Był dłuższy o jeden dzień i najlepszy w sześcioletniej historii. 6. Akant Good Vibe Festival przez cztery dni (30 maja – 2 czerwca br.), w trzech koszalińskich salach – Filharmonii Koszalińskiej, JazzburgerCafe i Teatrze Variete Muza – dostarczał słuchaczom wrażeń i energii za sprawą siedmiu różnych wykonawców. Nie ma wątpliwości, że to w tej chwili najważniejszy festiwal muzyczny w Koszalinie.
Siedzącym na widowni Filharmonii Koszalińskiej i słuchającym niesamowitego koncertu saksofonistki Nubyi Garcii, który rozpoczął 6. Good Vibe Festival, trudno było uwierzyć, że artystka tego formatu występuje w Koszalinie. Nawet dla jazzowych dyletantów jasne było, że mają do czynienia z muzyką na światowym poziomie, a energia, brzmienie i radość grania zespołu (Sheila Maurice-Grey – trąbka; Joe Armon-Jones – piano; Daniel Casimir – kontrabas; Femi Koloeso – perkusja) dosłownie oszołomiła publiczność. Nubya Garcia jest objawieniem brytyjskiej sceny jazzowej, niedawno odebrała statuetkę za debiut roku na gali Jazz FM w Londynie, a za kilka lat – jak podkreślił Mateusz Prus, otwierając GVF – będzie pewnie światową gwiazdą jazzu. My natomiast będziemy mogli przypomnieć sobie, że po raz pierwszy w Polsce Nubya zagrała właśnie w Koszalinie.
Nie byłoby takich muzycznych sensacji w naszym mieście, gdyby nie pasja Mateusza Prusa. Wymyślił festiwal, przez pierwsze dwa lata realizował go pod skrzydłami Centrum Kultury 105, a potem organizował sam, z pomocą życzliwych ludzi, nielicznych sponsorów, czasem dokładając własne pieniądze, by nie tylko kontynuować muzyczną ideę, ale też nie obniżać poziomu festiwalu. Oczywiście, jeszcze trzy czy cztery lata temu nie mógł sobie pozwolić na zaproszenie artysty formatu Nubyi Garcii, ale w programie GVF od początku pojawiały się ciekawe nazwiska oraz składy z kręgu nowoczesnych brzmień jazzowych, hip-hopowych i elektronicznych. Takie zresztą było i jest założenie GVF: promować świeże brzmienia jeszcze szeroko nieznanych, ale już obiecujących wykonawców. Aby ich pozyskiwać i proponować słuchaczom co roku najlepsze muzyczne wrażenia, Mateusz co roku pukał od drzwi do drzwi, szukając finansowego wsparcia i właśnie ta konsekwencja, jaką łatwo można po drodze odpuścić, jest źródłem sukcesu GVF.
Ubiegły rok był pod tym względem bardzo ważny. W pozyskaniu funduszy Mateuszowi na GVF pomogła Fundacja Nauka dla Środowiska, na dobre biorąc festiwal pod swoje skrzydła. Swego rodzaju patronatem, bardzo zresztą cennym, objął GVF Hirek Wrona. W tym roku dziennikarz ze względów prywatnych nie mógł przyjechać do Koszalina, ale ponownie promował imprezę na antenie swojego programu. Po drodze, festiwal otrzymał nagrodę Made In Koszalin za rok 2017 w kategorii „kultura i design”, a Mateusz Prus został jurorem festiwalu Hitch On Music Exchange (dawne Jazz Juniors), skąd przywiózł support dla Nubyi Garcii, katowicki skład Vibe Quartet.
W tym roku zyskał GVF sponsora tytularnego, firmę Akant, oraz wsparcie kilkunastu innych instytucji i firm. Do sfinansowania imprezy posłużyły też ubiegłoroczne wpływy z biletów. Line-up znów nie zawiódł. Poza Nubyą Garcią w kolejnych dniach zagrali: Smutne Piosenki (JazzburgerCafe) – jazzująca formacja z Koszalina na czele z Izą Polit, Jarecki i P. Unity (Teatr Variete Muza) – reprezentanci nowoczesnego funky, a ostatniego dnia festiwalu Rosalie – wokalistka orbitująca wokół soul i elektroniki oraz The Blu Mantic x HAARPAGANS (Teatr Variete Muza) – skład łączący ze sobą wszystko, co potrzebne, by zagrać kapitalny, porywający koncert: rap, funky, rock i charyzmatycznego wokalistę.
Po raz pierwszy festiwalowi w ramach Mobilnej Pracowni Muzycznej towarzyszyły darmowe warsztaty (sfinansowane z programu „Społecznik”), które poprowadził producent i dj Hubert Tas. Screczingu pod okiem mistrza, w siedzibie FNDŚ, uczyło się dwadzieścia osób.
– Rok temu już byłem bardzo zadowolony i dumny, ale w tym poprzeczka powędrowała jeszcze wyżej – podsumowuje Mateusz Prus. – Wszystkie wydarzenia były niezwykłe, jednak największym odkryciem był chyba zespół P.Unity, który został przyjęty niezwykle ciepło i publiczność domaga się ich szybkiego powrotu do Koszalina. Tegoroczne koncerty trudno będzie przebić, ale już myślę, co by tu zrobić, czym zaskoczyć. Na pewno chęci i pomysły na siódmą edycje są. Naszą siłą jest niezależność i prawdziwość, która przyciąga wielu fanów, także Polski i partnerów. Szczególnie dziękuję wszystkim, którzy pomagali: Fundacji Nauka Dla Środowiska, która jest tak naprawdę organizatorem festiwalu, Łukaszowi Waberskiemu, Paulinie Śwince i Gosi Chrzczonowicz.