Firma LEO (dawniej AK-TEL), specjalizująca się w handlu telefonami i akcesoriami do nich, ma nową główną siedzibę przy ulicy Szczecińskiej 38. Ale to tylko początek czekających ją dynamicznych zmian. Arkadiusz Klimczak, właściciel marek LEO i Baroon, wraz ze swoim zespołem zamierza od 2019 roku uruchomić w największych polskich miastach placówki typu megastore, w których będzie można kupić sprzęt telefoniczny, ale również załatwić wszelkie inne sprawy związane z telefonią niezależnie od tego, którego operatora klientem jesteśmy. W projekt zaangażowali się najwięksi operatorzy abonamentowi w Polsce, oprócz tego takie marki jak Apple, Samsung, Huawei, Xiaomi oraz autoryzowane serwisy. To coś, czego na rynku jeszcze nie było. Kolejny krok to ekspansja w skali europejskiej.
Arkadiusz Klimczak w branży GSM pracuje od ponad 20 lat. Zaczynał jako przedstawiciel jednego z operatorów, szybko jednak uruchomił własną firmę AK-TEL. Zna rynek od podszewki. Stworzył m.in. markę LEO, która ma swoje sklepy stacjonarne w Koszalinie, ale jest obecna również w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu.
Koszalinianie mogą również kojarzyć firmę z prestiżowym sklepem 4Mobile, który do niedawna działał przy ulicy Zwycięstwa naprzeciw ratusza. Jego istnienie jednak się zakończyło. Dlaczego?
Arkadiusz Klimczak wyjaśnia: – To było doświadczenie i eksperyment potrzebny przed inwestycjami w Polsce i Europie. Chcieliśmy sprawdzić, jak klienci zareagują na placówkę oferującą w jednym miejscu telefony i akcesoria kluczowych światowych marek, również tych najdroższych. Pozytywne efekty tej próby przeszły moje oczekiwania. Mieliśmy obawy czy tego typu sklep ma prawo bytu poza galeriami handlowymi (gdzie ograniczają nas warunki najmu, małe powierzchnie, niekorzystne warunki finansowe). Jednocześnie doświadczenie to przyniosło nam bardzo ważne informacje, które już wykorzystujemy, zakładając sieć swoich przedstawicielstw w dużych miastach, i które stało się ważnym argumentem na rzecz niedawnej przeprowadzki naszej centrali z ulicy Bohaterów Warszawy na ulicę Szczecińską 38 w Koszalinie. Przekonaliśmy się bowiem, jak ważnym elementem w działalności nastawionej na obsługę dużej liczby klientów jest dostępność miejsc parkingowych. W nowej lokalizacji mamy ich pod dostatkiem. Łatwy dojazd, możliwość wygodnego zaparkowania auta są tak ważnymi czynnikami, że przekładają się natychmiast na satysfakcję klientów, a przez to wysokość obrotów. Przy Szczecińskiej 38 działamy nieco ponad miesiąc i już mamy dużo więcej klientów niż w starej siedzibie. Warto podkreślić, że listopad to prawie najgorszy miesiąc w handlu, a dodatkowo nie prowadziliśmy żadnej akcji reklamowej w pierwszym miesiącu. Może dzięki temu, że akurat w tym okresie mamy dużo rozwiązań i pomysłów na prezenty świąteczne przydatne każdemu, zrobił się u nas taki ruch? Brak kampanii reklamowej związanej z otwarciem nowego sklepu LEO na Szczecińskiej 38 to też nasze celowe działanie dla dzenia, jaki ma faktycznie wpływ na sprzedaż w pierwszym miesiącu ciche otwarcie w stosunku do „hucznego” (takie jakie było np. w 4Mobile).
Nowa siedziba to gruntownie wyremontowany budynek, w których mieścił się poprzednio sklep meblowy. Firma ma w nim do dyspozycji 400 m kw. powierzchni sklepowo-biurowej i łącznie ponad 600 m kw. magazynów. Obiekt został odnowiony, unowocześniony, zamontowano w nim wiele systemów i nowoczesnych rozwiązań ułatwiających pracę i podnoszących komfort obsługi.
Na gości czeka duża sala sprzedaży z kącikiem do obsługi indywidualnej, gdzie przy kawie klient może porozmawiać z doradcą. Pan Arkadiusz tłumaczy: – Nastawiamy się na klientów biznesowych ale oczywiście obsługujemy również osoby indywidualne szukające u nas telefonów, akcesoriów, ale i informacji. To, że uruchomiliśmy obsługę przy ulicy Szczecińskiej, nie oznacza, że dotychczasowe placówki przestaną pracować; punkty w Galerii Emka i przy ulicy 1 Maja są i będą czynne jak dotychczas.
Stawiamy na wygodę i maksymalne skupienie uwagi na klientach. Oprócz komfortowych warunków obsługi, w sklepie jest aż czterech doradców gotowych poświęcić dowolną ilość czasu każdej osobie, udzielając jej potrzebnych informacji, pomocy w wyborze lub obsłudze telefonu.
