Nie lecząc chorobliwego zgrzytania zębami narażamy się nie tylko na uszkodzenie uzębienia, ale także na dokuczliwe bóle głowy, szczęk i uszu.
Mimowolne zaciskanie szczęk i zgrzytanie zębami lekarze nazywają bruksizmem. Dotknięty nim człowiek długo może go sobie nie uświadamiać, bo ataki następują najczęściej w głębokiej fazie snu. Dochodzi wtedy do bardzo silnych skurczów mięśni szczękowych i tarcia o siebie zębów z siłą wielokrotnie większą niż w czasie jedzenia. Ponieważ podczas nieuświadomionych ataków długo działają duże siły, dochodzi do uszkodzenia uzębienia: pękania szkliwa, nadmiernego ścierania, a nawet odłupywania fragmentów zębów.
Chorzy często nie potrafią zrozumieć, dlaczego budzą się z uczuciem bólu twarzy, z bólami głowy i dlaczego ich zęby tak szybko się niszczą. Nawet jeśli ktoś, z kim śpią, powie im o nocnym zgrzytaniu, zazwyczaj nie kojarzą tego z chorobą. Ale bruksizm należy leczyć, bo wpływa na ogólny stan zdrowia i pogarsza jakość życia.
Przyczyn chorobliwego zgrzytania zębami do końca nie zbadano. Najczęściej wskazuje się na działanie stresu, wady zgryzu i źle wyprofilowane plomby dentystyczne, koronki albo mostki. Zjawisko to bywa również wiązane z bytującymi w przewodzie pokarmowym człowieka pasożytami. Na przykład w przypadku dzieci stukanie zębami i zgrzytanie nimi może wskazywać na zakażenie owsikami. Poruszające się w jelitach robaki powodują podrażnienia, na które śpiący człowiek reaguje zaciskaniem szczęk i tarciem zębów.
Jednak najczęściej wśród źródeł bruksizmu wymienia się stres. Nagromadzone w ciągu dnia napięcia nerwowe psychika odreagowuje w czasie odpoczynku i snu, a u cierpiących na bruksizm fizycznymi przejawami tego zjawiska są mimowolne zaciskanie szczęk i zgrzytanie zębami. Chociaż na bruksizm cierpią raczej ludzie młodzi (częściej kobiety), to lekarze zauważają, że przybywa pacjentów w wieku dojrzałym, których praca wiąże się z silnym stresem i ciągłym napięciem uwagi. Dlatego w leczeniu uczestniczą także psychologowie, pomagający chorym w radzeniu sobie ze stresem. Bywa, że psychoterapia nie wystarcza i konieczne jest podawanie leków uspokajających.
- Symptomy bruksizmu to nieświadome, mocne zaciskanie szczęk – nie tylko w czasie snu, ale także w chwilach zdenerwowania albo kiedy się na czymś koncentrujemy, zgrzytanie i szorowanie zębami.
- Chorobę tę rozpoznaje się również po szybkim ścieraniu się powierzchni zębów, pękaniu i odpadaniu szkliwa – powodującym nadwrażliwość na pokarmy zimne, gorące albo kwaśne, odsłanianiu szyjek zębowych, krwawieniu dziąseł, wykruszaniu się wypełnień, rozchwianiu zębów, a nawet ich wypadaniu.
- Bruksizm powoduje utratę komfortu życia pacjenta. Poza szkodami w uzębieniu, wywołuje rozmaite bóle. Bolą stawy szczękowe, uszy, głowa, zwłaszcza w okolicy potylicznej, pojawiają się stany przypominające migrenę, ale nawet bolesność obręczy barkowej, karku i mięśni pleców.
- Przyczyn bruksizmu lekarze dopatrują się zazwyczaj w stresującym trybie życia, nerwicach i depresji, ale także w zakażeniach pasożytami, czy w źle dopasowanych plombach dentystycznych, mostkach, czy koronkach. Bywa on również uwarunkowany wrodzoną wadliwą budową szczęk i zgryzu, zmianami w stawach i lub mięśniach w obrębie twarzy.
- Leczenie bywa długotrwałe. Stomatolodzy mają na szczęście coraz więcej sposobów, żeby przynajmniej od razu ograniczyć szkody w uzębieniu. Stosują do tego tzw. szyny relaksacyjne, czyli specjalne nakładki dopasowywane indywidualnie, które zakłada się na noc, na czas długiego skupienia lub pracy w samotności (np. na czas długiej podróży samochodem). Szyny powodują, że słabnie odruch zaciskania szczęk, a dodatkowo osłaniają one zęby.
- Nie ma jednego uniwersalnego sposobu na to, by ustrzec się bruksizmu albo sobie z nim radzić samodzielnie. Kluczowa jest zdolność do relaksacji. Dlatego zaleca się, by przed snem się wyciszyć i nie rozpamiętywać w łóżku trapiących nas problemów. Pomocne mogą być herbatki z ziół działających tonizująco – np. z melisy. Jeśli to nie pomaga, warto poprosić lekarza o dobranie i czasowe zastosowanie środków uspokajających lub zmniejszających napięcie mięśniowe.