Do 12 października br. można oddać głos i zdecydować, który zgłoszony do tegorocznego Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego projekt zwycięży i zostanie zrealizowany.
Prawo do głosowania mają wszyscy mieszkańcy Koszalina, bez względu na wiek.
To już ósma odsłona Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego (KBO), w której pojawiło się 78 projektów podzielonych na miejskie oraz osiedlowe. Projekt mógł zgłosić każdy mieszkaniec Koszalina, grupa mieszkańców, stowarzyszenie. W przypadku projektów ogólnomiejskich wystarczyło wyrażone podpisami poparcie 30 osób, a zaledwie kilku – jeśli chodzi o osiedlowe.
Patrzę lokalnie
Marzena Olszyńska, mieszkanka Rokosowa, tak mówi o swoim zaangażowaniu w Budżet Obywatelski: – Jestem lokalną patriotką. Interesuje mnie miasto i moje osiedle. Budżetem interesowałam się od jego początków. Przeglądałam projekty, a szczególnie przypatrywałam się tym, które dotyczyły mojej dzielnicy. Takie osiedlowe wyczulenie otwiera szeroko oczy na potrzeby, dochodzą do tego sąsiedzkie rozmowy i pomysły na projekty w zasadzie rodzą się same. W tym roku stawiamy na Wodną Dolinę i koniecznoś wymiany żwirkowej, zniszczonej nawierzchni oraz na wiaty z zasilaniem solarnym wraz z ławkami. Mówię „my”, bo projekt składam wspólnie z Karolem Matuszewskim.
Podobnie wypowiada się Adam Siepracki: – Dla mnie bardzo ważna jest lokalność. Kilka lat temu z premedytacją wróciłem do Koszalina, aby tu znaleźć ostatecznie swoje miejsce na Ziemi. Do tego dochodzą moje zainteresowania historią oraz oczywiście miejsce, gdzie mieszkam, czyli Jamno. Tam o historię można się wręcz potknąć, ale żeby stworzyć atrakcyjną, ciekawą dzielnicę dla mieszkańców, a może i w perspektywie dla turystów, potrzeba czasu i pieniędzy. Zamiast narzekać lub gdybać, wolę złożyć projekt do KBO. Do tej pory udało się zrobić wiele w Jamnie, a pod głosowanie zostaną poddane kolejne projekty. To prawdziwa przyjemność móc patrzeć jak nasze osiedle rozwija się i idzie w kierunku, o jakim marzą jej mieszkańcy.
Z kolei od Jarosława Stawiszyńskiego usłyszeliśmy: – Lubię pomysły, które mają za zadanie służyć wszystkim mieszkańcom, dlatego od pierwszej edycji Budżetu poprzez nieformalną grupę Forum Rozwoju Koszalina oraz samodzielnie staram się składać właśnie takie projekty. Niektóre znalazły uznanie i weszły do realizacji, a koszalinianie chętnie z nich korzystają. Mam tu na myśli Piknik Park, Mini Golf, czy napis KOSZALIN u podnóża Góry Chełmskiej. Wspólnie z Adamem Sieprackim, w ramach naszej grupy Forum Rozwoju Koszalina zgłaszaliśmy też projekt, który jeszcze jest w fazie realizacji, czyli Bulwary Młyńskie oraz ukończone już miejskie murale. Jestem przekonany, że projekty tego typu zmieniają nasze postrzeganie miasta, a być może gdyby nie KBO, nigdy nie zostałyby zrealizowane – przekonuje.
Katarzyna Frankiewicz, z zawodu architekt, wyczulona jest na użytkowość, funkcjonalność, ład i estetykę. Śródmieście – osiedle, w którym mieszka i pracuje – jest jej zdaniem jednym z mniej doinwestowanych: – Chodząc codziennie do pracy czy na spacery z psem, doskonale widzę bolączki tego centralnego miejsca w Koszalinie. Marzy mi się, aby Śródmieście było reprezentacyjne w każdym calu oraz aby wygodnie i dobrze żyło się mieszkańcom, stąd mój pomysł na Park Kieszonkowy przy ulicy Marii Ludwiki. Ten projekt i ścieżka, którą przeszłam składając go, zachęciły mnie do dalszego działania. W tej edycji do rywalizacji stanie „Jak przeskoczyć fosę” i mocno trzymam za niego kciuki.
