IMG 7180 Ludzie
Fot. Wojciech Grela

Liczy się także bilans satysfakcji

Końcówka roku w naturalny sposób skłania do podsumowań, ale i do kreślenia planów. W przypadku Przedsiębiorstwa Budowlanego KUNCeR bilans roku wypada bardzo korzystnie – nie tylko w wymiarze biznesowym. o najważniejszych wydarzeniach 2015 roku i zamierzeniach na rok 2016 z Wiolettą Stelmach, dyrektor generalną przedsiębiorstwa, rozmawia Andrzej Mielcarek.

 

Oddanie do użytku pierwszego na Pomorzu, drugiego w  Polsce, wielorodzinnego domu energooszczędnego to ogromny Państwa sukces. Na miarę ogólnokrajową . Ale były i inne. Ostatnio na przykład nagroda w regionalnym konkursie „Nasze Dobre z Pomorza”.

– Cieszymy się z niej głównie dlatego, że wybór laureatów odbył się głosami czytelników. Zebrane około 30 tysięcy głosów to naprawdę dużo. Jako produkt pod ocenę oddaliśmy wspomniany budynek energooszczędny, ale myślę, że ten laur otrzymaliśmy w uznaniu tego, co w ogóle robi firma KUNCeR.

 

– Budują Państwo drugi taki budynek w kompleksie Osiedla Cypryjskiego, a jednocześnie kończą inwestycję przy ulicy Pileckiego. Co jeszcze zostało zaplanowane na przyszły rok?

– Na osiedlu Cypryjskim mamy w planach kilka budynków, więc tam będziemy aktywni jeszcze przez wiele lat. Rzeczywiście finalizujemy „Pileckiego”. Poza tym wracamy do budowania domów jednorodzinnych. Na ulicy Dzierżęcińskiej mamy piękną działkę…

 

– Już wiadomo, ile będzie tam budynków?

– Planujemy osiem. Będą to domki wolnostojące i w zabudowie bliźniaczej. To jest bardzo ładne miejsce i bardzo ciekawe są przygotowywane przez nas projekty. Z wybudowanych ostatnio na Rokosowie 38 domów tylko trzy nie zostały sprzedane, więc uznaliśmy, że to dobra pora na powrót do tej dzielnicy, której jesteśmy wierni od dawna.

 

– Coś poza Koszalinem?

– Niewykluczone, że już całkiem niedługo wrócimy do Kołobrzegu. Mamy tam teren z pozwoleniem na budowę trzech budynków wielorodzinnych, z których jeden już wykonaliśmy.

 

– Mają Państwo opinię solidnego, jeśli nie najsolidniejszego w Koszalinie dewelopera. To ocena z punktu widzenia klientów. Z punktu widzenia rynku pracy są Państwo cenieni jako rzetelny pracodawca. Wiem, że gros załogi to ludzie, którzy pracują właściwie od początku istnienia firmy, przynajmniej jeśli chodzi o kadrę, nadzór i kierowników.

– Nie tylko, bo trzon najlepszych pracowników budowlanych, czyli tych od konstrukcji betonowych, żelbetowych, zbrojarzy, cieśli, murarzy, jest z nami od początku. Połowa składu personalnego firmy jest z nami od zawsze. Ja to nawet z lękiem obserwuję, bo wszyscy się starzejemy (śmiech). Hasło „Pracodawca z wyboru” w naszym przypadku jest jak najbardziej adekwatne. Kiedy zgłaszają się młodzi inżynierowie, to z całą świadomością, że oni chcą „u Kuncera” zdobywać doświadczenie, a nie tylko podjąć pierwszą pracę. Co roku po parę nowych osób dobieramy do zespołu, co zresztą widać na naszym rodzinnym zdjęciu, choć jest na nim tylko część załogi.

 

– Z trzeciej strony są Państwo aktywni prospołecznie. W tym roku wśród najważniejszych działań tego typu należałoby podkreślić ogromny Państwa wkład w przygotowanie pierwszego mieszkania chronionego dla samotnych matek. To duża rzecz, ale nie jedyna aktywność charytatywna.

– Tym się nie chwalimy, o tym nie mówimy. To jest działalność niejako naturalna, wynikająca z  przekonania, że jeśli samemu odniosło się sukces, to należy jego cząstką podzielić się z tymi, którym wiedzie się gorzej.

