rozkładówka Temat z okładki
Fot. Agnieszka Orsa

Instytut Zdrowych Stóp Podologica: Trzy specjalizacje, wspólna wizja

Gabinet przyszłości – tak o Instytucie Zdrowych Stóp Podologica mówią jego pacjenci. Nie tylko z powodu nowoczesnego wystroju i profesjonalnego wyposażenia, ale przede wszystkim ze względu na kompetencje specjalistów i ich podejście do pracy. Właścicielka, Katarzyna Kasprzak, po zaopiekowaniu się kilkoma tysiącami stóp jest ekspertem w dziedzinie podologii. Coraz bardziej, na szczęście, docenianej. W zespole są też Anna Skwarek-Flens – dietetyk oraz Małgorzata Szemro – hirudoterapeuta. Dzielą miejsce pracy, pasję, zamiłowanie do interdyscyplinarnych specjalizacji i holistyczne podejście do spraw zdrowia.

 

Katarzyna Kasprzak

Otwierając gabinet sześć lat temu, Katarzyna Kasprzak wykazała się sporą odwagą. Jeszcze dziś słowo „podologia” dla wielu osób brzmi zagadkowo, a co dopiero w 2013 roku, kiedy była dziedziną zaledwie raczkującą. Wystarczy wspomnieć, że pani Katarzyna należała do drugiego rocznika studiującego podologię w Polsce, zatem znalazła się w gronie pionierów tej specjalności. Mało tego – firmę założyła nie w wielkim i pełnym możliwości Szczecinie, gdzie studiowała, ale w Koszalinie ze względów sentymentalnych.