Nie trzeba się znać, trzeba chcieć
Składanie projektów nie jest trudne. Najważniejsze są chęci i pomysł. Na pomoc można liczyć w referacie Konsultacji Społecznych w Urzędzie Miejskim, a także w Pracowni Pozarządowej.
– Najwięcej trudności przysparza wycenienie projektu – tłumaczy Łukasz Cieśliński z Pracowni. – Rzadko przecież mamy pojęcie o kosztach budowy, wycenie ścieżek rowerowych czy placów zabaw. W tym pomagają przygotowane wzorcowe kalkulacje. Zawsze trzeba sprawdzić, czy teren którego dotyczy określony pomysł należy do miasta i co dopuszcza w nim plan zagospodarowania przestrzennego. Pracownia Pozarządowa organizuje spotkania, zachęca do głosowania oraz służy radą początkującym i zaawansowanym pomysłodawcom – podkreśla.
Wsparcie deklaruje również Marta Orzechowska, kierownik referatu Konsultacji Społecznych: – Po złożeniu projektu wydziały merytoryczne oszacowują koszty, sprawdzają możliwość ich wykonania lub zorganizowania. Staramy się nie odrzucać pomysłów, a wspólnie ze składającymi je osobami znaleźć rozwiązania i sposoby zrealizowania potrzeb wynikających ze złożonych projektów. Projekty cały czas ewoluują. Raz zaspokajają bieżące potrzeby, typu wymiana chodnika lub brak ławek, innym razem służyć mają integracji lokalnej społeczności. Każdy projekty jest ważny tak samo, bo jest odbiciem bezpośrednich potrzeb mieszkańców. Przy każdym projekcie służymy radą i gorąco zachęcamy do ich składania. Do tej pory zrealizowanych zostało 112 projektów pochodzących z KBO, oddano w sumie blisko 75 tysięcy głosów, a rzeczywisty koszt realizacji to kwota prawie 8,8 mln złotych.
Głosujemy, promujemy
– O projektach warto rozmawiać z rodziną, sąsiadami, znajomymi, ale nie tylko. Przyda się też informacja na Facebooku i dobra, chwytliwa nazwa projektu – mówi Jarosław Stawiszyński. – Na głosowanie jest około trzech tygodni, w tym czasie trzeba zachęcić jak największą liczbę osób. Ogromnym plusem jest to, że można głosować online, to zdecydowanie zwiększa możliwości uczestnictwa w wyborze projektu. Warto też wiedzieć, że jest możliwość zagłosowania maksymalnie na trzy projekty ogólnomiejskie i na jeden osiedlowy, z osiedla jakie się zamieszkuje.
Marzena Olszyńska chce zaangażować sporą liczbę sympatyków biegania, nordic walkingu oraz rodzin z dziećmi. – Nasz pomysł skierowany jest właśnie do tej grupy, choć nie tylko. Z walorów Wodnej Doliny chętnie korzystają wszyscy koszalinianie. Temat wydaje się ważny. Pokusiliśmy się o hasło „Pokochaj Wodną Dolinę… na nowo”. My widzimy ogromny potencjał w tym miejscu, wystarczy tylko dopieścić szczegóły. Pomóc w tym ma nasz projekt oraz mam nadzieję oddane głosy sympatyków sportu i spacerów.
– Samo złożenie projektu to tylko jeden z etapów, kolejnym jest promowanie i namawianie, czasem przekonywanie mieszkańców. Projektów jest sporo, choć moim zdaniem właśnie „Julkowisko” czyli największy plac zabaw wykonany z naturalnych materiałów na kanwie motywu jamneńskich skrzatów Julków, wydaje mi się tematem ciekawym, szczególnie dla rodzin z dziećmi. W tej grupie właśnie będę się starał szukać wsparcia. Jak? Pocztą pantoflową, ale i po prostu mówieniem o tym gdzie się da – stwierdza Adam Siepracki. – Nie raz widziałem, jak bez promocji przepadają fantastyczne projekty, dlatego ten element jest bardzo istotny. Ciągle myślę, jak można zwiększyć zainteresowanie i zaangażowanie koszalinian w głosowanie. Może tu jest pole do dopracowania dla Urzędu Miasta – dodaje Jarosław Stawiszyński.
