Koncert w Klubie CK 105 styczeń 2018 Kultura
Fot. Tomasz Majewski

Płyta parysko-koszalińska

Miał być krótki wakacyjny wypad nad morze, w rodzinne strony pana Tomasza, a zrobiły się z tego niemal trzy lata spędzone w Koszalinie, wypełnione koncertami i pracą nad płytą z piosenkami Edith Piaf. Duet Lucy & Tom wydał ją kilka tygodni temu. – Chcieliśmy, żeby koszaliński okres naszego życia uwieńczył mocny akcent, coś bardzo konkretnego – wyjaśnia Lucy.

Są duetem muzycznym i parą w życiu. Tomasz Kurowski po ukończeniu II Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Broniewskiego w Koszalinie studiował reżyserię dźwięku na Wydziale Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Agnieszka Lucya urodziła się w Toruniu. Jako dziecko przeniosła się z rodzicami do niemieckiej Bremy, gdzie mieszkała do matury, a później studiowała w Paryżu. Na co dzień i przed mikrofonem używa imienia Lucy. – W Koszalinie chyba nikt nie zna mnie pod innym – śmieje się. – Niektórzy podejrzewają, że to pseudonim. Nie, Lucy to po prostu moje imię.

Festiwal Nalepy, czyli blues w klubie Kawałek Podłogi

– Znaleźliśmy się w Koszalinie, bo przed dalszą podróżą po Europie chcieliśmy spędzić wakacje nad Bałtykiem. Przy okazji zamierzałem wziąć lekcje gry na gitarze u Grzegorza Wypycha, a on niespodzianie zaproponował mi, żebym został w jego szkole Music Haeven jako nauczyciel. Długo się zastanawialiśmy, ale w końcu postanowiliśmy zostać na rok – mówi Tomasz. – Zaczęliśmy wtedy intensywnie pracować jako duet. Pierwszy koncert w Koszalinie daliśmy podczas letniego spotkania Kuchni Społecznej.

Lucy dodaje: – Pamiętny dzień. Piękny i słoneczny. Występ pod gołym niebem. Sami jesteśmy wegetarianami, więc bardzo się ucieszyliśmy, że mogliśmy wesprzeć promocję tego stylu życia. W Centrali Artystycznej zrobiliśmy wystawę moich zdjęć z Paryża. Z czasem były kolejne występy. Szukaliśmy pomysłu na jakieś większe wspólne przedsięwzięcie. A że zbliżał się jubileusz setnych urodzin Edith Piaf, postanowiliśmy przygotować program złożony z jej piosenek zaaranżowanych przez Tomka. Paryż i Koszalin mają ten sam kod pocztowy, więc potraktowaliśmy to jako dobry znak i zostaliśmy na dłużej niż planowany pierwotnie rok.

Koszalińska Lalka i koncert w stylu retro

Jako duet występowali w bogatym i zróżnicowanym repertuarze. Do każdego koncertu przygotowywali się bardzo starannie – nieważne czy był to występ na otwarciu świetlicy środowiskowej Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, w koszalińskiej bibliotece czy wiejskiej świetlicy pod Polanowem. Słuchaczy czarowali pięknym, wszechstronnym głosem Lucy i bluesowo-rockowym brzmieniem gitary elektrycznej Toma. Czasami podejmowali trudne wyzwania. Na przykład podczas wernisażu wystawy koszalińskiej malarki Grety Grabowskiej w galerii Stowarzyszenia Dom na Rozstaju Kultur i Religii, w dawnym żydowskim domu przedpogrzebowym w Słupsku, zagrali „Kadisz” Maurice’a Ravela. W opracowaniu na głos żeński i gitarę elektryczną prawdopodobnie nikt tego utworu wcześniej nie wykonywał.

W połowie zeszłego roku byli gotowi do finalizacji płyty. – Jakoś w czerwcu poszłam do Radia Koszalin z pytaniem, czy moglibyśmy tam nagrać naszą Piaf. Zależało nam na tym, żeby zrobić to tutaj, a nie na przykład w Warszawie, gdzie wcześniej przez pewien czas występowaliśmy w Teatrze Dramatycznym albo za granicą, bo chcieliśmy żeby ta płyta stała się takim mocnym, konkretnym efektem naszego tutaj mieszkania – podkreśla Lucy.

Lucy w repertuarze Edith - koncert w studiu nagraniowym Radia Koszalin

Dlaczego akurat Piaf? Wokalistka odpowiada: – Jesteśmy duetem parysko-koszalińskim, bo ja z całej mojej historii życiowej najbardziej identyfikuję się z okresem paryskim. Spędziłam w Paryżu pięknych 10 lat. To moje miasto z wyboru. Poczułam z nim wielką więź. A Edith Piaf to jeden z symboli Paryża. Drobna i delikatna fizycznie, wielka artystka, wciąż intrygująca i inspirująca. Zmierzyć się z jej piosenkami to fantastyczne wyzwanie i wielka przygoda.