Gabinet przez pierwsze lata działał przy ulicy Dworcowej. Od czterech lat mieści się na pierwszym piętrze przychodni lekarskiej przy ulicy Kościuszki. Początkowo zajmował jeden lokal, ale ze względu na plany rozszerzenia działalności przeszedł gruntowny remont i powiększył o kolejne gabinety oraz sterylizatornię, która jest wyposażona w profesjonalny sprzęt. Wraz z remontem zmieniła się nazwa gabinetu – wcześniej była to Cosmedica dziś Podologica Instytut Zdrowych Stóp.
Ryzyko się opłaciło. Poza odwagą, kapitałem właścicielki jest zaplecze merytoryczne, doświadczenie, metodycznie i konsekwentnie budowana marka, a także empatia wobec klientów i sympatia z ich strony. Ambicja? – Na pewno, ale też pokora – uśmiecha się Katarzyna Kasprzak. – Nie miałam pojęcia, jak moja działalność się rozwinie. Dziś wiem, że nie zakończę rozwoju na trzech gabinetach. Jeśli będę spotykać właściwe osoby na swojej drodze, jak do tej pory, to na pewno osiągnę zamierzony cel.
Przez pierwsze lata Katarzyna Kasprzak pracowała sama. Pacjentów przybywało sukcesywnie i po trzech latach nieodzowne stało się zatrudnienie drugiego podologa. Marta Miziołek jest magistrem fizjoterapii, licencjonowanym kosmetologiem, studiuje podologię w Wyższej Szkoły Zdrowia, Urody i Edukacji w Poznaniu. Ma wieloletnie doświadczenie w pracy z zakresu fizjoterapii, m.in. w szpitalach i ośrodkach sanatoryjnych, co z pewnością pomaga jej w diagnozowaniu problemów stóp, zwłaszcza związanych z biomechaniką chodu.
Właścicielka współpracuje z Centrum Medyczno-Rehabilitacyjnym „Remedica”, gdzie przyjmuje pacjentów, i gdzie może kierować pacjentów Instytutu Podologica wymagających poszerzenia diagnostyki czy po prostu leczenia. Do dyspozycji są między innymi wykwalifikowani rehabilitanci, ortopedzi, endokrynolodzy, kardiolodzy i chirurdzy.
Ponadto Katarzyna Kasprzak współpracuje z diabetologami i dermatologami. – Podologia jest dziedziną wybitnie interdyscyplinarną – podkreśla. – Wymaga szerokiej wiedzy z różnych dziedzin. Ze stanu stóp i paznokci można wyczytać najróżniejsze problemy ze zdrowiem, a dolegliwości mogą stanowić objawy chorób. Oczywiście nie będąc lekarzem, nie diagnozuję pacjentów, mogę jedynie sugerować pewne rozwiązania czy wskazywać potrzebę szerszej konsultacji. Zależy mi przy tym, by rekomendować sprawdzonych, zaufanych i konkretnych specjalistów, a moim wielkim marzeniem jest zbudowanie w przyszłości większej struktury, gdzie pacjent będzie mógł skorzystać z usług wielu specjalistów w jednym miejscu.
Katarzyna Kasprzak i Marta Miziołek
fot. Izabela Bobrowicz
Pani Katarzyna jest w trakcie realizacji tego celu. Ma szczęście do ludzi, którzy wspierają ją w założeniach rozwojowych. W jej zespole poza Martą Miziołek (podolog) są: Anna Skwarek-Flens – dietetyk i Małgorzata Szemro – hirudoterapeuta, larwoterapeuta i refleksolog. Jak mówią znalazły się tu przez przypadek, choć to raczej szczęśliwe zrządzenie losu. Obie były pacjentkami pani Katarzyny, a ponieważ wizyty w gabinecie to oprócz profesjonalnych zabiegów także interesujące i długie rozmowy, okazało się, że zajmują się ciekawymi dziedzinami związanymi ze zdrowiem, które idealnie wpisują się w holistyczne założenia Instytutu Podologica.
