mediaisztuka cover Ludzie
Fot. Tomasz Keler

FESTIWAL MEDIA I SZTUKA MA JUŻ STAŁĄ PUBLICZNOŚĆ

Kilkadziesiąt różnorodnych wydarzeń w cztery dni to ogromna dawka bodźców. Są tacy, którzy czekają na nią cały rok i wracają do Darłowa w pierwszym tygodniu lipca, kiedy tradycyjnie odbywa się darłowski Festiwal Media i Sztuka.

Można powiedzieć, że festiwal rośnie. Symbolicznym dowodem na prawdziwość tej obserwacji jest fakt, że z roku na rok festiwalowy namiot rozbijany na plaży w Darłówku jest coraz większy. Tegoroczny był naprawdę imponująco pojemny, ale i bardzo wygodny.

To główna arena wydarzeń, ale trzeba pamiętać, że dużo działo się na zewnątrz (mobilne studio Radia Koszalin, stanowisko dyżurów Rzecznika Praw Obywatelskich, pokazy dla dzieci, prezentacje muzyczne). Inne kameralne serie imprez przygarnął hotel Apollo. Jeszcze inne miały miejsce w Terminalu Sztuki, gdzie m.in. wystawę swoich prac otworzył udanym wernisażem znany koszaliński fotografik Edward Grzegorz Funke.

A jak tegoroczny festiwal podsumowują organizatorzy? Mówi Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa mówi: – Pogoda była jak zwykle festiwalowa. Ostatnimi laty w pierwszej połowie lipca mało jest dni „plażowych”. Ale nawet kiedy jednego z dni festiwalowych pokazało się słońce i letnicy wylegli na plażę, także u nas frekwencja była znakomita. To oznacza, że festiwal ma swoją stałą publiczność. Wiemy o tym, że rośnie liczba osób, które wybierają właśnie ten termin na urlop, aby móc uczestniczyć w festiwalu. Nas ogromnie cieszy również fakt, że w wydarzeniach proponowanych przez Media i Sztuka Festiwal w Darłowie uczestniczyło tak dużo osób z regionu, zwłaszcza z Koszalina, Słupska, Sławna. To pokazuje, że proponujemy wartościową rozrywkę.

Przedpołudniami odbywały różnorodne zajęcia dla dzieci i młodzieży. W takim natężeniu – po raz pierwszy. – To głównie efekt współpracy z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska, który wsparł organizację festiwalu – informuje Arkadiusz Klimowicz. – Dominowała tematyka ekologiczna. Mieliśmy obawy o frekwencję, a tymczasem przeszła ona nasze najśmielsze oczekiwania. Przychodziło dużo dzieci z rodzicami, opiekunami. Wyciągamy z tego wnioski na przyszłość: w kolejnych edycjach będziemy rozbudowywać ofertę skierowaną do dzieci i młodzieży.

Nie było właściwie spotkania, które nie miałoby licznej publiczności. – Zaskoczyła mnie duża frekwencja na spotkaniu z panem Markiem Belką, byłym premierem i byłym prezesem Narodowego Banku Polskiego. Pozycja trudna, na finał festiwalu, wyznaczona na niedzielę przed południem. Tymczasem namiot się wypełnił. I nie był to monolog, ale ciekawa rozmowa słuchaczy z gościem. Kolejny dowód na to, ze polityka również może być interesująca, o ile jest „podana” w nieco innej niż zwykle, lżejszej formie i formule.