IMG 0573 Motoryzacja, Wydanie specjalne
Fot. Łukasz Machocki

Niechorze: zlot miłośników ikony motoryzacji

Pewnie dlatego, że był to trzynasty Nadmorski Zlot VW Garbus & Co. (30.06 – 2.02 br.), natura robiła wszystko, by popsuć humory uczestnikom. Ze względu na fatalne pogodowe prognozy wielu fanów garbusów nie dojechało w ogóle. Ale ci, których na zlocie nie zabrakło, mogą o sobie mówić, że są najwytrwalsi z wytrwałych.

Camping Duet w Niechorzu bardziej przypominał teren po powodzi niż pole namiotowe. Deszcz lał właściwie bez przerwy. Mimo to – jak co roku od 13 lat – zlot fanów garbusów odbył się według tradycyjnego scenariusza. Parada wozów uliczkami Niechorza, Rewala i Pogorzelicy była skromniejsza niż zazwyczaj, ale i tak wywołała entuzjazm obserwatorów. Rozgrywane na terenie campingu konkurencje i popisy odbywały się dosłownie w wodzie, co również miało swoisty urok. Na pewno będzie co wspominać.

Podobnych spotkań jak to doroczne w Niechorzu latem odbywa się w Polsce dużo. Ten zlot jest jednak inny niż pozostałe. Jego przygotowanie nie odbywa się w sposób sformalizowany, w oparciu o klub miłośników kultowych aut VW. Tutaj działa spontaniczna energia grupy przyjaciół.

Po raz kolejny Nadmorski Zlot VW Garbus & Co. wsparła Grupa Krotoski – Cichy, a konkretnie koszaliński dealer marki Volkswagen z kierownikiem placówki Łukaszem Machockim na czele.

DSC_0211

„Co.” w nazwie zlotu to wskazówka, że oprócz garbusów mogą w nim uczestniczyć i inne modele spod znaku VW, ale wyłącznie chłodzone powietrzem. Stąd na zlotowym biwaku i w czasie paradnego przejazdu można było zobaczyć np. słynne „ogórki”. Ale głównymi bohaterami były oczywiście „żuczki”. Wypieszczone przez właścicieli, pieczołowicie odnowione. Często z roczników starszych niż ich posiadacze.

Pan Mirosław Hussakowski, na co dzień architekt, ze zlotem związany od początku, mówi: – Mój garbus ma 57 lat, a sprawuje się bez zarzutu. Odpłaca mi w ten sposób za szacunek jakim go darzę, za godziny pracy i mnóstwo serca włożonego w renowację. Zresztą takie podejście do tych aut mają wszyscy ich miłośnicy, bo to nie są zwykłe samochody. One mają duszę!

Garbus był przez dziesięciolecia technicznym ambasadorem Niemiec Zachodnich. Wyróżniało go charakterystyczne brzmienie silnika, stylistyka i wyjątkowo sympatyczny wygląd. Jego historia rozpoczęła się 17 stycznia 1934 roku, kiedy Ferdinand Porsche spisał swoje „Exposé dotyczące budowy niemieckiego samochodu dla ludu”. Zdaniem Porschego powinien być on pełnowartościowym i niezawodnym pojazdem o stosunkowo lekkiej konstrukcji, dla czterech osób, zdolnym rozwijać prędkość 100 km/h i pokonywać wzniesienia o nachyleniu 30 procent.

Ferdinand Porsche zwerbował w amerykańskich zakładach samochodowych doświadczonych inżynierów niemieckiego pochodzenia, którzy pomogli mu w budowie fabryki i urządzeń produkcyjnych. Dopiero potem samochód otrzymał swoją ostateczną formę, dopracowaną w tunelu aerodynamicznym i skorygowaną w praktyce. Długo dyskutowaną kwestią były jednostki napędowe. W końcu wygrał czterocylindrowy silnik typu bokser.
W grudniu 1945 roku, wraz ze zmontowaniem 55 samochodów rozpoczęła się seryjna produkcja garbusa.

Pracownicy VW nie mieli pojęcia, że to początek ogromnego sukcesu. Eksport rozpoczął się w sierpniu 1947 roku. Bracia Pon z Holandii zostali zaangażowani jako generalni importerzy Volkswagena i otrzymali pierwszą dostawę 56 Garbusów. Rok później eksport został rozszerzony na Danię, Luksemburg, Szwecję, Belgię i Szwajcarię, zaś 8 stycznia 1949 roku pierwsze garbusy wyruszyły drogą morską do USA.

