29 kwietnia ubiegłego roku prof. dr hab. Danuta Zawadzka, wcześniej prorektor ds. kształcenia Politechniki Koszalińskiej, została wybrana na rektora uczelni. Jest pierwszą kobietą w historii PK na tym najważniejszym stanowisku. Po roku od wyboru rozmawiamy z panią rektor o przemianach zachodzących na uczelni i planach na najbliższe lata.
– W całym gmachu puste korytarze. Nie tęskni Pani za studentami?
– Wszyscy bardzo tęsknimy, bo to studenci wnoszą życie w mury uczelni. Martwi nas informacja, że z powodów pandemicznych na powrót do normalnej pracy poczekamy przynajmniej do końca września. Obecnie część zajęć w laboratoriach odbywa się stacjonarnie, ale podczas twardego lockdownu nawet je zawiesiliśmy. To już trzy semestry pracy online! W najtrudniejszym położeniu są studenci studiów drugiego stopnia, najczęściej czterosemestralnych, bo praktycznie ukończą je zdalnie.
– Można znaleźć w tej trudnej sytuacji jakieś pozytywy?
– Ja je dostrzegam. Okazało się, że mnóstwo czasu i pieniędzy można zaoszczędzić, korzystając z możliwości technicznych, które mieliśmy od dawna. Już nie trzeba na przykład jechać do Krakowa czy Warszawy, żeby odbyć konferencję rektorów albo spotkanie w ministerstwie.
Obecnie dyskutujemy na forum Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich o tym, czy na czas po pandemii nie powinniśmy zarekomendować dalszego korzystania z synchronicznych komunikatorów, pozwalających prowadzić kontaktowe zajęcia online. Wydaje się, że część zajęć mogłoby się tak odbywać – na przykład seminaria, lektoraty językowe, wykłady – bez szkody dla ich jakości. Może to będzie inspiracja do głębszych zmian i dalszej cyfryzacji? Słuchacze studiów niestacjonarnych przyjęli takie sygnały pozytywnie. Część zjazdów mogłoby się odbywać zdalnie, a część stacjonarnie. Byłaby to oszczędność pieniędzy studentów, ale i funduszy uczelni, bo pozwoliłoby zmniejszyć koszty studiów niestacjonarnych. Podkreślam, że mowa o części zajęć.
– Jeżeli chodzi o jakość kształcenia, kontakt bezpośredni jest jednak najlepszą formułą.
– Z pewnością. Relacyjność buduje się przez spotkania twarzą w twarz. Mamy kierunki artystyczne, tam szczególnie jest to ważne. Młode pokolenie potrzebuje rozmów, dyskusji. Zajęcia to jedna kwestia. W pewnym sensie kształtujemy również światopogląd, inspirujemy młodych ludzi do przemyśleń i w tym przypadku potrzebny jest kontakt rzeczywisty.
– W jakim stopniu pandemia przeszkodziła w procesach, które przeżywa Politechnika Koszalińska w konsekwencji Konstytucji dla Nauki z 2018 roku, nazywanej również Ustawą 2.0?
– Cały czas wiele się dzieje, nie ma mowy o przerwaniu jakichś procesów. Na przykład ewaluacja działalności naukowej została przesunięta, ale nie zatrzymana. Tak samo dalej trwa dostosowywanie naszych uczelnianych aktów prawnych do Ustawy 2.0. Największe ograniczenia dotyczą wspomnianej już aktywności studentów, nie tylko w zakresie edukacji, ale również innych jej aspektów. Najbardziej zauważalne są właśnie puste korytarze i swego rodzaju wycofanie się ludzi, wynikające z wywołanych pandemią obaw.
– Co można z tym zrobić?
– Podjęliśmy szereg działań dla zapewnienia wsparcia psychologicznego studentom i pracownikom naszej uczelni. Zorganizowaliśmy na przykład spotkanie z panią doktor Izabelą Ciuńczyk, szefową Centrum Zdrowia Psychicznego Medison. Jej prezentacja dotyczyła tego, jak radzić sobie ze stresem w pandemii. Upowszechniamy również wiedzę o tym, jakie metody wsparcia psychicznego realizuje na bieżąco Medison. Jest to jeden z niewielu ośrodków prowadzących rewolucyjny, pilotażowy w skali Polski program opieki psychologicznej i psychiatrycznej.