Anna Skwarek-Flens wspomina: – Skończyłam studia podyplomowe z dietetyki i poradnictwa żywieniowego. Zawsze chciałam zajmować się osobami zmagającymi się z nadwagą czy schorzeniami wymagającymi specjalistycznych diet, dlatego pasję i doświadczenie zamieniłam w pracę. Spotkałyśmy się z Katarzyną w odpowiednim czasie i miejscu.
Małgorzata Szemro: – Do zespołu dołączyłam w lipcu 2018 roku. Z wykształcenia jestem fizjoterapeutą, ale zajmuję się trzema dyscyplinami medycyny alternatywnej: hirudoterapią – leczeniem pijawkami lekarskimi, larwoterapią – leczeniem ran trudno gojących oraz refleksologią. Przyszłam do gabinetu na zabieg podologiczny, a zostałam jako członek zespołu.
Mogłoby się wydawać, że panie reprezentują specjalizacje niepowiązane ze sobą tematycznie, ale nic bardziej mylnego. Każda z dziedzin ma bardzo szerokie zastosowanie i zakłada, że na stan zdrowia trzeba patrzeć całościowo. Jednostkowy problem ma często przyczynę ogólną, a jedna szwankująca „część” organizmu zazwyczaj powiązana jest ze złym funkcjonowaniem innej. To po pierwsze. Po drugie – dziedziny doskonale się uzupełniają. Najlepiej obrazuje to przykład pacjentów zmagających się z cukrzycą. Pacjent, który zgłasza się do podologa z tzw. stopą cukrzycową, może wesprzeć się poradą dietetyka – prawidłowe odżywianie to priorytet w profilaktyce i terapii cukrzycy! – a także larwoterapii, która wspaniale radzi sobie z trudnymi do wyleczenia ranami.
Problemy ze skórą stóp, grzybicą, deformacjami paznokci mogą wskazywać na choroby układu krążenia, zaburzenia hormonalne (na przykład schorzenia tarczycy) czy uogólnione infekcje związane z osłabioną odpornością. W tych przypadkach również – poza leczeniem objawów chorób przez podologa – wspaniałe efekty daje zastosowanie odpowiedniej diety, hirudoterapii czy zabiegów refleksologii wspomagających organizm w procesach samoleczenia.
W praktyce każda z pań prowadzi indywidualny gabinet, ale często zdarza się, że konsultują wzajemnie pacjentów. – Fundamentem medycyny holistycznej jest dbanie o ciało, duszę i umysł i tej zasady się trzymamy – mówi Anna Skwarek-Flens. – Chcemy działać w sposób kompleksowy. Niezależnie, do którego specjalisty pacjent trafia najpierw, jeśli tylko jest taka możliwość i wola z jego strony, wspieramy go w kilku obszarach. Pacjenci mają u nas otrzymać pełną opiekę i troskę.
Małgorzata Szemro zaznacza: – Każda z nas prowadzi osobną działalność, ale pracujemy też na dobre imię całego Instytutu i wspólny sukces. Obsługa musi być na najwyższym poziomie. Anna Skwarek- Flens dodaje: – Zależy nam potrójnie, a do tego się lubimy, cenimy, rozumiemy i mamy podobną, pozytywną energię. Wspólne są na pewno standardy w podejściu do pacjentów. Ważna jest empatia, wysłuchanie ze zrozumieniem, poświęcenie adekwatnego do problemów czasu, a nie nerwowe zerkanie na zegarek. Pacjent musi mieć poczucie, że jest objęty opieką, może w każdej chwili się do nas zgłosić, zadzwonić, uzyskać informację, a nasza uwaga nie kończy się w momencie zakończenia wizyty.
Wydawałoby się – standard, a jednak pacjenci Instytutu Podologica bywają mile zaskoczeni tak uważnym przyjęciem. – Nie oglądam pacjenta zza stołu, ale zakładam rękawiczki, oglądam stopy, dotykam, przeprowadzam długi i szczegółowy wywiad – mówi Katarzyna Kasprzak. – To podejście intuicyjne, wynikające z bardziej z charakteru niż z podpatrzonych wzorców. Nie wchodzę jednak w kompetencje lekarzy. Po prostu robię to, co mogę, najlepiej jak umiem.
 Katarzyna Kasprzak (2)

