Zwrócili na siebie uwagę wszystkich, kiedy w Koszalinie i okolicznych miejscowościach pojawiły się we wrześniu ich billboardy z dużym hasłem „Przywieziemy Twoje meble z IKEA” i nieco mniejszym „Przeprowadzki krajowe i zagraniczne”. Akcja reklamowa w szerokiej skali to element budowy firmy, która postawiła na jakość usług jako swój wyróżnik i działanie według zasady: „traktuj klienta tak, jakbyś sam chciał zostać potraktowany”.
BAKTRANS to młoda firma, z dwuletnim stażem na rynku. Prowadzi ją Grzegorz Bakowicz z żoną Dorotą i współpracownikami. Pan Grzegorz mówi: – Szukaliśmy na rynku usług niszy dla siebie. Dostrzegliśmy ją w branży przeprowadzek. Polacy są coraz bardziej zapracowani, mają mało czasu wolnego, ale z drugiej strony są coraz bardziej mobilni. Przenoszą się za pracą albo w związku z karierą zawodową nie tylko w kraju, ale i za granicę. Wielu ludzi wyjeżdża na Zachód, ale również wielu stamtąd wraca. Rynek usług transportowych i przeprowadzkowych ma więc przed sobą dobre perspektywy.
Jak podkreśla Grzegorz Bakowicz, od samego początku firma postawiła na jakość. – Ja pracowałem wcześniej w banku, później jako przedstawiciel handlowy, podobnie jak mój przyjaciel, który z nami pracuje – mówi pan Grzegorz. – Na podstawie tych doświadczeń wypracowaliśmy sobie standardy obsługi klienta, które się sprawdzają. Klienci mówią nam wprost, że zaskakujemy ich podejściem, kulturą osobistą, spokojem. To zaprzeczenie potocznego wyobrażenia, że ludzie od przeprowadzek są brani z „łapanki”, z przypadku. My stawiamy na zupełnie inny standard.
Dorota Bakowicz dodaje: – Klienci chwalą na przykład to, że wielką wagę przykładamy do zabezpieczenia przewożonych przedmiotów. Wszystko jest starannie poukładane, odpowiednio osłonięte elementami kartonowymi, foliowymi, kocami albo gąbkami, przypięte pasami. Przyjęliśmy zasadę, że będziemy wykonywać usługi w taki sposób, w jaki sami chcielibyśmy być obsłużeni. To wiele spraw ułatwia.
Jak podkreślają właściciele firmy BAKTRANS, świadomie zaczęli od jednego a później kolejnego nowego samochodu: – To buduje zaufanie, bo klient widzi, że nie przyjeżdżamy jakimś gruchotem, ale wozem przystosowanym do naszej pracy, co samo w sobie rodzi poczucie bezpieczeństwa dobytku, który przewozimy. Znaczenie ma również winda załadunkowa, której używamy. Z jednej strony to dla nas samych wygoda, bo nie musimy dźwigać mebli przy załadunku, a z drugiej maleje liczba sytuacji, kiedy meble albo inne przedmioty mogą się obić albo uszkodzi. Po prostu stawiamy je na platformie, która unosi się hydraulicznie na poziom podłogi skrzyni ładunkowej.
Pan Grzegorz komentuje: – Jesteśmy absolutnie przekonani, że ci którzy w usługach stawiają na jakość, mają przed sobą przyszłość. To oczywiście ma swoje konsekwencje, bo jakość musi kosztowa
, ale jak się przekonujemy, cena – choć ważna – nie jest najistotniejszym czynnikiem decydującym o wyborze usługodawcy. Polacy stają się coraz zamożniejsi i mogą sobie pozwolić na usługi z wyższej półki. Zyskują przez to spokój i pewność, że dobytek ich życia zostanie starannie spakowany, przeniesiony i przewieziony.
Państwo Bakowicz odwołują się do własnych doświadczeń: – Pamiętamy, jakim przeżyciem była dla nas przeprowadzka z Poznania pod Koszalin. To był ogromny stres, a nie mieliśmy wtedy jeszcze wielu rzeczy. A co powiedzieć w przypadku osób z większym dorobkiem albo przeprowadzających się po raz kolejny? Dla nich ktoś, kto zdejmie im z głowy część kłopotu, jest wybawieniem. A ludzie będą migrować jeszcze częściej za pracą, w związku z karierą zawodową, mieszkaniami.
