Emil Rozumowicz6 Wydanie specjalne

Cztery wesela, cztery inspiracje

Agencja Ślubna „Wymarzone Wesele” z każdą kolejną realizacją udowadnia, że słowo „wymarzone” w nazwie nie jest na wyrost. W swoim portfolio ma kameralne uroczystości i ceremonie na setkę gości, śluby pod wiejską strzechą i w plenerze, wesela tematyczne i zagraniczne, a do tego specjalizuje się w pięknych dekoracjach. Paulina Leszczyńska, właścicielka i konsultantka ślubna, opowiedziała nam o czterech bardzo różnych weselach, jakie miała przyjemność organizować w ubiegłym roku.

Ultrafiolet – kolor 2018 roku

Trzeba przyznać, że wybór tego koloru przez Instytut Pantone w branży ślubnej okazał się strzałem w dziesiątkę. Głęboki, żywy, pełen wigoru – znakomicie sprawdza się jako element dekoracji, w tym – jak na prezentowanych obok zdjęciach – florystycznych. Wśród ubiegłorocznych realizacji Agencji Ślubnej „Wymarzone Wesele” znalazła się uroczystość utrzymana właśnie w tonacjach fioletu, fuksji i różu. – Ważne, by decydując się na kolor przewodni wesela, wybrać kilka jego odcieni – zaznacza Paulina Leszczyńska. – Zyskujemy wtedy efekt lekkości, zamiast ciężkiego monochromatycznego, a przypadku fioletu po prostu smutnego. Tu fiolet został dodatkowo przełamany zielenią i beżem. Bardzo ważnym elementem wystroju było oświetlenie, ponieważ wybrany przez parę młodą rustykalny obiekt sam w sobie był dość ciemny. Zdecydowaliśmy się rozjaśnić wnętrze ciepłym, żywym ogniem, a więc mnóstwem świec umieszczonych w szklanych naczyniach, które znalazły się na stołach. Ustawiliśmy je także na podłodze.

Fiolety i róże pojawiły się między innymi w ozdobach, na przykład wstążkach i świecach dekorujących stoły i lampy, jednak nomen omen rozkwitły w dekoracjach kwiatowych, wykonanych przez Paulinę Leszczyńską. Ich forma nawiązuje do obowiązującego trendu – zamiast sztywnej bryły, ma sprawiać wrażenie lekkiej, swobodnej i okazałej. – Pracujemy na długich łodygach, żeby kompozycje wydawały się optycznie większe – wyjaśnia Paulina Leszczyńska. – Ważny jest też dobór roślin. W tym wypadku użyliśmy m.in. hortensji i róż wplecionych w elementy zielone oraz wiszących szarłatów.

Fot. Anna Kańska

Z przymrużeniem oka

Wesele zagraniczne – para młoda nie mieszka w Polsce. Paulina Leszczyńska organizuje takich uroczystości sporo. Odległość absolutnie nie jest problemem, a raczej przyjemnym wyzwaniem. W tym przypadku para młoda miała na swoją wymarzoną uroczystość konkretny pomysł. Motywem przewodnim ślubu była japońska animacja „Kiki” (studio Ghibli). Ponieważ bohaterka bajki lata na miotle, miotła wystąpiła w roli rekwizytów, ozdób, a nawet… jednego ze ślubnych prezentów. Odniesienia do bajki pojawiły się też w drobnych dekoracjach i fikuśnych zaproszeniach.

– Uzupełnieniem były motywy leśne – mówi Paulina Leszczyńska. – Na stołach pojawiły się drewniane ozdoby i kompozycje w formie drzewa na stelażach. Goście w prezencie dostali malutkie sukulenty (rośliny). Państwo młodzi postawili na żywy, pomarańczowy, kolor przewodni. Ślub odbył się w październiku, więc doskonale wpisał się w jesienne tonacje kolorystyczne.

