Muzeum Wody fot. P. Kusiak Biznes

Nie spodziewałem się, że to będzie dla mnie tak ważny czas

Po 18 latach kierowania spółką Miejskie Wodociągi i Kanalizacja na emeryturę przechodzi pan Janusz Łodziewski. W rozmowie z „Prestiżem” podsumowuje zmiany, jakie zaszły w firmie za jego prezesury.

 

Janusz Łodziewski_Prezes MWiK

 

– Czy to prawda, że koszalińska woda jest najlepsza w Polsce?

– Nasza woda pochodzi z ponad 50 studni głębinowych zlokalizowanych na terenie Koszalina i Mostowa. Pobierana z nich woda jest czysta biologicznie i nie wymaga dezynfekcji. Zawiera jedynie nadmierne ilości związków żelaza i manganu, które usuwane są w Stacjach Uzdatniania Wody. Jakość produkowanej wody podlega stałej kontroli na każdym etapie uzdatniania. Warto dodać, że nie jest chlorowana. W roku ubiegłym rozpoczęliśmy kampanię „Koszalin pije wodę z kranu”. Zachęcamy mieszkańców do picia wody bezpośrednio z kranu, bo koszalińska woda jest zdrowa i smaczna, a co ważne – dbamy o środowisko i nie zaśmiecamy go plastikowymi butelkami, a naszemu organizmowi dostarczamy wartościowych składników mineralnych. Słyszałem, że turyści odwiedzający nas latem zabierają naszą wodę w butelkach do domu.

 

– Początek Pana pracy w Wodociągach i Kanalizacji przypadł na początek XXI wieku. To szczególny  moment.

– Kiedy rozpocząłem pracę w Miejskich Wodociągach i Kanalizacji w Koszalinie, traktowałem ją jako kolejne wyzwanie, następny etap zawodowego rozwoju. Nie zdawałem sobie wówczas sprawy z tego, że będzie to dla mnie czas szczególny, nieporównywalny z żadnym innym okresem życia, zarówno w wymiarze osobistym, jak i zawodowym. Z perspektywy minionych lat mogę powiedzieć, że praca w Wodociągach była czymś najlepszym, co mogło mnie spotkać.

 

– Co wyróżniało pracę w Wodociągach?

– Znalazłem tu nie tylko satysfakcję ze wspólnych dokonań, które odmieniły oblicze firmy i w znaczący sposób wpłynęły na rozwój Koszalina, ale również wielu wspaniałych współpracowników, przyjaciół, ludzi kreatywnych i życzliwych, którzy uczynili moje życie pełniejszym i ciekawszym. Stali się inspiracją i źródłem energii, dającej mi siłę do działania i zmagania się z codziennymi problemami. Jestem wdzięczny losowi, że dał mi przeżyć tak fascynujący okres aktywności zawodowej wśród ludzi, z którymi połączyły mnie wspólne idee i cele.

LODZ10-tak

– Z jakich sukcesów jest Pan najbardziej dumny?

– Dzięki pracy zespołowej zdołaliśmy zrealizować wiele ważnych dla mieszkańców Koszalina i spółki przedsięwzięć i inwestycji. Było ich wiele, ale takie najistotniejsze to  budowa nowej Stacji Uzdatnia Wody w Mostowie, budowa i remont laboratoriów wody i ścieków, budowa suszarni osadów pościekowych, kompleksowa modernizacja Oczyszczalni Ścieków w Jamnie. Przyczyniły się one do podniesienia jakości usług wodno-kanalizacyjnych, zapewniły mieszkańcom naszego miasta dobrą i relatywnie tanią wodę i co równie ważne – spełniają najwyższe standardy środowiskowe. Jestem przekonany, że dbałość o infrastrukturę wodociągową i nakłady na jej rozbudowę wspomagały rozwój koszalińskiej aglomeracji, umożliwiały powstawanie nowych osiedli i obiektów.

 

– Czy to prawda, że otrzymał Pan wyrazy uznania aż od czterech prezydentów Rzeczpospolitej Polskiej?

