Browar 7526 Ludzie
Fot. Agnieszka Orsa

Połczyńskie piwo sprzed 70 lat

Gdyby w przypadku piwa o wartości decydował rocznik, znalezisko Grzegorza Kruka byłoby sporo warte. Ale piwo to nie wino – najlepsze jest świeże. Pełne butelki piwa zaś – znajdowane po dziesięcioleciach – to ewenement.

 

Browar-7521

Grzegorz Kruk, pasjonat regionalnej historii, uczestnik wojskowej grupy rekonstrukcyjnej, a przede wszystkim twórca Pomorskiego Produktu Markowego, jest żywą encyklopedią wiedzy o Koszalinie i Pomorzu. Gromadzi
wszelkie pamiątki przeszłości. od dawna już wie, że wszędzie tam gdzie rozkopywana jest ziemia pod kolejną budowę, mogą kryć się skarby. Nawet jeśli rozkopywany jest dawny śmietnik. W takim właśnie miejscu, na placu budowy nowej hali Centrum ogrodniczego (teren Agromy) przy ulicy Szczecińskiej w Koszalinie, trafił na rzecz wyjątkową. Wśród całych i nadtłuczonych starych butelek znalazł butelkę z piwem pochodzącym z 1945 roku! Pan Grzegorz mówi: – To było miejsce, gdzie po zakończeniu wojny zsypywano śmieci ze sprzątanych po Rosjanach ulic Koszalina. Stąd można tam było trafić na rozmaite przedmioty związane z miastem, oznaczone logotypami i bez nich. Tego, że znajdę firmową flaszkę pełną piwa, nigdy bym się nie spodziewał. Ponieważ chodziło o piwo z Połczyna-Zdroju, pan Grzegorz przekazał znalezisko dzisiejszym gospodarzom browaru. – Dla nas to kolejny eksponat do przyszłej izby muzealnej – informuje Jaromir Kaczanowski, prezes zarządu Fuhrmann SA. – Gromadzimy pamiątki dawnej świetności połczyńskiego browarnictwa, bo czerpiemy z jego dwustuletniej tradycji. Trzeba przyznać, że niewiele się zachowało. Huragan wojenny i chaos lat powojennych zrobiły swoje.
Dlatego za każdą rzecz jaka do nas trafia, jesteśmy bardzo wdzięczni. oprócz daru pana Grzegorza Kruka zyskaliśmy ostatnio również oryginalną skrzynkę ze znakiem firmowym przedwojennego browaru rodziny Fuhrmann. W ten sposób krok po kroku nasze zbiory rosną. Monika Feszter, dyrektor browaru odpowiedzialna za technologię, z uwagą i niedowierzaniem oglądała dar Grzegorza Kruka: – Widać na dnie doskonale zachowane pozostałości drożdży. To niesamowite! oczywiście po otwarciu butelki piwo nie nadawałoby się do picia. Niewiele również dałoby się powiedzieć na podstawie analizy chemicznej o recepturze, ale sam fakt zachowania butelki z płynem w stanie nienaruszonym przez 70 lat jest czymś wyjątkowym.