W latach dziewięćdziesiątych, będąc wówczas urzędnikiem na etacie, marzyłem o prowadzeniu własnego biznesu. Z ogromnym podziwem przyglądałem się wielu koszalińskim przedsiębiorcom (z częścią z nich dzisiaj się przyjaźnię i jeszcze bardziej ich podziwiam). Miałem mnóstwo pomysłów, ale brakowało mi wtedy zarówno wiedzy, konkretnego planu, jak i pieniędzy na rozkręcenie własnej działalności.
Na początek wiedza: pomyślałem o studiach na kierunku Zarządzanie i Marketing. Równolegle rozwijałem swoją pasję do informatyki, a w zasadzie do wykorzystania informatyki w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Czas pokazał, że jedno i drugie bardzo mi się przydało.
Dwukrotnie rejestrowałem własną działalność gospodarczą, realizując drobne projekty, ale dopiero w roku 2000 podjąłem decyzję o wystartowaniu z większym przedsięwzięciem biznesowym, które nazwałem MikroSerwis.
W jego rozruszaniu mocno pomógł mi mój przyjaciel, świetny informatyk, który niewiele później postanowił wyjechać do Warszawy, bo otrzymał stamtąd wyjątkowo atrakcyjną propozycję zawodową.
Wydawało mi się w tamtym czasie, że mam już zarówno wystarczającą wiedzę, wystarczająco dobry plan i odpowiednią ilość pieniędzy dla rozkręcenia firmy. Wkrótce życie zweryfikowało to moje przekonanie i pokazało mi, że w każdym z tych obszarów miałem jeszcze wiele do nadrobienia.
Już nie handel był przyszłością
Branża informatyczna zaczęła stawiać przed takimi firmami jak moja coraz większe wymagania, wymuszając walkę z coraz silniejszą konkurencją. Pracownicy otrzymywali w firmie ogromną dawkę wiedzy i doświadczenia, co skutkowało między innymi tym, że bezproblemowo znajdowali atrakcyjniejszą finansowo pracę…
Coraz niższe marże w handlu sprzętem komputerowym, rosnące problemy z płynnością finansową, kłopoty z upadającymi dostawcami i klientami/dłużnikami oraz duża rotacja pracowników – powodowały wiele nieprzespanych nocy, stresów, a wręcz chwil zwątpienia. Jednak te doświadczenia kształtowały również moją psychikę i przyczyniały się do podejmowania coraz słuszniejszych decyzji biznesowych. Jedną z nich była sukcesywna rezygnacja ze sklepu komputerowego, a w zamian skoncentrowanie się na outsourcingu IT oraz na wdrażaniu systemów ERP w firmach klientów.
Wspólnicy
Uważam jednak, że oprócz problemów spotykało mnie również dużo szczęścia.
Tak traktuję fakt zgłoszenia się do firmy pewnego młodego, pozytywnie nastawionego człowieka, który bardzo chciał pracować w MikroSerwisie, a wykazywał się nie tylko wiedzą informatyczną, ale też umiejętnym podejściem do klienta. Ten młody człowiek stał się nie tylko świetnym pracownikiem, ale też wspaniałym przyjacielem. Po 10 latach współpracy postanowiłem przekazać mu część udziałów w spółce, a kilka lat później oddać insygnia władzy, aby przejął całkowicie zarządzanie firmą. Mam na myśli Jakuba Talewskiego, który jest obecnie jednym z dwóch moich wspólników.
Drugim wspólnikiem jest Sebastian Możejko – wybitny ekspert w dziedzinie „IT Security”. Pasjonują go nie tylko informatyka i bezpieczeństwo informacji, ale też kryptologia.
Sebastian mówi o sobie, że zajmuje się wdrażaniem i pielęgnowaniem „ładu informatycznego” u naszych klientów. Obecnie Sebastian czuwa więc nad jakością naszych usług, a Kuba zarządza obsługą klientów i całym zespołem. Dzięki temu ja mogę odgrywać w MikroSerwisie już jedynie rolę mentora, doradcy, a czasami sprzedawcy, który ciągle jeszcze potrafi z pasją rozmawiać o kompleksowym informatyzowaniu przedsiębiorstw, naszych potencjalnych klientów.
Oczywiście jako główny udziałowiec wciąż czuwam nad finansami firmy, będąc niejako jednoosobową „radą nadzorczą” (równolegle – od dziewięciu lat – rozwijam spółkę pod nazwą „Business Software”, ale o niej może napiszę z okazji zbliżającej się dziesiątej rocznicy jej powołania…).