Około 40 procent zleceń realizowanych przez BAKTRANS to dalekie przenosiny, często do Niemiec albo Wielkiej Brytanii. Klienci zabierają z sobą oprócz rzeczy osobistych również meble, sprzęty, rowery. Bywają przedmioty wyjątkowe, jak na przykład przedwojenne pianino, które potrafi ważyć 300 albo i więcej kilogramów albo zabytkowe meble.
Dlatego firma przy wycenie przeprowadzek nie stosuje sztywnego cennika, bo klienci zabierają różną liczbę przedmiotów, o różnym ciężarze, o różnym charakterze. Oczywiście koszt jest wyższy, jeśli klient życzy sobie, żeby pracownicy BAKTRANS sami spakowali w kartony jego rzeczy. – Opróżniamy wówczas szafy, szafeczki, pawlacze pod okiem właściciela. Na cenę ma wpływ również to, czy klient zamawia transport, czy również zniesienie przed dom pakunków albo mebli. Dogadujemy się więc indywidualnie – słyszymy od właścicieli firmy.
Pan Grzegorz relacjonuje: – Dużo jeździmy do Niemiec, a od października świadczymy usługi również na terenie samych Niemiec, przeprowadzając klientów między różnymi miastami. Jest takie zapotrzebowanie, a my okazujemy się konkurencyjni. Tak, klient z Niemiec woli ściągnąć polską firmę, niż zamawiać usługę na miejscu – głównie z powodu cen. Jak się to zaczęło? Mieliśmy zlecenie, kiedy Polak mieszkający na stałe w Niemczech dla swojego przyjaciela, rodowitego Niemca, szukał firmy, która przeprowadziłaby go z Hamburga do Bonn. Wybrał nas, a nam wtedy zapaliła się w głowach zielona lampka, że oto jest kolejna nisza. Jesteśmy w Unii, mamy swobodę poruszania się, więc dlaczego by tego nie wykorzysta.
Jedynie wewnętrzne przepisy są nieco inne. Liczba przeprowadzek Polaków na Zachód i z powrotem jest różna. – Obserwujemy stosunkowo częste powroty z Wielkiej Brytanii, bo ludzie nie wiedzą, co ich spotka w związku z brexitem, jak zmienią się warunki życia, więc wolą zawczasu znaleźć się z powrotem w Polsce – mówi Grzegorz Bakowicz. – Dla nas takie przeprowadzki to ambitne wyzwania, bo przez lata ludzie gromadzą meble, sprzęty, czasami narzędzia pracy. Pakujemy, zabezpieczamy i dostarczamy je pod wskazany adres w Polsce. Ze statystyk, które na bieżąco analizujemy, wynika, że połowa powrotów Polaków do kraju dotyczy Wielkie Brytanii, a na resztę Europy przypada ta druga połowa.
Jak już wspomnieliśmy, BAKTRANS zapewnia kompleksowe usługi, włącznie z pakowaniem. Dotyczy to nawet sytuacji, kiedy trzeba całkowicie opróżnić mieszkanie. Pani Dorota wyjaśnia: – W takiej sytuacji zajmujemy się nawet odstawieniem niepotrzebnych przedmiotów do utylizacji.
BAKTRANS w swojej niedługiej historii wykonał kilka spektakularnych zleceń. Grzegorz Bakowicz wspomina: – Przeprowadzki bibliotek to ambitne zadania. Przeprowadzaliśmy oprócz zbiorów prywatnych, również na przykład księgozbiór Biblioteki Lekarskiej w Koszalinie. To były nasze początki. Wiedzieliśmy, ile książek jest do spakowania i przewiezienia, ale dopiero po całej operacji zrozumieliśmy, jaką ogromną pracę wykonaliśmy.