 

Mieszkanie-1

 

– Kiedy patrzę na dyplomy i podziękowania wiszące w  ramkach, widzę wdzięczność hospicjum dla dorosłych i  hospicjum dla dzieci, uczestnictwo w Szlachetnej Paczce…

– Wspieramy również kulturę, czyli na przykład inicjatywy Centrum Kultury 105, BTD, szkół. Wspieramy wydawnictwa ważne dla regionu i czasami indywidualnie autorów. Ile jest takich jednorazowych gestów, już nie zliczę. Do tego sport, czyli choćby piłkarki ręczne AZS Koszalin. Mamy świadomość, że nie jesteśmy w stanie pomóc każdemu, kto się do nas zwraca. To zrozumiałe. Ale staramy się w poczuciu współodpowiedzialności za lokalne środowisko dawać z siebie dużo.

 

– Każda taka cegiełka buduje dobry wizerunek firmy. Myślę, że to jest Państwa ogromnym kapitałem. I to – jak sądzę – również przekłada się na zaufanie klientów.

– To fakt, odczuwamy takie sprzężenie zwrotne. Cieszymy się zaufaniem nie tylko indywidualnych nabywców mieszkań czy domów, ale również firm. Przykładem może być Firmus budujący w Mielnie apartamentowce. Kończymy właśnie dla niego trzeci budynek, który nazywa się Rezydencja Park Rodzinna. Firmus wysoko zawiesza poprzeczkę wymagań, to trzeba podkreślić. Kiedy więc słyszymy od jego szefa, prezesa Steina Knutsena, słowa uznania, wiemy że wykonaliśmy dobrą robotę. Zyskujemy jednocześnie sprzymierzeńca, którego rekomendacja pozytywnie służy naszej firmie.

 

– Odnoszę wrażenie, że wchodzą Państwo w nowy rok z optymistycznym nastawieniem.

– Myślę, że tak, bo bieżący rok to był dobry rok. I nie chodzi mi wyłącznie o bilans oraz rachunek zysków i strat, bo pod tym względem ubiegły 2014 był lepszy. Mamy poczucie, że wszystko idzie tak jak powinno iść, że rozwijamy się, ale w sposób zrównoważony. Ciągle zachowujemy na przykład zdrowy balans między „deweloperką” a usługami wykonawczymi.

 

– Czyli oprócz bilansu księgowego równie ważny jest bilans satysfakcji?

Zdecydowanie. Dla nas bardzo ważne jest, byśmy pracowali w  dobrej atmosferze, w klimacie niemal rodzinnym. Zresztą dosłownie są w naszym gronie całe rodzinne klany, bo pracuje na przykład ojciec, później dołączyli synowie albo pracują bracia… Czasami słyszę od innych przedsiębiorców uwagi, że taka rodzinna atmosfera jest dla zarządzania niebezpieczna. Nie zgadzam się z takim poglądem. Jeśli dobremu klimatowi towarzyszy poczucie współodpowiedzialności każdego pracownika za rezultaty pracy, nie ma żadnego niebezpieczeństwa. Jest za to poczucie bezpieczeństwa. Dzięki niemu i dzięki stabilności firmy ludzie mogą planować swoje prywatne sprawy – na przykład zaciągnąć kredyt na mieszkanie albo samochód, bo wiedzą, że mają zagwarantowane bezpieczeństwo i względną przewidywalność sytuacji.

 

– Kwestia współodpowiedzialności wydaje się więc kluczowa.

– Zdecydowanie. Każdy czuje swoją odpowiedzialność, więc pracuje ze starannością i zaangażowaniem. Wszystko zaczyna się zresztą od „głowy”, od tego że taki a nie inny jest nasz szef – Krzysztof Kuncer. To jego postawa od zawsze jest w firmie wzorcem. Jego autorytet powoduje, że każdy czuje odpowiedzialność i walczy o efekt finalny, o to, jak firma funkcjonuje i jak jest postrzegana na zewnątrz.

Naszym klientom, przyjaciołom, współpracownikom i wszystkim czytelnikom „Prestiżu” życzymy spokojnych i miłych Świąt Bożego Narodzenia oraz dużo szczęścia w Nowym Roku Zarząd i pracownicy PB KUNCER.