719984 PRSRL7 560 Zdrowie i uroda

Czy można się umyć bez mydła?

Produkcja mydła jest jedną z najstarszych technologii wynalezionych przez człowieka. Najprawdopodobniej pierwszy raz nasi dalecy przodkowie otrzymali je przez przypadek, gdy tłuszcz skapujący z piekącego się nad paleniskiem mięsa padł na popiół i utworzył szarą grudkę o śliskiej konsystencji. Ktoś inny ją roztarł w dłoniach a potem zmoczył ręce, stwierdzając że stały się czyste.

Przez wieki mydła stosowane były raczej jako środki piorące lub substancje lecznicze, nie zaś jako środek higieny osobistej. Mydło było bowiem towarem luksusowym, na który władcy nakładali wysokie podatki.

Do popularyzacji mydła jako środka myjącego doszło dopiero na przełomie XIX i XX wieku, gdy zaczęto zdawać sobie sprawę z zależności między brakiem higieny a pojawianiem się wielu chorób.

Prężny rozwój chemii sprawił, że mydła zaczęły być delikatniejsze dla skóry, dodawano do nich przyjemne aromaty, a odkrycie pod koniec XIX wieku metody otrzymywania mydeł płynnych ułatwiło ich stosowanie.

Dziś mydła toaletowe otrzymywane są z najlepszych tłuszczów zwierzęcych (z łoju wołowego, tłuszczu wieprzowego) oraz roślinnych (w tym z oleju kokosowego, palmowego, arachidowego, oliwy z oliwek, oleju lnianego, sojowe i wielu, wielu innych).

Do mydeł dodaje się również wiele składników modyfikujących ich właściwości, sprawiających, że są łagodniejsze dla skóry, mogą ją natłuszczać lub wykazują działanie przeciwdrobnoustrojowe.

Ale już samo mydło, bez dodatków, wykazuje aktywność przeciwbakteryjną, bo ułatwia mechaniczne usunięcie z powierzchni ciała mikroorganizmów.

Do czego służy piana?

Mydła, szampony i podobne preparaty kosmetyczne stosujemy po to, aby w sposób możliwie delikatny oczyścić skórę z brudu, kurzu i różnego rodzaju własnych wydzielin.

Ale czy można się umyć bez mydła? Oczywiście. Woda powoduje oczyszczenie skóry, bo sprawia, że zaczynają pęcznieć komórki warstwy rogowej naskórka i dzięki temu dają się one usunąć wraz z brudem w sposób mechaniczny. Sama woda nie zdaje jednak egzaminu, gdy powierzchnia skóry jest zabrudzona tłuszczami czy sebum.

Aby je usunąć potrzebne są substancje powierzchniowo czynne, czyli detergenty (od łacińskiego detergentis – czyszczący). Działanie myjące detergentów polega na tym, że w roztworach wodnych tworzą micele, zamykające w swoim wnętrzu cząsteczki brudu. Micela jest kulistym tworem, zbudowanym z 10-20 cząsteczek związku powierzchniowo czynnego. Pocieranie brudnej powierzchni sprawia, że do wnętrza miceli (poza zanieczyszczeniem) dostaje się pęcherzyk powietrza, unoszący micelę na powierzchnię wody. Micele wraz z pęcherzykiem powietrza wewnątrz potocznie nazywamy pianą. Obecność piany jest zatem niezbędna, aby powierzchnia została dobrze umyta z tłustych zanieczyszczeń.

Zabić mikroby

Liczba znanych chemikom związków o działaniu przeciwdrobnoustrojowym jest znaczna, ale nie wszystkie one mogą być stosowane w wyrobach kosmetycznych, w tym w mydłach. Wynika to z tego, że preparaty takie nie mogą powodować podrażnień skóry, ale również nie powinny zakłócać naturalnej równowagi w składzie mikroflory egzystującej na naszej skórze.

Jednym z najbezpieczniejszych środków przeciwdrobnoustrojowych jest alkohol etylowy, jednak nie może on być na dłuższą metę stosowany w mydłach, bo pozbawia naskórek wody, podrażnia go i wysusza.

Najczęściej do mydeł antybakteryjnych dodawany jest aromatyczny związek z grupy chlorowanych fenoli o nazwie triklosan (TCS). Zawiera go nawet 75% mydeł antybakteryjnych. Do lat 90. XX wieku mydła zawierające TCS były stosowane wyłącznie w szpitalach, ale z czasem zagościły również w naszych domach. Innym antyseptycznym związkiem, wykorzystywanym w przemyśle kosmetycznym do produkcji środków myjących, jest triklokarban (TCC), uznawany za bezpieczniejszy niż TCS.

Jako preparaty antyseptyczne pochodzenia naturalnego stosuje się zaś niektóre olejki eteryczne (np. goździkowy, tymiankowy, lawendowy) oraz kwas usninowy i mlekowy.

Czy mydło do codziennego stosowania musi być mieć dodatki przeciwdrobnoustrojowe? Okazuje się, że niekoniecznie.

W badaniu przeprowadzonym na Uniwersytecie w Seulu badacze sprawdzali, jak zwykłe mydło oraz mydło z dodatkiem triklosanu poradzi sobie z dłońmi zanieczyszczonymi bakteriami E. coli, salmonelli oraz listerii. Badani mieli oboma preparatami myć ręce przez 20 sekund (to nawet krócej niż oficjalne wytyczne WHO). Okazało się, że skuteczność usuwania tych bakterii przez zwyczajne mydło oraz to o właściwościach antybakteryjnych była taka sama.

Najskuteczniejszym sposobem na pozbycie się niechcianych bakterii czy wirusów jest po prostu częste mycie rąk – szczególnie po dotknięciu przedmiotów takich, jak klamki, wózki sklepowe, zabawki czy sierść psa. Statystyki mówią, że średni czas mycia przez nas rąk wynosi tylko sześć sekund, podczas gdy powinien on wynosić 25-30 sekund, aby to mycie było efektywne. Powinno się też unikać przedmiotów, na których mikroorganizmy mogą się osadzać (pierścionki, zegarki) oraz dobrze osuszać dłonie po umyciu (wilgotne środowisko sprzyja namnażaniu się mikroorganizmów).