Krzysztof Dys Wydarzenia

Trio Krzysztofa Dysa na finał sezonu w Filharmonii

W piątek 11 czerwca br. Filharmonia Koszalińska zaprasza na koncert symfoniczny, zatytułowany „Niekończące zakończenie”. Miał się on odbyć dokładnie rok wcześniej, na zakończenie sezonu artystycznego 2019-2020. Z orkiestrą pod batutą Jakuba Chrenowicza wystąpi trio złożone z pianisty Krzysztofa Dysa, kontrabasisty Pawła Pańty i perkusisty Krzysztofa Szmańdy.

 

Seifertfotografia.pl
Seifertfotografia.pl

Koncert rozpocznie Uwertura Antoniego Szałowskiego. Następnie zabrzmi Koncert jazzowy Macieja Małeckiego, którego prawykonanie – przez to samo trio! – miało miejsce w marcu 2016 roku w studiu koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego. Maciej Małecki zadedykował ten utwór swemu przedwcześnie zmarłemu synowi Marcinowi, również jazzmanowi i kompozytorowi. Niektóre fragmenty Koncertu jazzowego kompozytor pozostawił inwencji wykonawców, którzy swobodnie interpretują i improwizują swoje partie.

Utworem kończącym koncert będzie słynny poemat symfoniczny „Amerykanin w Paryżu” George’a Gershwina.

Jedną z kluczowych postaci finałowego koncertu jest Krzysztof Dys, koszalinianin z pochodzenia (rocznik 1982), polski pianista, improwizator. Wykształcenie zdobył w Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu, w klasie fortepianu klasycznego. Obecnie jako doktor sztuk muzycznych wykłada na tej uczelni (jest adiunktem w klasie fortepianu jazzowego). Jako młody pianista zdobył prestiżowe nagrody zarówno na polu muzyki klasycznej, jak i jazzowej.

Wrażliwość i nietuzinkowość osobowości, a może nawet swego rodzaju osobliwości muzycznej wyrażonej przez Krzysztofa Dysa podkreśla wielu jego słuchaczy. Jest wśród nich również postać niezwykła – Evan Ziporyn, jeden z najznakomitszych klarnecistów i wizjonerów muzyki współczesnej, zdobywca Grammy, dyrektor MIT’s new Center for Art Science and Technology, który napisał: „Dzięki swoim rozlicznym talentom Krzysztof Dys jest niezwykle ważną postacią we współczesnej muzyce. Prezentuje inny, świeży głos dzięki połączeniu swoich zdolności wirtuoza i kreatywnego umysłu. Tym samym swoją twórczością wypełnia lukę pomiędzy nową muzyką a jazzem. To muzyk najwyższego kalibru i jestem przekonany, że w ciągu najbliższych kilku lat jego pozycja poważanego artysty umocni się dzięki wzrastającej międzynarodowej sławie”.

Jazzujący finał, zaplanowany w tym samym kształcie na zakończenie sezonów 64. i 65. w Filharmonii Koszalińskiej, w rzeczywistości nie jest koncertem ostatnim. Dwa tygodnie po nim, 25 czerwca, odbędzie się bowiem kolejny, pierwotnie mający uczcić przypadające w maju urodziny Stanisława Moniuszki, patrona Filharmonii Koszalińskiej. Obok jego arii i recytatywów, pochodzących z oper „Halka” i „Straszny dwór”, w koncercie zatytułowanym „Zakończenie z Moniuszką” znajdą się fragmenty oper Feliksa Nowowiejskiego i Władysława Żeleńskiego. Wszystkie zaśpiewa młody polski tenor Piotr Kalina, laureat nagród w wielu konkursach wokalnych, obecnie studiujący śpiew solowy na Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie, gdzie został wyróżniony stypendium rektora za wybitne osiągnięcia w nauce. Koncert otworzy uwertura do opery „Dwie chatki” Karola Kurpińskiego, a zamknie poemat symfoniczny „Odwieczne pieśni” Mieczysława Karłowicza.

Czerwcowe koncerty poprowadzi Andrzej Zborowski. Początek każdego z nich, jak zwykle, o 18:30.