– Ustawa 2.0 stawia na wysoką jakość pracy naukowej. Jak ten cel realizuje Politechnika Koszalińska?
– Wprowadziliśmy silne mechanizmy motywacyjne w postaci systemu dodatków projakościowych. Mamy sześć wiodących dyscyplin naukowych. Co najmniej dwie z nich muszą być ocenione na poziomie B+, żebyśmy zachowali status akademicki i otrzymywali nadal dotacje na badania. Myślę, że mamy potencjał do prowadzenia badań na wysokim poziomie. Silnie to podkreślamy w naszych działaniach i znajdzie to również odzwierciedlenie w strategii uczelni, którą przygotowujemy. Przygotowujemy analizę SWOT i określamy specjalizacje badawcze, z którymi mamy szansę być identyfikowani i wysoko oceniani. Wzmacniamy bardzo mocno wątek współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami, żeby pokazać, że jesteśmy potrzebni i użyteczni.
– W swoim programie przed wyborem na rektora PK mówiła Pani: „Bliżej ludzi, bliżej potrzeb”. Co to znaczy?
– Chodzi o potrzeby interesariuszy zewnętrznych, ale również wewnętrznych – o dobre miejsce pracy, pozwalające realizować ambicje wszystkich, nie tylko nauczycieli akademickich. Podczas spotkania dotyczącego strategii „Koszalin 2030” zaproponowałam uwzględnienie w celach strategicznych miasta hasła „Koszalin jako akademickie centrum biznesu i nauki”. Warto, żebyśmy wspólnie – uczelnia, władze samorządowe, przedsiębiorstwa i instytucje – popatrzyli na Koszalin jako miasto ludzi przedsiębiorczych, jako dobre miejsce pracy i życia. Wspólnotowe podejście jest ważne, uczelnia nie może być samotną wyspą na oceanie. Trzeba podkreślać, że Koszalin jest dynamicznym ośrodkiem akademickim. Wszystko po to, żeby młodzi ludzie przyjeżdżali tutaj na studia i osiedlali się tu. Potencjał mamy ogromny. Są tu świetne przedsiębiorstwa, uczelnie, instytucje i pracodawcy; musimy się tym chwalić. Jesteśmy też „zielonymi płucami” Polski. Musimy formułować jasny komunikat: „chcesz planować życie w dobrej przestrzeni, znajdziesz ją tutaj”.
– Politechnika wyraźnie stawia na rolę ośrodka regionalnego.
– Uczelnia to kształcenie, to badania, ale również przedsięwzięcia realizowane wspólnie z otoczeniem i dla otoczenia. Coraz częściej realizujemy projekty nie „do szuflady”, ale do wspólnego użytku. Zresztą stale zapraszamy przedsiębiorców do współpracy. Chcemy być regionalnym ośrodkiem innowacji. Chcielibyśmy podkreślać nasz udział w tworzeniu kultury przedsiębiorczości, szczególnie w obszarze przemysłu 4.0. Realizujemy aktualnie projekt wart 9 mln zł, w którym chcemy pokazać nowości technologiczne w koncepcji „smart city”, mało znane, mogące poprawić jakość życia w Koszalinie.
– W dojrzałość wchodzą niezbyt liczne roczniki. Jak państwo zamierzają w najbliższych latach przyciągać studentów?
– Zmieniliśmy strategię promocji studiów i uczelni. Obecnie stawiamy na promowanie przedsięwzięć, które mają miejsce w uczelni, a w mniejszym stopniu na wykorzystywanie reklamy tradycyjnej. Przeszliśmy do bardzo konkretnych działań. Na przykład w Szczecinku kształcimy studentów na kierunku Inżynieria i Automatyzacja w Przemyśle Drzewnym. To kierunek wyjątkowy przez to, co się tam dzieje, przez system stypendialny i praktycznie pewność zatrudnienia. Mamy jednak na miejscu kłopoty z rekrutacją. Nie wynikają one z niechęci wobec naszego kierunku, ale z faktu, że w tamtejszym środowisku jest niska zdawalność matur. Spośród uczniów techników, tylko 30 procent zdaje maturę.