– To prawda. Jako pracodawca dostąpiłem wielu  zaszczytów. Trzykrotnie  zostaliśmy docenieni w ogólnopolskim konkursie „Pracodawca Przyjazny Pracownikom”, za „przyjazne” warunki, jakie stworzyliśmy w spółce naszym pracownikom.  Nagrody odbierałem  z   rąk śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Bronisława Komorowskiego, a w roku ubiegłym prezydenta Andrzeja Dudy. Równie ważne było zdobyte Polskie Godło Promocyjne TERAZ POLSKA, które  otrzymaliśmy od prezydenta  Aleksandra Kwaśniewskiego jako pierwsza firma komunalna w kraju.

– Połączył Pan rozwój techniczny spółki z dbałością o pracowników i skutecznym zarządzaniem.

– Wdrażając nowe technologie i innowacyjne rozwiązania techniczne, wspólnie ze współpracownikami postawiliśmy na  nowoczesne systemy wewnętrznej organizacji i sterowania procesami produkcyjnymi. W 2003 roku uzyskaliśmy certyfikat Zintegrowanego Systemu Zarządzania Jakością i Środowiskiem, a rok później Systemu Zarządzania Bezpieczeństwem i Higieną Pracy. Wprowadziliśmy i utrzymujemy normy ISO, aby usprawnić funkcjonowanie organizacji od wewnątrz, ale nie mniej ważne było dla mnie  zwiększenie wiarygodności firmy  w oczach klientów i jak najlepsza komunikacja z nimi.

 

– Koszalińskie Wodociągi oprócz zdrowej wody mogą się poszczycić niezwykłym obiektem czyli Muzeum Wody. Skąd pomysł na utworzenie takiej placówki?

– Pewnie po części wynika to z mojego zamiłowania do historii i sztuki. Lubię antyki, historyczne obrazy, zdjęcia, eksponaty wiążące się z przeszłością miasta i firmy. Od samego początku przykładałem dużą wagę do wszystkiego, co było związane z Wodociągami. Chyba właśnie dlatego powstało Muzeum Wody, które jest „oczkiem w głowie” całej załogi, wszystkich  pracowników. Bez nich tego muzeum by zresztą nie było. To oni gromadzili eksponaty wykopywane podczas prac ziemnych, zbierali stale urządzenia i narzędzia. Mamy też darczyńców spośród mieszkańców Koszalina. Muzeum było wielokrotnie nagradzane na forum ogólnopolskim za promocję postaw ekologicznych i pielęgnowanie pamięci o pokoleniach, dzięki którym  dziś możemy cieszyć się nieograniczonym dostępem do znakomitej wody kranowej. To również ważny element edukacji ekologicznej i prawdziwa wizytówka wodociągowców. Odwiedzają nas zarówno dzieci jak i dorośli. Bierzemy udział w Nocy Muzeów.

 

Obchody miejskiego Święta Drzewa 10.10.2010 - Muzeum Wody– W jakiej kondycji jest teraz spółka?

– Mogę bez przesadnej skromności powiedzieć, że dziś koszalińskie Wodociągi należą do ścisłej elity przedsiębiorstw komunalnych w Polsce, działających w sferze gospodarki wodno-ściekowej. Rozpiera mnie duma i osobista satysfakcja, że mogłem uczestniczyć w tym modernizacyjnym dziele.

 

– Zakończył Pan pracę zawodową. Co dalej?

– Czas mija nieuchronnie, dlatego ta chwila musiała nadejść.  Mam 71 lat i sądzę, że to dobry moment na odejście, bo zostawiam firmę w dobrym stanie, a i sam czuję się nieźle. Co prawda nigdy nie zastanawiałem się, co będę robił po zakończeniu pracy w Wodociągach. Może dlatego, że doświadczałem tu tak wielu niesamowitych doznań, że na razie nie jestem w stanie sobie wyobrazić dnia bez pracy. Wiem, że już na zawsze pozostanę członkiem wodociągowej społeczności, a  problemy firmy i ludzi z nią związanych będą moimi problemami. Może zabrzmi to banalnie, ale nie zamierzam na emeryturze usiąść w bujanym fotelu i odciąć się od tego, co w ciągu minionych lat stało się sensem mojego życia. Duchem na pewno pozostanę z pracownikami Wodociągów.