanym nastrojem?

Muzeum Pomorza Środkowego w 1965 roku kupiło 110 pasteli od mieszkającego w bliskim Lęborku syna zakopiańskiego lekarza i przyjaciela Witkacego. Tanio, bo w tym okresie PRL-u nie cieszył się uznaniem. W 1973 zbiór powiększyło 14 prac od rodziny fotografa związanego z artystą, po roku następne 40 od dentysty, któremu Witkacy za zęby portretował krewnych, i kolejne w 2005 po pewnym filozofie; reszta pojedynczo od oferentów, antykwariatów i galerii. Ćwierć tysiąca obrazów epatuje w zrewitalizowanym, sześciokondygnacyjnym Spichlerzu Białym koło zamku.

Portretowa firma Witkacego też miała cennik: im bardziej „wylizana” podobizna, tym droższa. Artysta miał też różne stany tworząc. Jedno i drugie zaznaczał skrótowymi dopiskami na portretach, przykładowo:

T.A – portret najbardziej wylizany,

T.C – charakterystyka subiektywna, spotęgowania karykaturalne niewykluczone,

C – alkohol, Co – kokaina, Cof – kofeina, Eu – eukodal,

N – nie pił alkoholu (towarzyszące liczby określają dni lub miesiące),

Napa – na pamięć, Napafot – na pamięć, z fotografii,

ppc – prawie po ciemku,

T.U – upadek talentu twórcy.

Środa-niedziela 11-18 (wejście do 17). Cennik: bilet normalny 22 zł, ulgowy 16.

Baszta Czarownic: obrazy po mękach przed stosem

baszta Ludzie

Po przegranej bitwie pod Grunwaldem wzniesiona jako obronna, ale w wieku XVII przekształcona na więzienie dla kobiet posądzanych o czary. Przed egzekucją torturowano je tu, zdążono spalić 18. Najsłynniejsza jest zielarka Kathrin Zimmermann, znana bardziej jako Trina Papisten (Trina to zdrobnienie imienia, Papisten to pejoratywny przydomek od niemieckiego Papist – papizm, była katoliczką, prawdopodobnie Kaszubką). Ma teraz w Słupsku swoje rondo.

Kaśkę Katoliczkę (wolne tłumaczenie) oskarżył o czary aptekarz Zienecker. I oto nie inkwizycja, lecz pruski sąd w roku 1701 skazał Kathrin (jako nieostatnią w XVIII wieku!) na stos – za zapisanie w miejskim gaju duszy diabłu, by uprawiać z nim lubieżność, sprowadzenie zarazy na zwierzęta sąsiadów, niespotykane gradobicie i plagę gąsienic. Ale że się nie przyznała, oskarżenie wysłano do Wydziału Prawa Uniwersytetu w Rostocku, gdzie wydano opinię prawną zezwalającą na tortury. Oszczędźmy sobie szczegółów – jak te, że po zakuciu w dyby śrubami łamano oskarżonej ręce i nogi, nadto przytykano rozpalone żelazo. Przyznała się, biedna, prosząc o ścięcie mieczem, lecz nie było je dane. Stos czekał przy dzisiejszej Baszcie Czarownic, gdzie na trzech kondygnacjach czeka na was galeria sztuki.

Od wtorku do niedzieli baszta zaprasza w godz. 10-17, bilet normalny 8 zł, ulgowy 5.

Bonus dla letników z Ustki i okolic: jeśli kupicie bilet do baszty o 2 zł drożej, wejdziecie już w Ustce do Centrum Aktywności Twórczej w zabytkowym spichrzu koło latarni, a po przyjeździe do Słupska nie tylko do Baszty Czarownic, ale do Galerii Kameralnej przy nieodległej ul. Partyzantów, bo te trzy obiekty należą do Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej. We wszystkich – prace Józefa Robakowskiego, poznańskiego nestora sztuki współczesnej. Coś nie tylko dla turystów ze stolicy: po drodze do Galerii Kameralnej stoi najstarszy w Polsce pomnik Powstańców Warszawskich.

Zamek Książąt Pomorskich: obiad, sztućce i trumny

zamek 1 1 Ludzie

Gdyby zacząć od piwnic, to wybór będzie smaczny: zejdziecie do restauracji Anna de Croy z wykwintnymi daniami kuchni polskiej i nie tylko. Miejsce to prawdopodobnie pozostaje w zmowie z ekspozycją „Przy wspólnym stole, czyli sztućce i akcesoria kulinarne od XVII do XXI wieku”, jedną z pięciu stałych wystaw w 500-letnim zamku.

To ciekawe: przedwojenne zdjęcia pokazują jego opłakany stan. Nic dziwnego, Niemcom służył m.in. jako magazyn zboża i broni oraz więzienie, co przyczyniło się do jego dewastacji.

Najbardziej doniosłą z wystaw zamkowych są „Skarby książąt pomorskich”, czyli sarkofagi i pamiątki z trumien ostatnich Gryfitów.

Bezpłatny jest wtorek w godz. 12-15 (wejście do godz. 14), środa-niedziela zwiedzanie w godz. 11-18 (wejście do 17) – bilet normalny 16 zł, ulgowy 10 zł (w cenę wliczony jest pobliski młyn).

Spichlerz Richtera: kawa czy herbata

Cechą mobilną obiektu jest to, że po 200 latach trwania przy wyjeździe do Ustki, gdzie z uwagi na ruch komunikacyjny narażony był na wstrząsy, rozebrano go i pieczołowicie złożono w sąsiedztwie zespołu słupskich zabytków.

Pachnącą i praktyczną cechą spichrza jest herbaciarnia z 300 herbatami, ale i ciekawymi kawami. Natomiast przed spichrzem w lipcu i sierpniu co niedziela jest Jarmark Gryfitów: stragany z rękodziełem, starociami, książkami i występy.

Herbaciarnia zaprasza codziennie w godz. 10.30 – 21.00

Młyn Zamkowy: szumiące pamiątki

To najstarszy w Polsce obiekt przemysłowy, starszy od zamku, obok którego stoi – z początku XIV wieku, potem wszakże modernizowany. Ale woda kanału przekopanego tu od rzeki Słupi wciąż szumi. Gdy mocno, co zależy od stawideł, to zwłaszcza o zmroku boją się tędy chodzić kobiety i dzieci, tak tajemniczy jest poszum. Od lat napędza on co prawda już nie młyn, ale małą hydroelektrownię. Pokaz wewnętrzny to pamiątki po Kaszubach, Słowińcach, mieszkańcach Jamna, ale i kresowych osadnikach przybyłych na Pomorze po 1945 roku.

Bezpłatny jest wtorek w godz. 12-15 (wejście do godz. 14), środa-niedziela zwiedzanie w godz. 11-18 (wejście do 17) – bilet normalny 16 zł, ulgowy 10 zł (w cenę wliczony jest pobliski zamek).