Katarzyna Kasprzak. Podolog z powołania

Podologia (podos – stopa; logos – nauka), zwana też podriatrią, to w największym skrócie dziedzina, której centrum zainteresowania jest diagnozowanie, leczenie i pielęgnacja stóp oraz stawu skokowo- goleniowego W krajach zachodnich jest odrębną dziedziną medycyny. Łączy elementy kosmetolgii, dermatologii, ortopedii, diabetologii i chirurgii. Podolodzy nie tylko dysponują rozległą wiedzą z anatomii, fizjologii, fizjoterapii czy neurologii, ale uwalniają pacjentów od mnóstwa uciążliwych problemów, czasem wieloletniego bólu, kłopotów z chodzeniem czy od wstydliwych defektów estetycznych. Wizyta u podologa bywa ostatnią deską ratunku lub „stacją pośrednią” między problemem a lekarzem. – Walczymy, by podobnie jak fizjoterapia, podologia stała się zawodem medycznym i dała nam szersze uprawnienia do prowadzenia praktyki – mówi Katarzyna Kasprzak. – Jest na to szansa, ale trzeba czasu.
Do Instytutu Podologica zgłaszają się osoby właściwie w każdym wieku. Problemów jest mnóstwo. Od drobnych dolegliwości po zaawansowane patologie w obrębie stóp. Zakres usług obejmuje właściwie wszystko, co podologia ma dziś do zaoferowania: podstawowy zabieg podologiczny, korektę wrastających paznokci, usuwanie modzeli, odcisków, brodawek wirusowych dłoni i stóp, protetykę płytki paznokciowej, a także leczenie nadpotliwości stóp, pękających pięt, pobieranie materiału do badania mykologicznego i bakteriologicznego, zakładanie opatrunków, dobór ortez (indywidualnie wykonywanych odciążeń oraz wkładek) i terapię stopy cukrzycowej. – Stopa jest fundamentem dla ciała, podstawą szkieletu, wciąż przez nas eksploatowaną – podkreśla Katarzyna Kasprzak. – Kondycja stóp odzwierciedla często ogólny stan zdrowia, sygnalizuje poważne dolegliwości. Nie warto zaniedbywać ani bagatelizować żadnych anomalii pojawiających się w obrębie stóp.
Pomoc w Instytucie Podologica znajdą osoby, które nie są w stanie samodzielnie pielęgnować stóp (na przykład seniorzy), zmagający się ze zmianami utrudniającymi poruszanie się, powodującymi ból, deformującymi stopy, ale także walczące z infekcjami, na przykład grzybicą. Niektórzy wymagają szczególnej uwagi, jak choćby diabetycy czy osoby cierpiące na choroby reumatyczne. Gabinet dużą uwagę przykłada też do profilaktyki. Uczy, jak zapobiegać problemom i dysfunkcjom, zgodnie z zasadą „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. – Zależy mi, aby ciągle rozwijać wachlarz swoich usług – mówi Katarzyna Kasprzak. – Dorównujemy najwyższym standardom podologii w Polsce. Aktualnie z lekarzami z Centrum Remedica wprowadzamy na rynek koszaliński innowacyjny zabieg plastyki wałów okołopaznokciowych, który będzie ratować pacjentów przed haniebnym usunięciem paznokcia. W sytuacji, gdy zabieg wyprowadzania wrastającego paznokcia klamrą jest niewystarczający z powodu przerostu wału zachodzącego na płytkę, możemy posiłkować się właśnie tym zabiegiem. Należy pamiętać, że lekarz go wykonuje, ale kwalifikowanie pacjenta do zabiegu i opieka pozabiegowa (ściąganie szwów, opatrunki) należą do mnie.
Katarzyna Kasprzak w trakcie zabiegu
Każda wizyta to indywidualne spotkanie, podczas którego Katarzyna Kasprzak przeprowadza wywiad, ustala plan terapii i jej czas. – Dowiaduję się z niego między innymi o współistniejących chorobach, których efektem są zmiany skóry stóp czy paznokci – wyjaśnia. – To bardzo ważne, bo leczenie objawów to jedno, a znalezienie przyczyny problemów, zwłaszcza nawracających, to drugie. Z podejrzeniami chorób kieruję pacjentów do lekarzy.