Przebojem wesela okazał się tort, robiony na zamówienie, trzeba podkreślić, wyjątkowo precyzyjne. Za wzór posłużył rysunek budynku, w którym para – w Singapurze – brała ślub cywilny. Państwu młodym zależało, by tort odwzorowywał go jak najbardziej szczegółowo i miał „kreskówkowy” charakter. – Opis tortu miał piec stron – uśmiecha się Paulina Leszczyńska. – Wykonała go dla nas pracownia tortów z Koszalina. Zrobił ogromne wrażenie na gościach, nie tylko wielkością, ale niezwykle pieczołowicie oddanymi detalami.
Z pewnością jest to przykład wesela nietuzinkowego, spersonalizowanego, gdzie motywem przewodnim nie jest jak zazwyczaj kolor czy styl, a rzecz konkretna: bajka i las. – Udało nam się stworzyć wspólnie z parą młodą oraz pracownią Baśniowe Dekoracje bardzo spójną i efektowną, a jednocześnie lekką i dowcipną oprawę całości – podkreśla Paulina Leszczyńska.

Fot. Emil Rozumowicz

Niezawodny styl greenery

Greenery, styl który pojawił się w ślubnych trendach kilka lat temu, trzyma się mocno i wciąż jest chętnie wybierany przez pary młode. Nic dziwnego – jest przyjemny w odbiorze, łagodny i urokliwy. Wydaje się też bardzo określony, a jednak w realizacji daje duże pole do popisu. W zależności od proporcji i rodzaju użytych materiałów uzupełniających może mieć charakter naturalny (dodatki z drewna, sznurka) bądź bardziej klasyczny (szkło, metal); surowy lub ciepły, ale zawsze zachwyca urodą. – Rzeczywiście, greenery króluje, choć nie zawsze obejmuje całą oprawę wesela, a na przykład jego część, jak tutaj – mówi Paulina Leszczyńska. – Motyw jest obecny oczywiście w dekoracjach roślinnych, ale przełamaliśmy je jasnymi kolorami – bielą, kremowym i brzoskwiniowym. Dodaliśmy też bryły himelli – dekoracje w formie geometrycznych brył. Wybraliśmy złote. Pojawiły się przy roślinach i na stołach. Do tego „loftowe żarówki”. W stylu greenery wykonaliśmy też wianek dla panny młodej.
Warto zwrócić uwagę na same kompozycje kwiatowe. – Bardzo modne są obecnie bukiety rozłożyste, umieszczane na wysokich stelażach bądź w niskich wazonach, sprawiające wrażenie ułożonych przypadkowo, z elementów dłuższych i krótszych – mówi Paulina Leszczyńska. – Większość dekoracji wykonujemy właśnie według tego wzorca. Im bardziej nieregularnie, tym lepiej i bardziej stylowo.

Fot. Annphotography

Kameralnie, w plenerze

Wesele tej pary łączy w sobie dwa, bardzo popularne trendy. Pierwszy to wesele w plenerze. Paulina Leszczyńska podkreśla, że coraz więcej par młodych decyduje się na uroczystość „pod chmurką”, podobnie jak na odejście od organizowania wielkich wesel na rzecz mniejszych przyjęć.

–Wesele miało kameralny charakter, wzięło w nim udział zaledwie trzydzieści osób – mówi konsultantka. – Odbyło się w pięknym ośrodku nad jeziorem, niemal przy brzegu. Pan młody jest strażakiem, więc ceremonię uświetnił orszak strażacki. Naszym zadaniem była organizacja, koordynacja dnia ślubu oraz wykonanie dekoracji. Wesele było klimatyczne już ze względu na samo miejsce (Stary Młyn w Strzeszynie). Poczęstunek miał miejsce pod wiatą, przy rattanowych stołach i krzesłach, z subtelną biało-zieloną dekoracją.
Organizowanie wesela pod gołym niebem wiąże się co prawda z ryzykiem nieprzewidywalnej pogody i wymaga zadbania o mnóstwo ważnych technicznych elementów, to jednak jest tego warte, bo bywa niezwykle efektowne. Ośrodków specjalizujących się w tego typu przyjęciach jest coraz więcej, a większość domów weselnych dysponuje przynajmniej ogrodem, w którym swobodnie można przyjęcie zorganizować. Agencja Ślubna Wymarzone Wesele ma swoim katalogu całą listę urokliwych lokalizacji, odpowiednich i do większych, i nieco mniejszych ceremonii. – Dodatkowym walorem jest to, że na wolnej przestrzeni możemy ustawiać elementy wielkoformatowe, jak choćby podświetlony napis „love” – mówi Paulina Leszczyńska. – Plener to zdecydowanie jeden z najczęstszych zamówień ślubnych, jakie realizujemy i jak każde sprawia nam mnóstwo frajdy.

Fot. Wojciech Gruszczyński

 

Wymarzone Wesela logotyp