VW Arteon

Jeszcze w roku 1949 zjechał z taśmy produkcyjnej 50-tysięczny garbus. W Wolfsburgu, głównej siedzibie koncernu VW, przyzwyczajono się szybko do dużych liczb: w 1950 roku taśmę opuścił 100-tysięczny egzemplarz. W kolejnym roku Volkswagen osiągnął już ćwierć miliona wyprodukowanych sztuk. W roku 1952 produkcja roczna po raz pierwszy przekroczyła liczbę 100 tysięcy sztuk. Półmilionowy garbus został wyprodukowany w 1953 roku (udział VW w produkcji samochodów osobowych w Republice Federalnej Niemiec wyniósł 42,5 procent). W 1955 roku zakład opuścił milionowy wóz. W tym niezwykle udanym roku gospodarczym produkcja zwiększyła się do 280.000 sztuk. Dziesięciomilionowy garbus został wyprodukowany w 1967 roku. W międzyczasie w Niemczech działało już pięć zakładów – obok Wolfsburga były to: Hanower, Kassel, Braunschweig i Emden.

W 1972 roku miało miejsce wyjątkowe wydarzenie: 17 lutego z taśmy produkcyjnej zjechał garbus numer 15 007 034. Przekroczona została dotychczasowa rekordowa wielkość produkcji Forda (słynny model T). Volkswagen został „mistrzem świata”. Ale w tym samym czasie widać już było koniec monokultury garbusa. W 1974 roku zakończyła się jego produkcja w zakładach w Wolfsburgu, w 1978 roku – w Emden (ostatni wyprodukowany tu egzemplarz od razu trafił do muzeum). Nadal wielki popyt w Europie był zaspakajany w pierwszej kolejności garbusami z Belgii, następnie z Meksyku. W Meksyku właśnie, w 1981 roku, padł kolejny rekord w historii przedsiębiorstwa: 15 maja owego roku z taśmy produkcyjnej w Puebla zjechał dwudziestomilionowy Garbus. Ostateczna liczba egzemplarzy osiągnęła 21 milionów.

Łukasz Machocki, kierownik salonu marki Volkswagen w Koszalinie, komentuje: – Bardzo żałujemy, że podczas zlotowego weekendu pogoda nie dopisała. Ale właśnie te trudne warunki pokazały, jak zaangażowanych miłośników ma nasza marka, a szczególnie garbusy. To budzi najwyższy szacunek. Z drugiej strony uświadamia to nam, że dla wielu osób samochód to coś więcej niż środek lokomocji.

 

Kontakt: Krotoski-Cichy, Koszalin, ul. Gnieźnieńska 43a, telefon 94 342 20 45

 


 

Podczas zlotu w Niechorzu można było zobaczyć, jak bardzo zmieniła się motoryzacja w ciągu ostatniego półwiecza. Prezentowany był tam m.in. nowy model VW – Arteon (pokazany szerokiej publiczności w marcu br. w Genewie, trafił już do polskich punktów dealerskich). Auto może mieć napęd na przednie lub na wszystkie cztery koła. Długa lista innowacyjnych systemów i rozwiązań pozwala mocno spersonalizować samochód. Arteon może być np. wyposażony w Active Info Display (wskaźniki w różnych zestawach wyświetlają się na ekranie przed kierowcą), wyświetlacz head-up oraz w nowy system multimedialny „Discover Pro” z 9,2-calowym ekranem pokrytym szklaną taflą i z systemem sterowania za pomocą gestów. Poza tym w Arteonie mają premierę systemy asystujące najnowszej generacji, np. aktywny tempomat (ACC), który teraz uwzględnia również ograniczenia prędkości oraz znaki na drogach i w ramach możliwości działania automatycznie dostosowuje prędkość jazdy do warunków i obowiązujących ograniczeń w danym miejscu. Nowe reflektory z funkcją dynamicznego doświetlania zakrętów dzięki danym z GPS oraz informacjom uzyskiwanym z kamery wiedzą z wyprzedzeniem, kiedy samochód wjedzie w zakręt i oświetlają go jeszcze zanim kierowca skieruje tam auto.