Koszalińscy miłośnicy sportów elektronicznych mają powody do zadowolenia. W mieście powstał pierwszy gaming house, czyli miejsce, gdzie można profesjonalnie trenować e-sport. Oficjalne otwarcie odbyło się 1 marca BR. Zaawansowana technologia, wygodne warunki, zaplecze socjalne – nic, tylko grać.
Gaming House Koszalin (GHK) mieści się przy ulicy Jana z Kolna 26, w dostosowanym do potrzeb graczy kameralnym mieszkaniu kamienicznym. Warunki są ważne, detale również, bo e-sport wymaga skupienia, ciszy, koncentracji. W pomieszczeniu znajduje się dziesięć stanowisk (dla dwóch pięcioosobowych grup), każde wyposażone jest w ultranowoczesne komputery i akcesoria gamingowe, specjalne biurko, fotel, odpowiednie oświetlenie. Do dyspozycji jest także w pełni wyposażona kuchnia, łazienka z prysznicem, kawa, herbata i napoje. Słowem wszystko, czego potrzeba graczom do wielogodzinnych sesji treningowych. Otwarte 24/7. – Jest to pierwszy gaming house nie tylko w Koszalinie, ale i regionie – podkreśla Bartosz Smyczek, współtwórca tego miejsca. – Najbliższe są w Szczecinie i Trójmieście, jednak zazwyczaj mają ograniczenia – przeznaczone są wyłącznie dla graczy profesjonalnych. Nasz jest otwarty dla wszystkich. Wystarczy zebrać pięcioosobową drużynę i wynająć miejsce na wybrany okres.
Udostępnianie komputerów grupom, by mogły zawodniczo lub rekreacyjnie uprawiać e-sport, to podstawowa część działalności GHK. Do wyboru jest osiem gier: Counter Strike: Global Offensive, Starcraft 2, League of Legends, DOTA2, Fortnite, World of Tanks, Heroes of the Storm, Battlegrounds. Ceny – w porównaniu z gaming housami z innych miast – niskie. Dzień gry (godz. 9-20) – 250 złotych; noc (godz. 21-8) – 350 złotych; doba – 500 zł. Pierwsza i druga połowa dnia po 150 zł. – To zupełnie inny poziom grania – podkreśla Bartosz Smyczek. – Zawodnicy mają do dyspozycji szybki światłowodowy Internet i zaawansowany sprzęt z monitorami o wysokiej rozdzielczości, specjalną klawiaturą, ergonomicznymi myszami, zamiast domowych komputerów czy laptopów z łączami za słabymi, by gra była płynna. Poza tym chodzi o interakcję. W przerwach między sesjami można pogadać, coś zjeść, napić się kawy. E-sport w przeciwieństwie do samotnego grania w domu jest rozrywką prospołeczną i integracyjną.
Poza działalnością komercyjną, w planach Gaming House Koszalin ma też w planie inne inicjatywy. – Chcielibyśmy organizować turnieje e-sportowe – mówi Bartosz Smyczek. – Mają one wymiar właściwie wyłącznie prospołeczny, bo nie będziemy na tym zarabiać. Uczestnicy będą musieli wpłacić jedynie niewielkie wpisowe, które przeznacza się na pokrycie kosztów organizacyjnych. Do wygrania będą nagrody – pieniężne lub rzeczowe – ufundowane przez sponsorów. Jak w regularnych rozgrywkach sportowych.
W jeszcze odleglejszych planach GHK pojawiają się turnieje e-sportowe z prawdziwego zdarzenia – w większych przestrzeniach, z transmisją na telebimach, dużymi nagrodami. Bartosz Smyczek ma nadzieję, że pierwsze takie wydarzenie uda się zorganizować w ciągu najbliższego roku. – Eliminacje będą się odbywać w Internecie, kolejny etap w Gaming House Koszalin, a finał na hali, z transmisją na Twich.tv (portal, gdzie można śledzić rozgrywki na żywo – dop. red). To oczywiście duże przedsięwzięcie, wymaga zebrania sporych funduszy, logistyki i zaplecza technicznego. Mam nadzieję, że włączy się w to e-sportowe środowisko z Koszalina.
Warto wspomnieć, że e-sport jest dziedziną rozwijającą się niezwykle prężnie i ogromnie popularną. Ma swoje ligi, stowarzyszenia, mistrzostwa. Mecze gromadzą ogromną, bywa że kilkusettysięczną publiczność, także w Polsce. Na poważnie rozważa się wprowadzenie e-sportu jako nowej dziedziny do Igrzysk Olimpijskich, trwają dyskusję, należy go również postrzegać w kategoriach wydarzeń tzw. kultury miejskiej.
– Sport elektroniczny wielu osobom wciąż kojarzy się z pryszczatymi chłopakami „grającymi w gry” – śmieje się Bartosz Smyczek. – Nic bardziej mylnego. To profesjonalna dziedzina, która rozwija się sukcesywnie od momentu powstania kawiarenek internetowych, i jak nazwa wskazuje, odbywa się na zasadach rywalizacji sportowej. Najlepsi zawodnicy mają status gwiazd.
Bartosz Smyczek ma 26 lat, pochodzi z Koszalina, studiuje na Politechnice Koszalińskiej nie informatykę, co by się wydawało naturalne. Tę dziedzinę zgłębia hobbystycznie, za to od najmłodszych lat. Jego ojciec był wykładowcą akademickim, uznanym profesorem w dziedzinie elektroniki i telekomunikacji, zatem Bartosz miał okazję zapoznawać się z techniką komputerową od dziecka. W e-sport, jak mówi, „wkręcił się” na studiach. – Próbowaliśmy trenować z kolegami, ale nie było do tego odpowiednich warunków – dobrego sprzętu, a przede wszystkim miejsca. Trudno byłoby znaleźć pomieszczenie dla kilku stanowisk.
Gaming House Koszalin jest naturalną konsekwencją zainteresowań pana Bartosza i kilku innych osób tworzących miejsce (w założeniu – klub), jak zaznaczają „z miłości i bezgranicznego oddania branży sportów elektronicznych”. O zainteresowanie się nie martwią – pierwsze zespoły pojawiły się jeszcze przed oficjalnym otwarciem. Zapisy trwają.
Szczegóły (specyfikacja sprzętu, cennik, rezerwacje) na stronie: gaminghousekoszalin.pl