Dariusz Pawlikowski 2 Ludzie
Fot. Marcin Betliński

TO RADIO (NIE TYLKO) BUDZI NAS. ZAGLĄDAMY DO „STUDIA BAŁTYK”

W świecie opanowanym przez telewizje śniadaniowe wciąż jest miejsce na dobry radiowy poranek. Udowadnia to od lat Radio Koszalin. Z porannym Studiem Bałtyk, punktualnie o godzinie szóstej, dzień zaczyna kolejne już pokolenie słuchaczy. O to, by ten dzień zaczynali z uśmiechem, dba zaś dziennikarski duet fanów dobrej literatury i rowerów, czyli Anna Popławska i Dariusz Pawlikowski.
– Jak tylko pogoda pozwala, to do radia przyjeżdżamy rowerami, zwłaszcza, że przed piątą rano to prawdziwa przyjemność – śmieje się Anna Popławska.

Bo dzień porannego „bałtykowca” zaczyna się bardzo wcześnie, w okolicach godziny czwartej. Pobudka, potem szybki prysznic, spacer z psem, kawa, kanapki i do pracy. Tu, najpóźniej o piątej, rozpoczyna się przygotowywanie audycji.

– Tak naprawdę to ostatnie szlify, bo szkielet audycji i jej stałe elementy przygotowujemy dzień wcześniej – wyjaśnia Darek Palikowski. – Rano to już „sprint”. Trzeba przejrzeć wszystkie portale informacyjne, wyszukać ciekawostki i najważniejsze materiały agencyjne a przede wszystkim – materiały informacyjne przygotowane przez reporterów Radia Koszalin. To one stanowią clue audycji i na nie czekają słuchacze, dla których regionalny charakter regionalnej przecież rozgłośni jest najważniejszy.

– Dlatego staramy się, by wachlarz tematów, które poruszamy, był możliwie jak najszerszy, także w sensie geograficznym, bo o swoich sprawach chcą usłyszeć na naszej antenie i mieszkańcy północnej Wielkopolski, i wędkarze na Pojezierzu Drawskim i Kaszubi – podkreślają prowadzący.
Poza aktualnościami z regionu sporo w porannym Studiu Bałtyk także informacji z kraju i ze świata. To przede wszystkim relacje dotyczące najważniejszych wydarzeń i zapowiedzi związanych z życiem politycznym, kulturalnym i ekonomicznym. Do tego obowiązkowe przeglądy portali ogólnopolskich, lokalnych i tych, które poruszą sprawy biznesu. I oczywiście prognoza pogody, którą niezmiennie przekazuje radiowy synoptyk Krzysztof Ścibor.

Żelaznym punktem porannego Studia Bałtyk są także rozmowy „na żywo” w cyklu „Gość Studia Bałtyk”, które prowadzi dyrektor programowy Radia Koszalin, Adam Kasprzyk. O 8.10 w czerwonym radiowym fotelu zasiadają przede wszystkim politycy , ale także samorządowcy i eksperci. Nie brakuje trudnych pytań, nie brakuje też emocji, co można podejrzeć, bo rozmowy są nagrywane i publikowane na radiowej stronie internetowej. Oczywiście, nie dotyczy to wszystkich rozmów, bo część realizowanych jest dzięki łączeniu się ze studiem Polskiego Radia w Warszawie (zwłaszcza, gdy gośćmi są członkowie rządu lub parlamentarzyści).
Jednak „Gość Studia Bałtyk” to nie jedyny gość, który pojawia się w Radiu Koszalin między 6 a 10. Chętnie radiowe studio odwiedzają także ludzie kultury, sportowcy, społecznicy i pasjonaci. Nie brakuje także komentarzy do spraw bieżących, które budzą emocje i żywe zainteresowanie.

Nie brakuje także aktywnego udziału słuchaczy. Świetnie sprawdził się komunikator SMS-owy. Numer 500 400 115 słuchacze wykorzystują bardzo chętnie, by podzielić się spostrzeżeniami i uwagami, pochwałami ale i słowami krytyki.

– Często SMS-y pojawiają się jeszcze zanim dotrzemy do studia – podkresla Darek Pawlikowski. – To miłe, bo mamy już swoich stałych „korespondentów”, którzy przesyłają nam nie tylko informacje pogodowe i pozdrowienia, ale też wskazują, jakimi wydarzeniami – ich zdaniem – nasi dziennikarze powinni się zająć. To dla nas bardzo cenne, bo bez słuchaczy radio nie istnieje. Jeśli dziękują za miły początek dnia, za uśmiech i żart, to oznacza, ze poranek był udany.

 

Studio Bałtyk ma również wydanie popołudniowe, o którym tak mówi red. Andrzej Rudnik:
Przygotowanie popołudniowego Studia Bałtyk zajmuje kilka godzin. Początek pracy to zebranie od dziennikarzy propozycji tematów i podział zadań. Reporterzy ruszają do pracy i po kilku godzinach pojawiają się ich relacje, które prowadzący Studio Bałtyk musi przygotować do emisji. Przygotować – to znaczy: uważnie wysłuchać, wyłapać ewentualne błędy merytoryczne, logiczne, poprawić montaż. Do studia wchodzi o godz. 14 z planem, jak skomentować to, co zostało przygotowane, co dopowiedzieć ze studia, co pozostawić wyobraźni słuchaczy. Trzy godziny „na żywo”. Wciąż pełna koncentracja. Przed nosem mikrofon, trzy monitory, a za szybą realizator, z którym trzeba się rozumieć tak, jak rozumieją się zawodnicy w tenisowym deblu. Mikrofon nie toleruje słabości, wychwyci fałsz, niewiedzę, pretensjonalność i inne wady, które słuchacze bez litości skrytykują. W końcu przychodzi ostatnia godzina audycji, czyli komentarze na temat aktualnych wydarzeń z udziałem gości. O godz. 17 jeszcze przygotowanie fragmentu audycji do powtórzenia po północy. A następnego dnia od początku – z nadzieją na satysfakcję.