Zdarzały się inne prace o szczególnym charakterze – na przykład przeprowadzka do nowej koszalińskiej siedziby oddziału Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Stosunkowo proste było przewiezienie umeblowania i sprzętów. Wyzwanie stanowiło obszerne archiwum. Przepisy wymagają w takiej sytuacji specjalnego postępowania, bo dokumenty przewozi się, nie w zwykłych segregatorach i skrzyniach, ale w specjalnych workach chroniących choćby od przypadkowego zalania. – Inne ciekawe zlecenie to przeniesienie zbiorów etnograficznych Muzeum w Koszalinie z ulicy Młyńskiej do Zagrody Jamneńskiej w Jamnie. Tu również wymagany był szczególny sposób przygotowania, spakowania i przetransportowania wartościowych przedmiotów – podkreślają nasi rozmówcy. – Jeśli chodzi o czas, dostosowujemy się do terminów wygodnych dla klientów. Są to najczęściej weekendy. Bywa, że przeprowadzka zajmuje kilka dni, jeśli oznacza ona na przykład wyjazd aż pod Amsterdam.
Tym co przykuło uwagę wielu osób oglądających uliczne billboardy BAKTRANSU było hasło: „Przywieziemy Twoje meble z IKEA”.
Grzegorz Bakowicz wyjaśnia: – Pomysł znów wziął się z obserwacji rynku. Sklepy IKEA mamy średnio w odległości 200 km od Koszalina – w Gdańsku, Poznaniu, Bydgoszczy. Zakup mebli i ich samodzielne przywiezienie to koszt co najmniej kilkuset złotych. Tak więc jeśli ktoś kupuje tam niewiele mebli, stają się one przez to znacznie droższe. My pomyśleliśmy o tym, by gromadzić takie zlecenia dowozowe, przez co możliwe jest zaproponowanie klientom dużo niższej ceny. Na razie traktujemy to jeszcze jako eksperyment, ale jesteśmy przekonani, że ten rodzaj zamówień będzie się rozwijał. Nie tylko dlatego, że powstanie sklep IKEA w Szczecinie, a więc będzie bliżej, ale również dlatego, że my nie ograniczamy się do samego Koszalina. O ile dowiezienie zakupów z któregoś ze sklepów IKEA do miasta tradycyjnymi sposobami jest jeszcze w stosunkowo akceptowalnej cenie, to zawiezienie ich 15 km dalej jest już znaczenie wyżej wyceniane. My jesteśmy w stanie zapewnić cenę dużo niższą niezależnie od tego, czy chodzi o Koszalin, Świdwin, Białogard, pas nadmorski czy Bobolice. Oferujemy usługę kompleksową, a więc wraz z montażem, jeśli klient się na to zdecyduje.
W młodej firmie podział ról jest jasny. Pan Grzegorz to „działanie”, a pani Dorota to „namysł” i administracja. – Z mojego punktu widzenia żona zajmuje się najgorszą robotą – śmieje się pan Grzegorz. – Rachunki, terminy, faktury, ubezpieczenia są na jej głowie. Dzięki niej mamy porządek w planach i rozliczeniach.
Patrząc od strony formalnej, BAKTRANS wyróżnia się na tle konkurencji tym, że wykupuje specjalne ubezpieczenia transportowe i zawiera z klientami pisemne umowy na usługi: – Dzięki temu klient może mieć pewność, że ewentualne szkody zostaną pokryte, a wszelkie ustalenia są jasno spisane. Zanim wycenimy przeprowadzkę, zawsze spotykamy się z klientem. Oglądamy miejsce, oceniamy liczbę i charakter przedmiotów. Mamy wówczas wyobrażenie jaki będzie zakres prac do wykonania, jak i również ile będziemy potrzebowali na to czasu oraz jakie materiały ochronne będą potrzebne. Dysponujemy całym arsenałem elementów do zabezpieczania mebli i innych przedmiotów – z gąbki, foli bąbelkowej, styropianu, kartonu itp. Pracujemy tak, jak byśmy sami chcieli być obsłużeni.
Firma Transportowo Usługowa BAKTRANS
Popowo 1, 76 – 037 Będzino
kontakt@baktrans-koszalin.pl, telefon: 503 119 193; 880 667 637
www.baktrans-koszalin.pl