Wyzwaniem dla firmy na zbliżający się rok 2019 jest uruchomienie w pięciu największych polskich miastach dużych salonów typu megastore. – Dotychczasowe nasze placówki w takich ośrodkach mieszczą się w wielkich centrach handlowych. Odchodzimy od tego rozwiązania na rzecz placówek mających po 200-300 metrów kwadratowych ulokowanych nie w centrach miastach, ale za to mieszczących się w samodzielnych obiektach z własnymi dużymi parkingami – wyjaśnia Arkadiusz Klimczak. – W ciągu pół roku uruchomimy w Warszawie, a później w Poznaniu, Gdańsku, Krakowie i Wrocławiu duże multi-salony przede wszystkim przeznaczone dla biznesu i wymagających klientów. Z całą pewnością nie ma takich nigdzie – ani w Polsce, ani w Europie. Główna nowość polega na tym, że w jednym miejscu znajdzie się wszystko co związane z telefonią, a więc sprzedaż sprzętu, akcesoriów, obsługa finansowa, stanowiska przedstawicieli operatorów, usługi serwisowe. Obecnie telefon nie służy tylko do dzwonienia. Jest środkiem komunikacji, źródłem wiedzy, informacji, rozrywki i sposobem na ułatwienie nam życia. Współczesne smartfony to w rzeczywistości komputery, które mają non stop zastosowanie w codziennej pracy. Tak więc to, jakiego sprzętu się używa, jakie są warunki serwisu i usług dodatkowych, wpływa to na prowadzenie biznesu, nasz czas i wygodę życia. W naszych placówkach obsługa będzie zindywidualizowana. Klient będzie mógł wejść do sklepu i od razu zajmie się nim dedykowany doradca. Będzie mógł także umówić się na spotkanie w konkretnej sprawie – nasz pracownik, znając wcześniej temat, będzie przygotowany do rozmowy w najmniejszych szczegółach. Jeśli klient zażyczy sobie, byśmy załatwili sprawy w siedzibie jego firmy – nie ma problemu, również zaoferujemy mu taką możliwość.
Jak podkreśla Arkadiusz Klimczak, takie proponowane klientom podejście wynika z obserwacji rozwoju sytuacji na rynku: – Jeszcze parę lat temu dominowało nastawienie na jak najniższe koszty obsługi telefonicznej, telefonu i akcesoriów na tym koncentrowali się klienci. Koszt abonamentu od tego czasu ze względu na konkurencję wśród dostawców usług relatywnie zmalał. Obecnie najważniejsza staje się jakość, niezawodność we wszelkich aspektach, kompleksowość rozwiązań i oszczędność czasu. Klienci indywidualni również cenią już sobie swój czas i bardzo zwracają uwagę na parametry urządzeń, jakość, warunki sprzedaży, serwisu i doradztwo. Podobnie w obszarze akcesoriów nie cena jest już najważniejsza. Zaobserwowaliśmy to już w pracy wspomnianego sklepu 4Mobile w Koszalinie. Wysokiej klasy produkty sprzedawały się w nim lepiej niż te z niższej półki. Telefon, a właściwie smartfon, ze względu na jego wielofunkcyjność staje się powszechnym narzędziem, źródłem rozrywki, bramą do internetu, narzędziem do takich codziennych czynności jak zakupy, opłaty, śledzenie mediów społecznościowych. Im bardziej jest nam potrzebny i niezastąpiony w pewnych sytuacjach, tym ważniejszy i bardziej doceniany staje się w życiu. Zdajemy sobie z tego sprawę i stawiamy co najmniej jeden krok dalej niż nasza konkurencja, a jednocześnie krok bliżej w kierunku potrzeb klienta.
W planowanych nowych sklepach przewidziane są tzw. VIP-roomy, gdzie klienci będą załatwiać sprawy w komfortowych warunkach, z klauzulą poufności, wyłącznie w obecności serwisanta lub innej dedykowanej osoby, z pełną gwarancją prywatności. Chodzi głównie o doradztwo, przegrywanie danych, zdjęć uruchamianie aplikacji, i wyjaśnianie oraz naukę obsługi. U nas nie ma głupich lub śmiesznych pytań. Postęp w naszej branży tak szybko idzie do przodu, że to, co wydaje się dla niektórych normalnością i codziennością, dla wielu, szczególnie starszych osób, jest niewyobrażalne, nierzeczywiste. My to widzimy, rozumiemy i dla każdego znajdziemy czas, by wszystko zrozumiale mu wyjaśnić.
W Warszawie już teraz obsługujemy wiele znanych osób, dla których czas, jakość i zaufanie ma ogromne znaczenie – podkreśla Arkadiusz Klimczak. – Wybierają nas, bo wiedzą, że znajdą u nas ogromny wybór produktów najlepszych marek, a jednocześnie znajdują kompetentnych i zaufanych doradców, którzy potrafią zaprezentować wszystkie możliwości urządzeń i odpowiedzieć na każde pytanie oraz zapewnią poufność.
Firma LEO to nie tylko sklepy i placówki stacjonarne. Wyższe obroty osiąga ona z handlu internetowego, gdzie prowadzi sprzedaż na kilkunastu kontach Allegro, Amazon, eBay i w pięciu sklepach internetowych.