– Jaka jest reakcja Politechniki na tę sytuację?
– Rozpoczęliśmy program wspomagający nauczanie matematyki w szkołach średnich powiatu szczecineckiego. Został on przyjęty z wielkim entuzjazmem. Mamy też świetny projekt prowadzony z młodzieżą z Drawska Pomorskiego oraz ze Świdwina. Przechodzimy do realnych działań nakierowanych na pokazanie naszego potencjału. W Koszalinie, wspólnie z miastem, rozpoczęliśmy realizację zajęć w ramach przedmiotów zawodowych w „Budowlance”. Kiedy wszystko wróci po pandemii do normalnego stanu, młodzież stamtąd będzie realizować w naszych laboratoriach zajęcia. Budujemy ścieżki rozwoju w określonych zawodach. Zaczęliśmy w Zespole Szkół Ekonomicznych, gdzie pokazaliśmy, że żeby być księgowym, trzeba iść najpierw do „Ekonoma”, potem na Finanse i Rachunkowość na Politechnice. Albo jeżeli chcesz być logistykiem, to również dla ciebie mamy taką ścieżkę. Otwieramy się szeroko, również poprzez dobre relacje z izbami przedsiębiorców. Nikt na tym nie traci, wszyscy zyskujemy.
– Zmiana nastawienia Politechniki wobec otoczenia jest widoczna. Świadczy o tym np. rozsyłany elektronicznie newsletter PK, który relacjonuje życie uczelni i pokazuje związanych z nią ludzi.
– Jesteśmy nastawieni również na rozwój komunikacji wewnętrznej. Publikujemy biuletyn informacyjny z częstotliwością tygodniową, rozsyłany pocztą wewnętrzną. Pracownicy bardzo dobrze to oceniają. Musimy zacząć sami dobrze o sobie mówić, żeby inni o nas tak mówili. Konstytucja dla Nauki obudziła w nas myślenie wspólnotowe. Wcześniej każdy wydział był osobnym bytem, każdy działał sobie. Teraz mówimy o zadaniach uczelni, a nie wydziałów. Wydziały porządkują zadania. Poprawa komunikacji wewnętrznej będzie powodować to, że poza uczelnią będziemy lepiej postrzegani.
– Konstytucja dla Nauki wzmocniła rolę rektora. Czuje Pani, że ma większą decyzyjność?
– Zdecydowanie tak. Decyzyjność w całości należy do rektora, ale również spada na niego pełna odpowiedzialność. Na początku kadencji zadbałam o to, by w ścisłym managemencie przeprowadzić szkolenie w zakresie dyscypliny finansów publicznych. Chcę, żeby odpowiedzialność rektora była właściwie pojmowana. Rektor przekazując komuś część kompetencji, ma prawo oczekiwać, że ta osoba przyjmie na siebie również część odpowiedzialności. Wszyscy uczymy się pracy w nowym systemie. Uczymy się więc również działania w oparciu o określony budżet.
– Oprócz funkcji rektora PK pełni Pani obowiązki przewodniczącej komisji ds. kształcenia i członka komisji ds. finansów Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych, pracuje Pani również w trzech komisjach Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Jak znajduje Pani czas na to wszystko?
– Oprócz tego jestem aktywna naukowo, jestem promotorem doktoratu, kierownikiem katedry… Doba jest za krótka. Ale ja w charakterze mam wielozadaniowość i bardzo lubię pracę z ludźmi. To mi ładuje akumulatory. Udaje mi się łączyć te zadania, bo traktuję je jako swoją powinność i w pewnym sensie misję. Kiedy możemy zrobić coś dla ogółu, uzyskujemy potwierdzenie słuszności wybranych życiowych ścieżek. Dla mnie jest to też wielka przygoda.
– Politechnika Koszalińska ma ogromne zaplecze, mogłaby kształcić znacznie więcej studentów niż obecnie. Czy ten „nadmiarowy” majątek nie jest obciążeniem?