Pacjent po wizycie otrzymuje listę zaleceń, na miejscu może się też zaopatrzyć w wysokiej jakości preparaty uzupełniające zabiegi, wspomagające terapię domową czy podstawową pielęgnację. W razie pytań czy wątpliwości może skontaktować się z podologiem.
Co ciekawe, podologia nie była pierwszym wyborem właścicielki Instytutu. – Byłam na drugim roku kosmetologii – mówi. – Byliśmy przed decyzją o specjalizacji. Do wyboru była podologia, o której mało kto wówczas słyszał i nie wiedzieliśmy, z czym będziemy mieć do czynienia. Kończąc studia, podologia była jedynie specjalizacja, dwa lata później została wpisana na listę zawodów paramedycznych. Na zajęciach, podczas których wykonywaliśmy zabiegi, poczułam, że podologia pochłonie mnie do reszty, dlatego gdy tylko mogłam, podejmowałam się pracy z najcięższymi przypadkami. Jestem szczęśliwa, że mogę łączyć pracę z pasją, którą niewątpliwie jest podologia. Największą satysfakcją jest dla mnie człowiek, który z gabinetu wychodzi z uśmiechem i ulgą.
Tym samym pani Katarzyna ma licencjat kosmetologa i specjalizację podologiczną, oba uzyskane w Wyższej Szkole Zdrowia, Urody i Edukacji w Poznaniu (Oddział w Szczecinie), ale na tym edukacji nie zakończyła. Jak wspomina, program na studiach był dość ogólny, nie do końca było wiadomo, czym podologia będzie się zajmować, dopiero teraz powoli zostaje usystematyzowana prawnie. Wiedza i materiał edukacyjny początkowo był zaczerpnięty z Niemiec i Wielkiej Brytanii. – Żeby podnieść kwalifikacje, zaczęłam jeździć na kursy i szkolenia specjalistyczne – mówi pani Katarzyna. – Na bieżąco uczestniczę w sympozjach oraz szkoleniach, które podwyższają moje kwalifikacje z szeroko pojętej podologii. Brałam udział w kongresach na temat stopy cukrzycowej, ukończyłam szkolenia z zakresu biomechaniki chodu, uczestniczę w konferencjach dotyczących medycznej strony podologii.
Kiedy powstała, Podologica (wówczas: Cosmedica) była jedynym z pierwszych gabinetów podologicznych w Koszalinie. Dziś nadal jest ich niewiele. – Podologica ma w ofercie pięlęgnację, ale trzonem mojej działalności jest przede wszystkim podologia medyczna, lecznicza i zdrowotna – podkreśla Katarzyna Kasprzak.
Pierwszy rok działalności gabinetu był trudny. Pacjentów było niewielu, bo niewiele osób w ogóle wiedziało, czym zajmuje się podolog. Budowanie marki polegało więc przede wszystkim na przybliżaniu samej dziedziny, uświadamianiu, z jakim problemem można się do mnie zgłosić. – Organizowałam imprezy charytatywne, spotkania, wykłady, brałam udział w różnych imprezach i targach – wymienia Katarzyna Kasprzak. – Przekonać do skuteczności podologii musiałam nawet samych lekarzy, którzy z rezerwą podchodzili do podologii. Żeby chcieli ze mną współpracować, musiałam uzbroić się w cierpliwość, robić swoje, dokumentować wyleczone przypadki. Z czasem zadziałała najskuteczniejsza reklama: poczta pantoflowa. Przełom nastąpił mniej więcej po dwóch latach mojej działalności. Dziś mam pacjentów w promieniu 100 km od Koszalina, których przysyłają do mnie lekarze z przychodni i chirurdzy ze szpitali. Z wieloma na stałe współpracuję.
Katarzyna Kasprzak o swojej profesji opowiada z entuzjazmem zdradzającym, że zainteresowanie tą dziedziną wykracza daleko poza obszar zawodowy. Poza profesjonalną opieką i pomocą, pacjenci mogą też liczyć na zrozumienie i przyjazną atmosferę, która nie jest bez znaczenia. Do gabinetu trafiają osoby z często nieestetycznymi, wstydliwymi problemami czy chorobami. Jak podkreśla właścicielka, skrępowanie mija szybko. – Przyznaję: integruję się z pacjentami, dużo z nimi rozmawiam, wszystko wyjaśniam, uspokajam – mówi. – Lubię ludzi i bardzo się cieszę, że mogę im pomóc.