Jej najnowszy i największy sklep (esklepgsm.pl) jest cały czas w trakcie rozbudowy i zmian. – Jesteśmy obecnie w fazie zawansowanych testów i badania zachowań konsumenckich – wyjaśnia pan Arkadiusz. – Współpracujemy przy tym projekcie wspólnie z tak znanymi w tej dziedzinie firmami jak Verseo z Poznania, IAI ze Szczecina, Instytut Dobrych Praktyk Biznesowych z Koszalina, które wprowadzały na Polski rynek dużą liczbę czołowych marek i sklepów internetowych. Cenimy profesjonalizm, odrzucamy wszelkie półśrodki. Już wcześniej sprzedawaliśmy za granicę przez Amazon i eBay. Ale kluczem do rynków zachodnich będzie otwarcie sklepu stacjonarnego w Berlinie a później internetowego. Zaczniemy od Niemiec i pójdziemy dalej. Obecnie już prowadzimy sprzedaż internetową przez naszego partnera w Czechach i na Słowacji. Dało nam to dużo wiedzy i doświadczenia.
LEO przygotowuje również własne marki produktów (Leo, Baroon). – Wprowadzamy powoli na rynek własne akcesoria, w ciągu najbliższych miesięcy będzie więcej produktów sygnowanych naszą marką. Nie szukamy najtańszych rozwiązań. Współpracujemy z firmami, które mają wysoki poziom. Produkują dla nas indywidualne wzory i produkty, my niczego nie podrabiamy. Dlatego wciąż będziemy sprzedawać markowe sprawdzone produkty innych producentów, bo tego chcą klienci.
Z obserwacji Arkadiusza Klimczaka wynika, że Polacy jeśli chodzi o wiedzę na temat nowoczesnej telefonii i jej wykorzystanie, są w europejskiej czołówce. Podobnie w zakresie sprzedaży akcesoriów i innych przedmiotów związanych z telefonami Polska staje się liderem. Polskie firmy eksportują bardzo dużo akcesoriów do takich krajów jak Hiszpania, Francja, Chorwacja, Czechy, Anglia, Norwegia, a nawet do Włoch, które uchodzą za źródło najlepszego designu. Ale nie ma róży bez kolców. Pan Arkadiusz komentuje: – Polacy nie inwestują na Zachodzie w jakość i marki. Towary z Polski są tymi najtańszymi, niszowymi na rynkach europejskich. To moim zdaniem ryzykowna strategia, bo zawsze może się pojawić konkurent, który zaproponuje produkt tańszy i wygra. My idziemy w innymi kierunku: budowania relacji z klientami i sprzedaż mocnych marek i produktów wyróżniających się jakością materiałów, wzornictwem i starannym wykonaniem. Jestem bardzo zadowolony, że coraz więcej polskich klientów ma świadomość, co to jest jakość i ile dzięki niej zyskuje. Nie patrzą już tak jak kiedyś tylko na cenę. Wiedzą, że lepiej kupić coś co jest trwałe, ładne, łatwe w użytkowaniu i posłuży dłużej niż najtańsze zamienniki działające krótko i narażające na awarie lub utratę cennych danych z naszych telefonów.
Kiedy pytamy pana Arkadiusza, czy nie ma obawy, że jasne i otwarte deklarowanie biznesowych zamiarów nie przysporzy mu sympatyków, on odpowiada: – Jestem w biznesie od ponad 20 lat. Przekonałem się, że działanie z jasno zarysowanym i ambitnym planem przynosi dobre efekty. Jeśli ktoś pomyśli, że plan mocnego zaistnienia w Europie to wizja nierealna, jest w błędzie. Jesteśmy jako firma do tego przygotowani. W ciągu paru lat będziemy w europejskich stolicach i mocno rozwiniemy handel internetowy, który już obecnie daje nam dobry przychód, większy niż handel stacjonarny. I nie boję się powiedzieć, jakie jest moje marzenie i cel: za 4-5 lat taka wisienka na torcie, czyli nasz sklep LEO w Nowym Jorku przy Times Square obok istniejącego tam już polskiego sklepu z kosmetykami INGLOT. Oczywiście oznacza to ogrom pracy. Ale bez ambitnych celów nie będziemy się rozwijać. Jeśli chodzi o to, co dotąd robimy, konkurencja nas dogania. Musimy zrobić duży krok w przód i robimy, nie czekamy.
Arkadiusz Klimczak podsumowuje: – Muszę to głośno powiedzieć, bo to jest najważniejsze: zdaję sobie sprawę, że aby osiągnąć taki sukces, nie wystarczył piękny sklep, najlepszy towar, tysiące złotych wydawane w kampanie reklamowe. Najważniejsi są ludzie, którzy pracują w LEO. Gdyby nie zespół zaangażowanych i fantastycznych osób, dalej byśmy tkwili w „Torgu na Piętrze” jako AK-TEL lub nawet nie. Bez nich nie byłoby LEO. Bardzo im za to dziękuję i cieszę, że są ze mną w LEO. Dziękuję!