cover03 Kultura

Czasami warto zaryzykować

Z festiwalem jestem związany emocjonalnie i z całego serca zapraszam na to szczególe wydarzenie wszystkich miłośników kina – mówi w rozmowie z „Prestiżem” Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. – To doskonała promocja naszego miasta, a jednocześnie okazja do spotkania z tymi, którzy w przyszłości będą decydować o obrazie polskiego filmu.

Piotr Jedliński– Najwyraźniej przywiązuje Pan dużą wagę do Festiwalu Młodzi i Film, bo z plakatów zaprasza Pan na jego czterdziestą, jubileuszową edycję własnym nazwiskiem. Chyba po raz pierwszy?

– Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych „Młodzi i Film” to jedno z tych wydarzeń, które na stałe wpisały się w krajobraz naszego miasta. Jest też najstarszym polskim festiwalem filmowym promującym debiutujących reżyserów. Po raz pierwszy gościliśmy ich w 1973 roku. Festiwal, poszerzający z każdą kolejną edycją ofertę, zasłużenie zapracował na miano jednego z najważniejszych przedsięwzięć kulturalnych promujących młode polskie kino. Jest bowiem wyjątkowym i bardzo cennym projektem, który w oryginalny sposób popularyzuje w naszym kraju sztukę filmową. Dzięki zróżnicowanemu repertuarowi możemy zobaczyć, jak ewoluuje polska kinematografia, jak zmienia się technika i zainteresowania twórców. Podczas naszych spotkań dostarczanych nam jest wiele wzruszeń, inspiracji i niebanalnych przeżyć, które z całą pewnością młode kino polskie jest w stanie przedstawić. Film, ten najbliżej nas stojący, niemal namacalny poprzez ekran telewizora element kultury, pobudza w nas wiele refleksji. Pozwala oderwać się od codzienności i głębiej spojrzeć w naszą duszę, w nasze doznania i nasze potrzeby. To dzięki niemu często uświadamiamy sobie, w którym kierunku biegnie nasze życie, jaką moralność wyznajemy i jak wybrnąć z sytuacji wydawałoby się bez wyjścia. To obrazy zapisane na celuloidowej taśmie potrafią nas rozśmieszyć, przestraszyć, wycisnąć łzy wzruszenia. Z Festiwalem jestem związany emocjonalnie i zapraszam na to szczególe wydarzenie, także za pomocą plakatów, każdego roku od wielu lat.

– Organizacja festiwalu trwa wiele miesięcy. Państwo od razu założyli, że odbędzie się on realnie a nie wirtualnie. Skąd ta determinacja, by doprowadzić do spotkania młodych filmowców face to face a nie online? Było duże ryzyko, że pandemia pokrzyżuje Państwa plany.

– Największym problemem europejskiego kina jest jego słaba dystrybucja poza granicami kraju pochodzenia. Rynek, zdominowany przez kino hollywoodzkie, niechętnie otwiera się na filmy europejskie. Dlatego tak ważne jest to, co robią organizatorzy Festiwalu – pokazywanie osiągnięć adeptów sztuki filmowej, oddającej bogactwo polskiej kinematografii. Nie mam wątpliwości, że to właśnie ten Festiwal pozwolił polskim kinomanom wydobyć z szumu informacyjnego, z wielokulturowego strumienia wszechobecnej popkultury, nowe tytuły i nowe nazwiska reżyserów polskiej kultury filmowej. Takie otwarcie jest bardziej wyraźne podczas spotkań bezpośrednich. Oczywiście czas pandemii pozwolił nam zdobyć nowe doświadczenia, lepiej zapoznać się z technologią, która można wykorzystać podczas spotkań online, ale uważam, że w przypadku festiwalu filmowego nic nie jest zastąpić dotychczasowej formuły. Bezpośredni kontakt młodych reżyserów, młodych aktorów z widownią, interakcja między stronami, pozwala z jednej strony lepiej poznać oczekiwania widza, z drugiej zaś uświadomić skalę złożoności procesu tworzenia filmu. Stąd taka nasza determinacja, by Festiwal odbył się w otwartej formule. Liczyliśmy na to, że czas, w którym Młodzi i Film będą się odbywać, będzie bezpieczniejszy pod względem epidemiologicznym niż jeszcze kilka miesięcy temu i nie zawiedliśmy się. Jak widać, czasem warto zaryzykować.

– Festiwal promuje Koszalin wśród filmowców, a jednak żaden z nich nie zdecydował się wykorzystać naszego miasta jako scenerii filmu fabularnego. Może warto to zmienić i wprost zachęcić do tego któregoś z reżyserów?

– Koszalin jako plan filmowy może być wykorzystany tylko w przypadku odpowiedniego scenariusza. Na to nie mamy wpływu. Oczywiście zachęcamy, by to właśnie do naszego miasta zawitała ekipa filmowa, by przy okazji kręcenia filmu utrwalić dzisiejsze oblicze Koszalina. Nasza zachęta ma też inne, bardziej finansowe oblicze. Przypominamy, że na produkcje filmu można otrzymać dofinansowanie z Zachodniopomorskiego Funduszu Filmowego Pomerania. Fundusz wspiera bowiem finansowo produkcje, które promują Pomorze Zachodnie, a więc i w przypadku Koszalina takie dofinansowanie jest możliwe. Pozostaje nam jednak czekać na odpowiedni scenariusz, bo to jest warunek niezbędny, by ta idea się ziściła. Może któryś z koszalińskich autorów się o taki pokusi?

– Trudno o to nie zapytać, kiedy koszaliński amfiteatr jest na nowo gotowy: czy jest szansa, że w przyszłym roku jakieś wydarzenia, a zwłaszcza seanse filmowe, będą się w nim odbywać?

– Już w przyszłym roku amfiteatr będzie jednym z centrów Festiwalu. Nie tylko będą tu wyświetlane filmy, ale także będzie to miejsce spotkań z twórcami filmowymi, bo wybudowane zaplecze amfiteatru zostało stworzone także pod tym kątem. Od początku planów modernizacji braliśmy tę opcję pod uwagę. Trudno byłoby nie wykorzystać takiego obiektu, skoro już dziś cieszy oko. Amfiteatr powinien tętnic życiem i z pewnością podczas Młodych i Film tak będzie.