Mieszkać wygodnie
– Chciałabym miasta wygodnego dla nas, mieszkańców. Intuicyjnych i logicznych rozwiązań. Nie mówię, że tak nie jest, ale zawsze można coś poprawić – to słowa Marzeny Olszyńskiej.
Katarzyna Frankiewicz mówi: – Systemowo trudno coś zmienić, ale małymi krokami jest zdecydowanie łatwiej. Przechodząc koło Parku Kieszonkowego, w głowie mam myśl „to mój park” i jest to bardzo miłe uczucie, a kiedy widzę, moich sąsiadów korzystających z tego miejsca, serce rośnie. Stało nam się tu bardziej wygodnie.
– Kiedy obdrapane kamienice pokryły się historycznymi muralami pomyślałem, że coś pozytywnego się dzieje. Podobnie z Bulwarami Młyńskimi. Spacerując tam z synem na bieżąco oglądamy zmiany. Może to właśnie będzie jakaś pamiątka po mnie w jego wspomnieniach, a po drugie, może zaszczepi to w nim postawę troski o miejsce, w którym się mieszka – tak widzi to Jarosław Stawiszyński.
Marzena Olszyńska oburza się, kiedy ktoś mówi, że w Koszalinie nic się nie dzieje. – Koszalin to my, to nasze postawy oraz to jak sobie sami urządzamy przestrzeń. Może nie wszyscy zdają sobie sprawę, ale naprawdę sporo można zmienić, choćby przez udział w KBO. Zamiast marudzić i narzekać, ja wolę działać.
– Do szuflady zbieram pomysły na kolejne edycje. Podpatruję co robią w innych miastach, gdy zobaczę coś ciekawego w czasie podróży zaraz robię zdjęcie i analizuję czy w naszym mieście by się to sprawdziło – mówi pan Adam. – A ja życzyłbym sobie wysokiej frekwencji w głosowaniu – mówi pan Jarosław.
Marzenie Olszyńskiej chodzą po głowie pomysły związane z Górą Chełmską, którą – jak uważa – „tylko używamy”, a zbyt mało o nią dbamy. Katarzyna Frankiewicz przypuszcza, że nadal koncentrować będzie się na Śródmieściu i pokusi się na nieco odważniejsze pomysły.
Kiedy i na co zagłosować
Głosowanie w tegorocznej edycji rozpoczęło się 21 września, a skończy o północy 12 października. W tym czasie w systemie online można zagłosować na wybrane 3 projekty ogólnomiejskie oraz jeden osiedlowy. Aby to zrobić należy wejść na stronę www.budzetobywatelski.koszalin.pl i przejść kolejno procedurę głosowania, klikając przycisk „Rozpocznij głosowanie”. Przyda się numer PESEL i prawidłowo wpisany adres zamieszkania, a także SMS, który przyjdzie na nasz telefon z kodem weryfikacyjnym. Tylko tyle. Zagłosować może każdy mieszkaniec naszego miasta, bez względu na wiek. Wcześniej, zachęcamy do zapoznania się ze wszystkimi projektami, a jest w czym wybierać. Projekty bieżącej edycji oraz te, które już zostały zrealizowane, albo są na etapie realizacji znaleźć można na stronie KBO. Jesienne głosowanie wyłoni pomysły, które już wkrótce staną się rzeczywistością. Jest zatem okazja zawalczyć o te, które dotykają potrzeb mieszkańców lub po prostu – ubogacą ich życie społeczne i integracyjne.
Budżet Obywatelski zadebiutował w 2011 roku w Sopocie. Pomysł szybko podchwyciły miasta w całej Polsce. Dzięki oddolnej inicjatywie powstało wiele projektów trwałych, ale także odbyło się dużo imprez, koncertów, festiwali i działań prozdrowotnych. Nie ma projektów mniej lub bardziej istotnych. Jeśli teraz wpadł do głowy wam pomysł na nowe usprawnienie czy inicjatywę, nie czekajcie cały rok. Nowa edycja już na wiosnę 2021 roku.