W każdym inna krew
Ciekawostką jest fakt, że każdy z nas, wspólników MikroSerwisu, reprezentuje zupełnie inny typ osobowości.
Jakub jest człowiekiem, dla którego dobre relacje z pracownikami, współpracownikami, partnerami, dostawcami, a przede wszystkim z klientami są bardzo ważne. Uczynił on z właściwie zbudowanych relacji istotny atut naszej firmy. Każdy z klientów wie, że na Jakubie może polegać zarówno w kwestiach technicznych, jak i prywatnych.
Sebastian z kolei jest „bylejakościofobem”. Dla niego infrastruktura informatyczna musi funkcjonować albo perfekcyjnie, albo w ogóle. Niektóre z jego powiedzeń wchodzą do publicznego obiegu. Coraz szersze kręgi zataczają takie cytowane jego stwierdzenia jak: „jedynym skutecznym zabezpieczeniem antywirusowym jest backup danych” lub „użytkownicy komputerów dzielą się na tych, którzy mają porządny backup i na tych, którzy są jeszcze przed poważną awarią”.
Śmiejemy się czasami w firmie, że dla Jakuba najważniejszy jest klient i jego oczekiwania wobec MikroSerwisu, natomiast dla Sebastiana najważniejsza jest infrastruktura informatyczna tego klienta.
Znajdowanie balansu między tymi priorytetami – z korzyścią dla naszych klientów – to moje zadanie. Tak jak wskazywanie wizji rozwoju, przekonywanie do pewnych idei oraz opracowywanie nowych pomysłów bez zapominania jednocześnie o pewnego rodzaju misji społecznej. Zawsze marzyłem o tym, aby nasza firma kojarzyła się z optymalną informatyzacją przedsiębiorstw, dzięki której przedsiębiorcy mogą jeszcze lepiej, skuteczniej i szybciej rozwijać swoje firmy. Jestem przekonany, że obecnie to marzenie udaje się realizować.
Satysfakcja
Z dumą patrzę na te 20 lat działalności firmy. Trudno opisać satysfakcję, której doświadczam, kiedy jakiś znajomy kieruje podziękowania za poradę sprzed lat, związaną na przykład z zakupem pierwszego komputera. Z taką samą radością spotykam się z przedsiębiorcami, którzy z sentymentem wspominają, jak to MikroSerwis pomógł w informatyzowaniu ich biznesów. Miło jest obserwować firmy, które dynamicznie się rozwijają i ciągle korzystają z naszego wsparcia informatycznego i/lub naszych systemów informatycznych.
Cieszy mnie również fakt, że wielu moich dawnych pracowników robi karierę w znanych firmach w Polsce i na świecie, a niektórzy rozwijają z powodzeniem własne biznesy. Miło, że nadal utrzymują z nami kontakt – często otrzymujemy od nich pozdrowienia lub życzenia z różnych okazji takich jak na przykład firmowe jubileusze.
Jest jeszcze jednak rzecz, która pozwala mi odczuwać satysfakcję – liczne grono osób współpracujących z MikroSerwisem. Mam tu na myśli zarówno pracowników i współpracowników, jak i dostawców i klientów. Część naszego zespołu to osoby, które pracują w MikroSerwisie od wielu lat przyczyniając się do budowania marki godnej zaufania. Również ci, którzy pracują z nami stosunkowo niedługo utożsamiają się z naszą marką, wkładając swoją wiedzę, doświadczenie i zaangażowanie.
Można to dwudziestolecie istnienia MikroSerwisu podsumować taką konstatacją, że pierwsze 10 lat było przejściem przez pole minowe, co nas znacząco wzmocniło. W kolejne dziesięciolecie wkroczyliśmy już z dużym doświadczeniem, odwagą i silną marką. Mam nadzieję, że kolejne 10 lat przyniesie MikroSerwisowi dalszy rozwój i jeszcze więcej sukcesów, a lokalnej społeczności da kolejny powód do dumy, szczególnie ze względu na coraz większy udział naszej firmy we wspieraniu regionalnych (i nie tylko) inicjatyw.
Autor jest koszalińskim przedsiębiorcą, osobą zaangażowaną w promowanie przedsiębiorczości. Angażuje się w działalność w organizacjach biznesowych – jest prezesem Zachodniopomorskiego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Przewodzi również koszalińskiemu klubowi Rotary.