Lucy na uniwersytecie w Bremie studiowała muzykę i religioznawstwo. W Paryżu poszerzyła zakres studiów m.in. o aktorstwo, a jednocześnie kształciła głos, nastawiając się na muzykę klasyczną. Już w trakcie studiów śpiewała zawodowo. Wróciła również do skrzypiec i fortepianu. Wspomina: – Przez cały mój paryski czas coś studiowałam. Jednak czułam, że śpiew klasyczny to nie jest wszystko, co chciałabym robić. Wciąż „chodził” za mną jazz. Nauczyciele śpiewu ostrzegali, że śpiewając jazz mogę sobie zniszczyć głos. Byłam im posłuszna bardzo długo. W końcu moja głęboka potrzeba okazała się tak silna, że poszłam za wskazaniem „drugiego serca”, tego oddanego muzyce rozrywkowej a nie klasycznej.

Płyta miała premierę w Polskim Radiu Koszalin 19 grudnia ubiegłego roku

Dopełnieniem artystycznych fascynacji było jeszcze malarstwo, kolejna pasja. Jak przypuszcza Lucy, odziedziczona po mamie, która jest malarką. – Ostatecznie nie poszłam w kierunku malarstwa. Ale jednak obraz nie dawał mi spokoju i pojawił się ponownie w moim życiu w postaci fotografii i street artu – mówi. – Ciągle jednak czułam, że potrzebuję jeszcze czegoś. Szukałam. Zdarzały mi się różne ciekawe spotkania, poznawała różnych ludzi. Przez poznański zespół Drumstein, który przyjechał na koncert Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy do Paryża, poznałam Tomka. Dokładnie siedem lat temu. Zespół zaprosił mnie do zaśpiewania operowej arii w stylu reggae. Szaleństwo! To było to, czego potrzebowałam.

Pierwszy wspólny koncert jako duet dali w 2012 roku w Manchesterze, występowali również ze wspomnianym poznańskim zespołem. – Nagrywaliśmy w Poznaniu. Kiedy skończyliśmy, rzuciłem do kolegów, że jadę nad morze. Kto ze mną? Zgłosiła się Lucy. A jak po drodze powiedziała mi, że motocykl WSK to dwusuw a Junak to czterosuw, wiedziałem że to jest to! „Ona wie wszystko, jest nadzwyczajna”, pomyślałem wtedy – śmiejąc się, wspomina Tomasz.

Nagrywanie płyty w studiu Polskiego Radia Koszalin zajęło parę tygodni. – Bardzo zależało mi, żeby w nagraniu użyć starego mikrofonu. Rzeczywistość przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Tomasz Bartos, właściciel firmy Mikrofonika, udostępnił nam mikrofon idealny: francuski, dokładnie taki, przy jakim stała i śpiewała Edith Piaf. Model Melodium Melonynamic 75A. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce. Widać go na wielu fotografiach. Tomasz przygotował przejściówki i jakieś inne potrzebne elementy, żeby było można ten mikrofon wykorzystać. Użycza nam go na każdy koncert – mówi Lucy. – Kiedy staję przed tym mikrofonem, czuję, że otaczają mnie jakieś wibracje, jakiś szczególny klimat. Nie wiem, co on ze mną robi. Kiedy pomyślę, że on pochodzi z przełomu lat 40. i 50., czuję że dzieje się coś szczególnego.

Wyjątkowy mikrofon - przy takim stała często Edith Piaf, co pokazują archiwalne fotografie

Czy obecny repertuar oznacza, że zrezygnowała na dobre ze śpiewu operowego? – Wciąż szukam przełamania, wyjścia poza standard. Takim przełamaniem konwencji był nasz „Kadisz” – napisany na głos operowy i fortepian, myśmy wykonali z towarzyszeniem gitary elektrycznej i uzyskaliśmy zupełnie nowy wyraz. Dla mnie muzyka „niepoważna” – chociaż Piaf na swój sposób jest i poważna, i klasyczna – nie jest niczym gorszym. Piaf jest liryczna w sposobie śpiewania. Jest w jej śpiewie jakaś szlachetność. Ja przez tę muzykę wracam do klasyki. To dla mnie typowe. Ciągle szukam połączenia w sobie tego co z pozoru nie do połączenia, szukam swoistego zderzenia światów – wyjaśnia Lucy.

Oficjalna premiera płyty zatytułowanej “Édith Piaf Et Ses Amis” (pol. „Edith Piaf i jej przyjaciele”) miała miejsce w tym samym studiu nagraniowo-koncertowym, w którym powstawała, 19 grudnia 2017 r. w 102. urodziny Edith. Kiedy red. Adrian Adamowicz ogłosił na antenie Polskiego Radia Koszalin możliwość rezerwowania wejściówek, zabrakło ich już po paru minutach. Podobnie było ze styczniowym koncertem w Klubie CK 105. Można to zinterpretować jako efekt niegasnącego zainteresowania piosenkami Edith Piaf. Ale równie ważne było to, że parysko-koszaliński duet Lucy & Tom zinterpretował je po swojemu – zarówno wokalnie jak i muzycznie, czym przyciągnął publiczność.

Muzycy kwitują: – Ogromnie nas cieszy dobre przyjęcie tego co zrobiliśmy. Pracujemy już nad kolejnym projektami. Czy znajdą one finał w Koszalinie? Kto wie? Świat nas woła.

Wydawcą płyty “Édith Piaf Et Ses Amis” jest wytwórnia Vintage Records. W Koszalinie wyłączność na jej sprzedaż ma księgarnia Między Kartkami przy ulicy Zwycięstwa 90-92 (niegdysiejsza siedziba Matrasu). Można ją również zamawiać na stronie internetowej wydawcy.

Duet zaprasza na swoją stronę internetową: www.lucyandtom.fr