– Traktujemy go jako potencjał a nie obciążenie. Faktycznie mamy obecnie 3 600 studentów. Ja jestem absolwentką rocznika, kiedy na Politechnice było nas, studentów, 18 000. Liczymy się z tym, że do 2028 roku będzie relatywnie mało studentów. Stawiamy coraz mocniej na projekty skierowane do różnych grup wiekowych, o czym już wspomniałam. Ważne jest, by otoczenie odebrało komunikat, że jesteśmy ogromną instytucją edukacyjną, mamy duży potencjał do realizacji usług edukacyjnych. Możemy kształcić pracowników w zakładach pracy, na przykład uczyć ich języków obcych. A infrastruktura jest naszym potencjałem. Część majątku możemy wykorzystać pod wynajem. Formułujemy pewne plany strategiczne, przygotowując Centrum Przemysłu 4.0 przy ulicy Śniadeckich. Chcemy się przeformować, bo kończy się nam trwałość wcześniejszych projektów unijnych i możemy wprowadzać nowe działania. Myślimy o nowych laboratoriach, by przyciągnąć ludzi do badań.
– Jakie nowe kierunki państwo planują?
– Na pewno Instalacje Sanitarne i Budowlane. To nowa odsłona kierunku Inżynieria Środowiska, który dotyczy instalacji sanitarnych i budowlanych, a kojarzony był wąsko, raczej z ekologią. W przypadku tego kierunku korzystamy z naszych uprawień i otworzymy go w trybie zgłoszenia do ministra. Czekamy zaś na dwie decyzje ministra, oparte na opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej, dla kierunku Bioanalityka Chemiczna i kierunku Politologia 2.0.
Bioanalityka chemiczna bierze się stąd, że można się w Koszalinie kształcić w tym zakresie na poziomie szkoły średniej, a nie ma możliwości kontynuowania edukacji na poziomie wyższym i dlatego młodzież wyjeżdża do innych ośrodków. Mamy kadrę, mamy potencjał. Szukaliśmy potencjalnych pracodawców na praktyki dla studentów. Działają na naszym terenie między innymi przetwórcy spożywczy, mają laboratoria, my wykształcimy im kadrę.
Jeżeli chodzi o Politologię 2.0., to nadal jest to politologia z wątkiem „cyber”, czyli funkcjonowania w przestrzeni cyfrowej.
– Gdzie absolwenci tego kierunku, według państwa założeń, powinni szukać pracy?
– W instytucjach samorządowych, w instytucjach publicznych. W Delegaturze Urzędu Wojewódzkiego i innych instytucjach publicznych jest zapotrzebowanie na praktykantów i stażystów. Chcemy zaprosić na te studia osoby interesujące się humanistyką, a jednocześnie technologią i informatyką. Absolwent miałby być pracownikiem między innymi administracji publicznej, który potrafi korzystać z nowoczesnych narzędzi komunikacji i pracy.
– W planach Politechniki jest tajemnicze Cognitarium. Co to będzie?
– Od dawna marzy się nam biblioteka XXI wieku, niejako serce uczelni. To już nie powinno być miejsce, gdzie wypożycza się tylko tradycyjne książki, ale otrzymuje się również dostęp do zasobów cyfrowych. Swoiste centrum nauki i techniki. Dlatego idea Cognitarium przekształciła się w pomysł na centrum wiedzy, do którego będą mogli przyjść koszalinianie. Planujemy również przestrzeń o funkcji galerii, między innymi dla wyeksponowania prac naszych studentów Wydziału Architektury i Wzornictwa. W mieście brakuje przestronnej sali ekspozycyjnej, ta nasza będzie otwarta dla różnych prezentacji.
– Na jakim etapie jest realizacja tego pomysłu?
– Trwają negocjacje ceny za projekt architektoniczny, a więc pomysł staje się konkretem. Mamy scenariusz na stworzenie montażu finansowego – chcemy uzyskać środki z Krajowego Planu Odbudowy, mamy do dyspozycji obligacje otrzymane z ministerstwa. Tak więc najpewniej uda się stworzyć Cognitarium ze środków zewnętrznych. Ulokowane będzie ono jako swoiste dopełnienie kampusu przy ulicy Śniadeckich – między obecnymi budynkami a Halą Widowiskowo-Sportową.