Bałtyk Koszalin Adobe RGB Marcin Betliński 47 Ludzie
Fot. Marcin Betliński

ROSNĄ PIŁKARSKIE TALENTY

Kapitalną robotę wykonują trenerzy Akademii Piłkarskiej działającej przy Koszalińskim Klubie Piłki Nożnej Bałtyk. W prowadzonych przez nich zajęciach systematycznie uczestniczy około 200 chłopców w wieku od 4 do 12 lat. Starsi już wyjeżdżają na turnieje i wracają z nich najczęściej jako zwycięzcy.

Kiedy spotykamy się na małym boisku KKPN Bałtyk, gdzie z chłopakami pracują na co dzień m.in. trenerzy Waldemar Sołek i Jakub Husejko, dziesięciolatkowie witają nas okrzykami „Jesteśmy mistrzami Polski!”. Trener Husejko prostuje z uśmiechem: – Przesadzają. Fakt, że wygraliśmy ostatnio mocno obstawiony turniej, na który pojechaliśmy na zaproszenie Polonii Warszawa i gdzie występowało 14 silnych zespołów, ale nie były to mistrzostwa kraju.

Lista sukcesów jednak jest długa. Wychodzi na to, że albo dobrali się szczególnie utalentowani chłopcy, albo po prostu procentuje konsekwentna i dobrze zaplanowana praca. Zdaniem rodziców, raczej to drugie: – Realizacja wcześniej przygotowanego programu treningowego doprowadziła zespoły Akademii w tym tylko sezonie do wielu sukcesów na arenie wojewódzkiej oraz ogólnopolskiej – uważa Mariusz Wiewióra, ojciec małego piłkarza.
Jakub Husejko z kolei mówi: – Nie chcę wymieniać żadnych nazwisk, żeby nikogo nie wyróżniać, ale trzeba stwierdzić, że mamy w tym gronie naprawdę świetnie zapowiadających się zawodników. Oby tylko wytrwali i dalej pracowali.

Chłopcy trenują trzy razy w tygodniu. To spore obciążenie. Pomagają rodzice, którzy ich dowożą na zajęcia, dopingują. Dużą pomoc okazują również wtedy, gdy trzeba coś zorganizować albo zakupić. Pomagają również zaprzyjaźnione z klubem firmy. Nie bez powodu chłopcy grają w koszulkach z logo Skody, bo komplety strojów piłkarskich ufundowała im firma Skodex Krotoski-Cichy, nie po raz pierwszy zresztą wspierając sport najmłodszych.

Trener dla tych chłopaków jest kimś niezwykle ważnym. Dlatego każde słowo Waldemara Sołka natychmiast wciela się w czyn. Ba – słowo! Uważnie obserwowany jest każdy jego gest. Chłopcy są w niego wpatrzeni.
Sam pan Waldemar to już niemal legenda. Wykonuje tę ciężką pracę z ogromnym zaangażowaniem. Organizuje turnieje, zdobywa dla Akademii wsparcie, promuje ją. Zawsze uśmiechnięty, życzliwy. Traktuje chłopaków serio i oni to czują. Jak podkreśla, w pracy trenerskiej nie chodzi wyłącznie o aspekt sportowy i wyniki – równie ważne jest wychowanie: – Współpracujemy ściśle z rodzicami, bo mamy wspólny cel. Kształtujemy młode charaktery, wychowujemy tych smyków na porządnych ludzi.