Anna Skwarek-FlensAnna Skwarek-Flens. Dietetyk z misją

W ramach współpracy z Instytutem Zdrowych Stóp Podologica prowadzi gabinet poradnictwa żywieniowego pn. Akademia Profilaktyki Zdrowotnej. Gabinet dietetyczny byłby określeniem niewystarczającym, bo osiągnięcie i utrzymanie prawidłowej wagi to pierwszy krok na drodze do zdrowia. Nie sprawdzą się tu żadne doraźne rozwiązania ani krótkotrwały zapał, lecz konsekwencja i zrozumienie, że zdrowo jeść należy nie przez chwilę, ale przez cały czas. Pani Ania swoim pacjentom pomaga na każdym etapie tej wędrówki i jest żywym przykładem, że warto w nią wyruszyć. Trudno uwierzyć, ale jeszcze kilka lat temu zmagała się z otyłością drugiego stopnia. Własnymi siłami, z ogromną determinacją i żelazną konsekwencją udało jej się pozbyć 34 kilogramów (!), uniknąć efektu jo-jo, a przy okazji znaleźć życiową pasję. Przekuła ją w zawód, poprzedzony studiami na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu. – Zawsze marzyłam, by praca była moją pasją i to mi się udało – przyznaje.
O sobie mówi: „dietetyk-praktyk”. Osobiste doświadczenia są nieocenione w pracy z pacjentami, bo dodają wiarygodności wszelkim wnioskom i zaleceniom. Anna Skwarek-Flens o procesie odchudzania wie dużo. Przeszła kolejne jego etapy i doskonale zna towarzyszące mu stany: euforię związaną z pierwszymi sukcesami i pokusy, by wrócić do dawnych nawyków, krótsze i dłuższe zastoje wagi, brak motywacji, bunt przeciwko narzuconym wskazaniom dietetycznym i wyrzeczeniom, problemy z utrzymaniem dyscypliny. Dlatego doskonale rozumie pacjentów, ich obawy, wątpliwości oraz niewiarę w osiągnięcie celu. Potrafi ich wesprzeć w najtrudniejszych momentach. – W odchudzaniu najważniejsza jest głowa – podkreśla Anna Skwarek-Flens. – Odchudzając się, uwierzyłam, że wszystko jest możliwe i to powtarzam często moim pacjentom.
Pierwsza wizyta w gabinecie pani Ani to przede wszystkim bardzo szczegółowy wywiad. – Pytam nie tylko, o to, jak pacjent się odżywia, ale jaki prowadzi styl życia, czy ma dużo stresu, jak i gdzie pracuje – opowiada. – Wszystko ma znaczenie, czasem rzeczy, na które nie zwrócilibyśmy uwagi. Przede wszystkim staram się każdą trafiającą do mnie osobę jak najlepiej poznać i zrozumieć. Przeanalizować, z czego wynika jej otyłość, bo to jest kluczem do dalszej terapii. Pacjent otrzymuje też do wypełnienia dzienniczek żywieniowy, który jest analizowany i omawiany podczas kolejnej wizyty. – Zapiski pozwalają mi zweryfikować, jakie błędy w odżywianiu popełnia, co ułatwia ułożenie jadłospisu dostosowanego do indywidualnych potrzeb i preferencji – wyjaśnia Anna Swarek-Flens. – To bardzo ważne. Obecnie odchodzi się od przygotowywania sztywnych jadłospisów na rzecz indywidualnych planów żywieniowych.
Samo odchudzanie to jednak nie wszystko. Żeby schudnąć, a potem nie przytyć, trzeba wprowadzić zdrowe odżywianie na stałe. – Jestem skłonna stwierdzić, że dla ratowania zdrowia człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do wielu zmian – mówi Anna Skwarek- Flens. – Pacjent musi liczyć się z tym, że jeśli samodzielnie nie będzie kontynuował „nowego stylu życia”, to może go dopaść efekt jo-jo. Bycie dietetykiem nie oznacza bycia magikiem. Niestety, wielu pacjentom ciężko to zrozumieć. Dlatego diety, które opracowuję oraz rozmowy, które przeprowadzam, mają również walor edukacyjny. Dostarczają pacjentom wiedzy, którą powinni stosować już zawsze.
Anna Skwarek-Flens zajmuje się poradnictwem żywieniowym i dietoterapią (2)
Oferta Akademii Profilaktyki Zdrowotnej jest szeroka. Na fachową pomoc mogą liczyć osoby nie tylko zmagające się z nadwagą i otyłością, lecz także chorobami serca i układu krążenia, zakażeniami pasożytniczymi i odkleszczowymi (borelioza i koinfekcje) oraz grzybicą układu pokarmowego (candida). W przypadku każdego z tych schorzeń dieta jest sprawą kluczową. Zadaniem dietetyka jest skomponowanie takiego jadłospisu, który będzie nie tylko odpowiedzią na konkretne dolegliwości, ale uwzględni również upodobania smakowe pacjenta.
Gabinet dysponuje dwoma urządzeniami diagnostycznymi. Analizator składu ciała umożliwia szczegółowy pomiar wielu parametrów organizmu, takich jak: zawartość tkanki tłuszczowej, mięśniowej, poziomu wody, wagi kości czy określenie wieku metabolicznego. Badanie jest niezbędne przed rozpoczęciem dietoterapii. Pozwala także śledzić zmiany zachodzące w organizmie i jego reakcje w procesie zmiany diety. Przeciwwskazaniami do wykonania badania są: metalowe implanty, rozrusznik serca, pompa insulinowa, ciąża.
Dodatkowo w gabinecie można skorzystać z kwantowego biorezonansu magnetycznego, jednego z niewielu w Koszalinie. Jak wyjaśnia pani Ania, wykorzystuje on przepływ pola elektromagnetycznego, obrazując pracę poszczególnych układów i narządów organizmu. Pozwala to określić, które z nich funkcjonują prawidłowo. Badanie biorezonansem umożliwia wykrycie m.in. niedoborów makro- i mikroelementów. Uzyskane w trakcie badania informacje mają istotne znaczenie podczas opracowywania diety. Badanie trwa zaledwie minutę i daje szeroki pogląd na kondycję organizmu. Urządzenia są bardzo pomocne w diagnostyce, ale nic nie zastąpi szczegółowego wywiadu z pacjentem. – Szczególnie ważne dla mnie są odczucia moich pacjentów po pierwszych tygodniach diety – podkreśla założycielka Akademii Profilaktyki Zdrowotnej. – Uważam, że dobre samopoczucie
jest najlepszym dowodem prawidłowo skomponowanego jadłospisu.
Anna Skwarek-Flens nie ma wątpliwości, że dietetyka to dziedzina przyszłości. Już dziś sprawy związane ze zdrowym odżywianiem interesują wielu ludzi niezależnie od wieku czy wykształcenia. Jej zdaniem mądre odżywianie nie powinno być modą czy wynikać z chęci podążania za trendami, lecz być świadomym wyborem. W ramach Akademii Profilaktyki Zdrowotnej wraz z mężem prowadzą wykłady i warsztaty zdrowego żywienia na terenie województwa zachodniopomorskiego i lubuskiego. Szczególnie zachęca do współpracy Uniwersytety Trzeciego Wieku, organizacje i stowarzyszenia senioralne oraz sektor hotelarski. Wszystkich, którym zależy na zdrowiu i dobrym samopoczuciu.
Anna Skwarek-Flens zajmuje się poradnictwem żywieniowym i dietoterapią (1)

