Już w trakcie lipcowego festiwalu Media i Sztuka 2019 było wiadomo, że jest poważnie chory. Nie okazywał tego i jak co roku zapowiadał oraz prowadził spotkania z gośćmi imprezy. Był w nią zaangażowany od samego początku. W Darłowie mieszkał od kilkunastu lat, a przez 12 ostatnich kierował Darłowskim Ośrodkiem Kultury. 3 stycznia tego roku ostatecznie przegrał batalię z nowotworem.
Arkadiusz Krzysztof Sip (60 l.) młodość spędził w Ustce, studiował polonistykę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku. Był zaangażowany w działalność opozycji antykomunistycznej, toteż po przemianach ustrojowych jako kandydat Komitetu Obywatelskiego Solidarności został najmłodszym radnym usteckiej Rady Miejskiej pierwszej kadencji.
Robił karierę urzędnika (asystent pierwszego niekomunistycznego wojewody słupskiego, dyrektor Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki UW w Słupsku). W latach 1999-2001 pracował jako zastępca dyrektora w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku (m.in. był gospodarzem wizyty Czesława Miłosza w Gdańsku, co słusznie poczytywał sobie za powód do dumy). Jednocześnie wciąż pozostawał czynnym przewodnikiem turystycznym, w tym także po Berlinie i Bornholmie.
Współpracował z Arkadiuszem Klimowiczem, burmistrzem Darłowa, od pierwszego dnia jego pierwszej kadencji, najpierw jako założyciel Biura Promocji Miasta a następnie jako pełnomocnik do spraw przeciwdziałania alkoholizmowi. W 2008 roku został powołany na stanowisko dyrektora Darłowskiego Ośrodka Kultury; funkcję tę pełnił do listopada 2019 roku.
Setki koncertów i dziesiątki wystaw, małe i duże wydarzenia, festiwale – one pozostaną w pamięci darłowian i gości miasta jako dzieła pana Arkadiusza. Sam z licznych własnych inicjatyw najlepiej wspominał Darłowskie Spotkania Literackie pisarzy retro kryminałów, które poprzedziły wielki doroczny festiwal Media i Sztuka, głośny na całą Polskę. Na obu festiwalach od początku pełnił funkcję dyrektora artystycznego i programowego, a także – co bardzo lubił – zapowiadał spotkania i prowadził rozmowy z pisarzami. Wystąpił w kilku spektaklach darłowskiego Teatru w Kinie, jako aktor i od początku szef tego amatorskiego zespołu.
Jego pasją była fotografia, przede wszystkim morska i podróżnicza. Zwiedził z aparatem fotograficznym wiele krajów świata. Bardzo cenił sobie podróże do Nowego Jorku i dużych miast europejskich, ale świetnie czuł się też w wąskich zaułkach Marakeszu i Tangeru. Uwielbiał koncerty – od małych grup jazzowych, po wielkie sale koncertowe filharmoniczne i operowe. To on wymyślił dwadzieścia kilka lat temu festiwal jazzowy imienia Krzysztofa Komedy (Słupsk/Gdańsk) oraz festiwal kaszubski (Słupsk). Bardzo cenił sobie przyjaźnie z pisarzami, muzykami, malarzami i dziennikarzami.
Ostatnie tygodnie życia spędził w darłowskim hospicjum. Nawet tam robił notatki, plany, odpisywał na wszystkie wiadomości SMS-owe. Wierzył, że uda mu się wyzdrowieć. Jak wspominają jego przyjaciele, w chorobie był bardzo cierpliwy, nie narzekał, do końca zachował jasny umysł, elegancję i godność.