Małgorzata SzemroMałgorzata Szemro. Specjalistka do zadań specjalnych

Właścicielka firmy Hirumedica. Z wykształcenia jest magistrem fizjoterapii, absolwentką Społecznej Akademii Nauk w Kołobrzegu. Ukończyła też kursy z refleksologii, hirudoterapii, larwoterapii i to właśnie na tych oryginalnych dziedzinach medycyny niekonwencjonalnej skupia się w swojej praktyce, oferując usługi unikalne na rynku koszalińskim. – Od dawna fascynuje mnie medycyna starożytna, jej mądrość, i to, że przetrwała wieki – mówi Małgorzata Szemro. – Cieszę się, że wiele dziedzin, na przykład hirudoterapia, przechodzi dziś swój renesans.

Pierwsza była larwoterapia. – Pracowałam w sklepie ortopedyczno- rehabilitacyjnym, do którego przychodziło mnóstwo klientów cierpiących z powodu trudno gojących się ran i związanego z tym bólu – wspomina. – Szukali pomocy wszędzie, bezskutecznie. Płakali, niektórzy byli naprawdę zrozpaczeni. Zaczęłam się zastanawiać, jak im pomóc, i tak, poszukując rozwiązania, trafiłam na larwoterapię. Znalazłam kurs łączący tę dziedzinę z hirudoterapią, która ma znacznie szersze spektrum działania, a potem pojawił się pomysł, by wspomóc te dwie metody refleksologią. Teraz wiem, że wszystkie metody wspaniale się uzupełniają, a praca sprawia mi ogromną satysfakcję i daje mnóstwo radości.

Wydaje się, że leczenie pijawkami czy larwami to coś wyłącznie dla osób o mocnych nerwach, ale warto pokonać lęk i skupić się na efektach terapeutycznych, a te są imponujące.

– Zdaję sobie sprawę, że larwoterapia może wywoływać dreszcze – mówi Małgorzata Szemro – ale jest to nieoceniona pomoc w oczyszczaniu trudno gojących się ran, a często ostatnia deska ratunku przed amputacją. Specjalistyczny opatrunek przykłada się do rany na trzy doby. W tym czasie larwy oczyszczają ranę z martwej tkanki. Eliminuje to jątrzenie, sączenie, nieprzyjemny zapach i działa przeciwbólowo, a więc przynosi ogromną ulgę. Jest to proces bezbolesny, bezpieczny i nieodczuwalny, a jeśli pokona się barierę psychiczną – niezauważalny. Zapewniam: nie ma ryzyka, że larwy wydostaną się poza opatrunek, ponieważ jest on szczelnie zabezpieczony. Rana po zabiegu larwoterapii jest dokładnie wyczyszczona, a także pobudzona do procesów naprawczych, czyli po prostu lepiej się goi. Larwy wykorzystywane podczas zabiegu pochodzą ze sterylnych hodowli laboratoryjnych.

Hirudoterapia, druga z pasji Małgorzaty Szemro, rzeczywiście przechodzi renesans, choć w Koszalinie jest dziedziną niszową. – Szczególnie interesują się nią starsi pacjenci, którzy pamiętają przykładanie pijawek z dzieciństwa, wykonywane przez ich babcie – przyznaje pani Małgorzata. – Wspominają, że słoje z pijawkami były standardem w ich domach. Trzeba jednak podkreślić, że pijawki stosowane we współczesnej hirudoterapii nie mają nic wspólnego ze swoimi poprzedniczkami. Nie szukam pijawek w rzekach i stawach. Dziś hoduje się je w specjalistycznych laboratoriach, co obwarowane jest ścisłymi procedurami i pozwoleniami. Pijawki posiadają certyfikat pochodzenia. Są jednorazowego użytku, a po zakończonym zabiegu są usypiane oraz utylizowane przez wyspecjalizowaną firmę. Procedury te stosuje się, aby nie doszło do zakażenia żadną chorobą przenoszoną przez krew. Przed zabiegiem przeprowadzam szczegółowy wywiad kwalifikujący pacjenta do zabiegu.

Pijawka jest mini laboratorium, a raczej fabryką zdrowia. Regeneruje komórki, usprawnia krążenie krwi, poprawia odporność, oczyszcza limfę. Poza działaniem ogólnym, wykazuje działanie miejscowe. Związki wpuszczane przez pijawkę do organizmu podczas zabiegu mają silne działanie przeciwzapalne oraz przeciwbólowe (bóle głowy, zębów, stawów, menstruacyjne). Dodatkowo pomaga w leczeniu chorób skóry (alergie, trądzik), układu sercowo-naczyniowego (np. miażdżyca, nadciśnienie, żylaki), układu pokarmowego (zapalenia trzustki, pęcherzyka, wątroby), układu moczowego (zapalenie nerek), endokrynnego (choroby tarczycy), chorób reumatycznych. Endorfiny, które również są wpuszczane przez pijawkę, wyciszają pacjenta, uspokajają, poprawiają nastrój i samopoczucie. Ponadto zastosowanie maseczki liftingującej z pijawek pozytywnie wpływa na napięcie skóry twarzy, jej nawilżenie oraz wygładzenie. To wciąż jedynie wycinek z długiej listy zastosowań hirudoterapii. – W prowadzeniu terapii na pewno pomaga mi wiedza zdobyta w czasie studiów – podkreśla Małgorzata Szemro. – Znajomość fizjologii, anatomii, patofizjologii i psychologii jest niezwykle ważne w przypadku hirudoterapii. Bez znajomości tych zagadnień można pacjentowi po prostu zaszkodzić, a niestety, nie każdy hirudoterapeuta ma wiedzę i zaplecze gwarantujące bezpieczeństwo.

Warto w tym miejscu obalić dwa mity na temat hirudoterapii. Po pierwsze – przystawianie pijawek nie boli. W momencie wkłucia znieczulają one skórę, więc odczuwalne jest jedynie lekkie, chwilowe szczypanie. Po drugie, wbrew obiegowym opiniom, działanie terapeutyczne pijawki nie polega na upuszczaniu krwi, ale przeciwnie. Pijawka wpuszcza do organizmu cenne substancje, a ma ich w ślinie przeszło sto. Zabieg trwa od półtorej do trzech godzin. –Nigdy nie wiadomo, jaka będzie reakcja pacjenta, dlatego podczas zabiegu jestem cały czas obecna – zapewnia Małgorzata Szemro. – Można w tym czasie czytać, odpocząć, zdrzemnąć się lub porozmawiać ze mną. – Zabiegi mogę wykonać też w domu pacjenta, zwłaszcza gdy ma on trudności z dotarciem do gabinetu. Podkreślam, że na moją pomoc można liczyć od początku procesu terapeutycznego do końca.

Hirudoterapię wykorzystuje się również w sporcie. Lepiej dotleniona krew wpływa na zwiększenie wydolności organizmu oraz przyspiesza leczenie po urazach czy kontuzjach (sińce, krwiaki, stłuczenia, skręcenia). Ponadto można ją stosować w weterynarii. Zwierzęta podczas zabiegu zachowują się spokojnie. Nie wykazują oznak zdenerwowania, środki znieczulające wydzielane przez pijawkę znoszą stres oraz poczucie niepokoju. Stosuje się pijawki w chorobach skóry, zapalenia gruczołu mlekowego, ranach po ugryzieniach, czyrakach czy stanach zapalnych.

Małgorzata Szemro prowadzi zabiegi hirudoterapeutyczne, czyli z wykorzystaniem pijawek lekarskich

Uprawnienia refleksologa Małgorzata Szemro uzyskała w styczniu tego roku. Na razie jest to refleksologia stóp, ale w przyszłości zamierza poszerzyć praktykę o refleksologię dłoni, twarzy i głowy. – To bezinwazyjny sposób leczenia, bardzo bezpieczny, odpowiedni dla osób w każdym wieku, od maluszków, po seniorów – mówi specjalistka. – Polega w największym skrócie na uciskaniu zakończeń nerwowych znajdujących się na stopach i stymulowaniu w ten sposób pracy poszczególnych organów czy układów. Zabiegi poprawiają krążenie krwi i limfy, likwidują bóle, łagodzą napięcia, stres. Poprawiają samopoczucie, kondycję, uruchamiają procesy samonaprawcze organizmu. Pracując na refleksach pęcherza czy nerek, pobudzamy układ wydzielniczy, a więc pozbywamy się toksyn. Znakomite efekty daje kojarzenie tego działania ze wspomnianą hirudoterapią.

Choć fizjoterapia zeszła w zawodowym życiorysie pani Małgorzaty na dalszy plan, to przydaje się, gdy podolodzy Instytutu Zdrowych Stóp potrzebują konsultacji na przykład w obszarze biomechaniki. Z kolei pozostałe dziedziny uzupełniają i wspierają zarówno pracę podologów, jak i dietetyka. – Moja oferta idealnie wpisuje się w holistyczny charakter działalności naszego Instytutu. Współpracując ze sobą, możemy osiągać wspaniałe efekty terapeutyczne, choćby w leczeniu cukrzycy czy chorób cywilizacyjnych.

W niedalekiej przyszłości zamierzam poszerzyć zakres usług o wisceralną terapię brzucha – masażu, który pobudza pracę jelit, usprawnia działanie wątroby, trzustki czy pęcherzyka oraz poprawia metabolizm, wspomagając odchudzanie, więc na tym polu będziemy mogły pracować ściślej z Anną Skwarek-Flens. Wspólne działanie jest zdecydowanie skuteczniejsze niż osobne.

Małgorzata Szemro przy pracy

 

 

 

hi

Koszalin ul. Kościuszki 7
Gabinet 120 (1 piętro)
tel. +48 512 855 900
gabinet@podologica-koszalin.pl
www.podologica-Koszalin.pl